Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Byłabym innym człowiekiem

Redakcja
Zaczęła sportową przygodę jako 11-latka. Mierzącą 168 cm czwartoklasistkę wypatrzyła w Szkole Podstawowej nr 5 w Krakowie trenerka juniorek Wisły Wanda Tumidajewicz.

Lucyna Kwaśniewska dziś oficjalnie zakończy 30-letnią siatkarską karierę

   Dziś, po 30 latach kariery siatkarskiej, wiślaczka Lucyna Kwaśniewska oficjalnie zakończy sportową karierę. Uroczystość odbędzie się przed meczem siatkarek Wisły Celt z SMS Sosnowiec.
   Przez następne 30 lat Lucyna Kwaśniewska nie opuszczała siatkarskiego parkietu. Broniła barw krakowskiej Wisły, belgijskiego Kortrijk, niemieckiego Lochhoff, a następnie Dolphins Charleroi. Karierę kończyła w Wiśle, do której - po zagranicznych wojażach - wróciła w 1997 roku. Obowiązki klubowe łączyła z występami w reprezentacji Polski, zaliczyła w niej ponad 200 występów. Na dzisiejsze pożegnanie z koleżankami i klubem pani Lucyna przygotowuje duży zapas... chusteczek.
   - Wiem, że czeka mnie duże wzruszenie. Przeżyłam już jedno siatkarskie pożegnanie z Charleroi i nie obyło się bez łez - mówi Lucyna Kwaśniewska - Nie jestem aż tak twarda, żeby te 30 lat życia pożegnać bez wzruszenia. Tak wiele wrażeń, wspomnień się w tym czasie uzbierało...
   - Wielu sportowców podkreśla, że boi się tego momentu - chwili, w której uświadomią sobie, że to już naprawdę koniec kariery.
   - Ja też się bałam tego momentu, a jeszcze bardziej tego, że wyznaczy go nie moja wola, ale kontuzja. I tak rzeczywiście się stało. Nabawiłam się poważnego urazu - zerwania wiązadeł krzyżowych w kolanie i uszkodzenia obydwu łękotek, nie obędzie się bez zabiegu operacyjnego. Być może, gdyby nie kłopoty zdrowotne, jeszcze nie zdecydowałabym się na zakończenie kariery. Czasem sobie jednak myślę, że tak musiało być. Na wszystko przychodzi właściwy czas, teraz pewnie przyszedł czas na moje pożegnanie z siatkówką.
   - Tegoroczne lato upłynęło Pani inaczej niż poprzednich trzydzieści. Po raz pierwszy nie było zgrupowań przygotowujących do sezonu. Pojawiła się pustka?
   - Pojawiła się, ale nie była aż tak duża jak się spodziewałam. Na pewno trudniej jest sportowcom, którzy nie mają dodatkowych zainteresowań, innych poza sportem pasji. Ja takie miałam, więc się bez sportu nie nudziłam. Mam zainteresowanie artystyczne, zdolności manualne, starałam się je wykorzystać. Moją wielką miłością jest przydomowy ogród, a w nim nigdy nie brakuje pracy. Nawet teraz, choć ryby w stawie śpią, a rośliny są przysypane śniegiem, trzeba przygotować choinki do świątecznego przystrojenia. Przez chwilę nie tyle brakowało mi siatkówki, co wręcz współczułam koleżankom, że znów czeka je pakowanie walizek. Tego w sportowym życiu nie sposób polubić - ciągłego przesiadania się z pociągu w pociąg, pośpiechu, walizek. Bilans tych 30 moich lat na parkiecie jest jednak dodatni. Powodów do radości było w nich więcej niż smutków. Gdyby nie ten dzień, w którym zostałam siatkarką, nie poznałabym tylu ciekawych ludzi i miejsc, byłabym innym człowiekiem.
   - Teraz trzeba zmienić definicję własnej osoby. Była Pani siatkarką, kim będzie Lucyna Kwaśniewska bez siatkówki?
   - Teraz będę przede wszystkim... babcią. W październiku moja córka Kasia urodziła synka Kubusia. Pomagam jej w opiece nad dzieckiem, więc na brak zajęć nie narzekam. W trakcie kariery sportowej starałam się zresztą nie zaniedbywać ról rodzinnych, przyjaźni. Dlatego teraz nie zostaję sama.
MAŁGORZATA SYRDA-ŚLIWA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski