Pionier chodu Janusz Korosadowicz
Imprezę na krakowskim Rynku obserwował mistrz Polski w chodzie z 1946 roku Janusz Korosadowicz:
- Jak bardzo różni się chód lat 90. Roberta Korzeniowskiego, od chodu lat 40. Korosadowicza?
- Dyscyplina zmieniła się diametralnie. Zacząłem ją uprawiać w roku 1946. Nauczyłem się jej od zawodników przedwojennych. Szybko zacząłem wygrywać z przedwojennymi mistrzami. Wygrałem mistrzostwo Polski, był to zarazem pierwszy powojenny tytuł mistrzowski dla Wisły. Startowałem pod pseudonimem Rawicz, który jest zarazem moim herbem.
- Czy także w Pana czasach sędziowie często dyskwalifikowali chodziarzy?
- W tej dyscyplinie wszystko zawsze zależało od arbitrów. W moich czasach sędziowie kładli się na trawie, by sprawdzić, czy zawodnicy idą prawidłowo. Ja podpatrywałem przedwojennych zawodników, którzy mieli nienaganny styl. W ten sposób unikałem dyskwalifikacji.
Rozmawiał:(RS)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?