Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prekursor chodu sportowego

JOT
W wieku 88 lat zmarł w Krakowie po ciężkiej chorobie Janusz Korosadowicz - nestor polskiej lekkoatletyki. Od 1927 r. związany z TS Wisłą, zawodnik, trener i działacz, po wojnie prekursor chodu sportowego w Krakowie.

Pamięci Janusza Korosadowicza

   Był synem rzeźbiarza cyzelera. Za Stanisławem Wyspiańskim mógł powiedzieć: - "U stóp Wawelu miał ojciec pracownię"... Istotnie, pracownia mieściła blisko wawelskiego wzgórza, a rzeźby ojca artysty można do dziś napotkać w katedrze królewskiej. Także kardynałowie Wyszyński i Wojtyła zdążyli odwiedzić pracownię Korosadowicza-seniora i wybierać rzeźby do kościołów.
   Januszowi Korosadowiczowi zamiłowanie do sportu wpoiła matka. Przede wszystkim zachęcała do turystycznych, górskich wojaży. W 1927 r. młody Janusz wybrał się na zawody lekkoatletyczne Cracovii, lecz mimo zachęty prezesa Edwarda Cetnarowskiego na drugi dzień wybrał inny krakowski klub - Wisłę. I "Białej Gwieździe" pozostał wierny do końca życia, choć nie brakowało w tym klubie burzliwych dni. W czasach stalinowskich dawnych działaczy wyproszono z klubu. Korosadowicz potem wrócił, do swej ukochanej sekcji lekkoatletycznej. Miał żyłkę pedagogiczną (nauczycielstwo to była jego podstawowa praca), toteż gdy jeszcze uczył się w przedwojennym gimnazjum, miał 18 lat, polecono mu funkcję kierownika sekcji l.a. Wisły. Był najmłodszym kierownikiem sekcji sportowej w kraju! Jednocześnie startował, biegał od 1500 do 10 km. Poznał Janusza Kusocińskiego. W 1946 r. odniósł swój największy sukces sportowy, w konkurencji, której wcześniej nie trenował. Odbywały się mistrzostwa okręgu w lekkoatletyce, a ambicją kierownika Korosadowicza było obsadzenie wiślakami wszystkich konkurencji. Jednak brakowało w klubie chodziarzy, tak więc kierownik... wystawił siebie. Jak wspominał, chodu sportowego uczył się na trasie, podpatrując rywali, przy czym sędziowie byli bardzo surowi. Niektórzy z nich nawet kładli się na murawie, by skrupulatnie sprawdzać technikę chodu. Korosadowicz był drugi na mecie, a w następnym marszu na 10 km zdobył mistrzostwo Polski. Kiedy po latach Robert Korzeniowski zaczął organizować w Krakowie mityngi chodu, często dochodziło na Rynku Głównym do spotkania starego i młodego mistrza oraz wymiany doświadczeń.
   Janusz Korosadowicz przeżył wszelkie, górne i chmurne chwile swej sekcji, choćby bogate w sukcesy biegaczy wiślackich lata 40. Ostatnio rzeczywistość nie była łaskawa, sekcja Wisły z braku funduszy została zawieszona. Do ostatnich swych dni wierzył w jej reaktywowanie.
   Pogrzeb Janusza Korosadowicza odbędzie się w piątek na cmentarzu Rakowickim o godz. 12.20(JOT)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski