Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odmienione w trzy minuty

TYM
Wisła Can-Pack Kraków - PKM Duda PWSZ Leszno 81-64 (17-23, 13-10, 27-12, 24-19).

Ekstraklasa koszykarek

Wisła Can-Pack: Skerović 18 (4x3), Fernandez 15, Dupree 8, DeForge 5 (1x3), Pałka 2 - Kobryn 22, Trafimawa 9 (1x3), Wielebnowska 2, Gajda, Krawiec.
PKM Duda PWSZ: Krysiewicz 17 (3x3), Mieloszyńska 16 (2x3), Makowska 12, Koc 7, Budnik 1 - Żytomirska 6, Krzywicka 3 (1x3), Siwczak 2, Król, Talarczyk.
Koszykarki Wisły udanie rozpoczęły nowy rok od zwycięstwa nad trzecim zespołem w tabeli. O sukcesie zadecydował ostatni kwadrans. W pierwszej połowie górą była drużyna z Leszna.
Gra wiślaczek przypominała taktykę długodystansowca, który dopiero w końcówce biegu przyspiesza, mija rywali i pozostawia ich w tyle. W taki sposób w sobotę drużynie Dudy odpłynęła Wisła. Początek krakowianki miały jednak nieudany. Pierwsze punkty w meczu zdobyła Daria Mieloszyńska, która zanotowała dobry powrót na ligowe parkiety po kontuzji. Wiślaczki odpowiedziały trafieniami Anny DeForge i Jeleny Skerović, wychodząc na prowadzenie 4-2.
W kolejnych minutach zespół "Białej Gwiazdy" miał jednak problem ze złapaniem właściwego rytmu. Usprawiedliwieniem może być to, że krakowianki po dwutygodniowej świątecznej przerwie miały mniej czasu na przygotowanie od grającej w krajowym składzie drużyny z Leszna, wcześniej znanej pod nazwą Tęcza. Grające w strojach przypominających sukienki leszczynianki wykorzystały to i w 7 min po trafieniu Edyty Krysiewicz prowadziły 12-6, a I kwartę po rzucie Olgi Żytomirskiej wygrały 23-17. Po 15 minutach i celnych osobistych Krysiewicz drużyna gości prowadziła 29-21. W końcówce II kwarty wiślaczki powoli zaczęły wchodzić w odpowiedni rytm. Dwa trafienia Marty Fernandez sprawiły, że do przerwy przewaga Dudy stopniała do trzech punktów (30-33).
Po zmianie stron kibice zobaczyli odmienioną Wisłę. III kwartę krakowianki wygrały różnicą 15 "oczek". Duża w tym zasługa Jeleny Skerović, która w tej fazie gry cztery razy trafiła za trzy punkty. Pierwszy z tych rzutów w 24 minucie przyniósł Wiśle remis 37-37. Kolejna "trójka" Skerović dała prowadzenie 40-37. Później dwa punkty dorzuciła skuteczna Ewelina Kobryn, trzy - DeForge i w 27 minucie wiślaczki prowadziły już 48-37. Wystarczyły więc trzy minuty, aby mistrzynie Polski odmieniły losy meczu. Zespół z Leszna nie był już w stanie się otrząsnąć. Krakowianki poszły natomiast za ciosem i zwiększały przewagę. W 37 min po trafieniu Natalii Trafimawej urosła ona do 22 punktów (73-51). Teraz przed Wisłą bardzo ważny czwartkowy wyjazdowy mecz w Eurolidze z USK Praga.
PIOTR TYMCZAK

Powiedzieli po meczu

Tomasz Herkt, trener Wisły Can-Pack:

- Nie był to dla nas łatwy mecz. Podejrzewam, że zespół z Leszna, złożony głównie z zawodniczek krajowych, przerwę świąteczną wykorzystał również na trening. My mamy sporo zawodniczek zagranicznych i trudno, żeby po świętach od razu wróciły, a później miały kolejną przerwę sylwestrową. To nam skomplikowało sytuację. Po dwóch treningach ciężko było nam wejść w grę. W pierwszej połowie rywale postawili nam poprzeczkę bardzo wysoko. Nam trudno było złapać rytm meczowy, było dużo niecelnych rzutów. Druga połowa była pod nasze dyktando z wieloma akcjami, które chciałbym oglądać. Cieszę się, że Ewelina Kobryn po kilku słabszych spotkaniach zagrała tak, jak tego oczekuję. Ten mecz był dobrym przetarciem przed spotkaniem w Eurolidze z Pragą.

Jarosław Krysiewicz, trener PKM Dudy PWSZ Leszno:

- Przez 25 minut byliśmy równorzędnym partnerem dla Wisły. Z tego okresu gry jesteśmy bardzo zadowoleni. Niestety, nie mogła dziś zagrać w naszym zespole Amerykanka Constance Jinks, która zza oceanu wróciła z anginą i wysoką gorączką. Przy agresywnej grze, którą preferujemy, zabrakło nam jednej zawodniczki do gry na rotacjach na pozycjach dwa, trzy. Wisła jest bardzo doświadczonym zespołem i nas wypunktowała. Udało się nam w jakimś procencie zagrać przyzwoite zawody i dać Wiśle możliwość do przygotowania się do meczu Euroligi.

Ewelina Kobryn, zawodniczka Wisły Can-Pack:

- W pierwszej połowie nasza obrona była trochę dziurawa. Po przerwie wyglądało to lepiej i przeprowadziłyśmy kilka dobrych kontr zakończonych trafieniami. Mam nadzieję, że podobny wynik będzie w zbliżającym się meczu Euroligi w Pradze. Będziemy tam walczyć o zwycięstwo.

Daria Mieloszyńska, zawodniczka PKM Dudy PWSZ Leszno:

- Byłyśmy niekonsekwentne. 25 minut dobrej gry nie wystarcza, aby wygrać z tak dobrym zespołem. Popełniliśmy wiele błędów w obronie, związanych również z faulami. Z tego powodu w końcówce meczu zabrakło mnie na parkiecie. Jako lider drużyny nie mogę sobie na coś takiego pozwalać. (TYM)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski