Mateusz Jelonek wspomina występy w barwach Cracovii i Wisły
37-letni dziś Jelonek wychował się w Cracovii. - Trafiłem do "pasów" z naboru, który prowadziły poprzez moją Szkołę Podstawową nr 96. Kibicowałem im, aczkolwiek nigdy nie utożsamiałem się wyłącznie z jednymi bądź drugimi. Będąc zawodnikiem Cracovii chodziłem na mecze Wisły. I nie pamiętam, by kiedykolwiek spotkały mnie nieprzyjemności ze strony sympatyków "pasów" czy "Białej Gwiazdy".
Pierwszy okres gry rudowłosego piłkarza w klubie z ul. Kałuży wyniósł aż 10 lat. - Wcześnie zadebiutowałem w pierwszym zespole. To była drużyna Marka Orła, Adama Mikosia, Stasia Owcy, Krzysztofa Baligi... Najwyżej ceniłem jednak Dariusza Kasperka. Wiele się od niego nauczyłem.
Niespełna 20-letni Jelonek strzelił Wiśle dwa gole w meczu o Herbową Tarczę Krakowa (2-0). - Miałem wtedy wielką frajdę. Byłem przecież główną postacią meczu, w którym trzecioligowiec ograł pierwszoligowca. Mecz miał wielkie znaczenie w podjęciu przez wiślaków decyzji, że przystąpią do mojego transferu.
"Pasiak" nie miał żadnych obiekcji, by przejść do Wisły. - Od pewnego czasu zerkałem, jeśli tak można powiedzieć, na drugą stronę Błoń. Wisła miała dużo lepszą drużynę od Cracovii. Mogłem grać w pierwszej lidze nie wyjeżdżając z Krakowa.
Początek miał rewelacyjny. Regularnie dostawał powołania do młodzieżowej reprezentacji Polski. - To był najlepszy okres mojej kariery. W Wiśle połączyło się kilka sprzyjających czynników. Sekcje sponsorował Piotr Voigt - i pieniądze były dobre oraz terminowo wypłacane. Był też dobry zespół. Wspomnę choćby Tomka Dziubińskiego, Tomka Kulawika, Kazia Moskala, Zenka Małka, Grzegorza Maśnika. Lubiliśmy się. Byliśmy razem na boisku i poza nim.
Na początku lat 90. zaczęło się "psuć". - Nie przepracowałem dwóch kolejnych zimowych okresów przygotowawczych. Raz byłem z młodzieżówką w Indiach, za drugim razem strzeliły mi wiązadła w kolanie. To odbiło się na mojej formie, bo nieprzygotowany to mogłem grać w trzeciej lidze, ale nie w pierwszej.
Wisła w 1993 roku wypożyczyła go do... Cracovii. - W "pasach" brakowało pieniędzy. Nie to co teraz. Szkoda.
Był później piłkarzem m.in. Kabla, w którym zetknął się z Piotrem Banią i Piotrem Gizą. - Obaj rewelacyjni! Było dla mnie kwestią czasu, kiedy wybiją się do lepszego klubu. Miło, że okazała się nim Cracovia.
Jelonek, który jest grającym trenerem A-klasowego zespołu Drwinka, reprezentuje również oldbojów Wisły. Dlaczego jej, a nie Cracovii? - Darek Wójtowicz uprzedził mnie, że już zostałem zgłoszony! Ale przyznaję - trochę bliżej jest mi do Wisły. Mam z tego klubu bogatsze wspomnienia: pierwsza liga, 15 tysięcy ludzi na trybunach, ciekawe wyjazdy zagraniczne. W Cracovii osiągnąłem znacznie mniej.
Jak będzie w piątek? - Wszystko przemawia za Wisłą, ale to są derby! Przypominam chociażby ten mecz z moim udziałem, gdy Cracovia utarła nosa Wiśle. Niełatwo jest mi typować, bo do Cracovii czuję duży sentyment.
Na mecze nie chodzi. - Jakoś ciężko - w obu klubach - dostać wejściówkę. Derby obejrzę na spokojnie, przed telewizorem u znajomego. (MARO)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?