Wiceprezydent Sroka (z lewej) i posłanka Marczułajtis będą w Soczi obserwować i się uczyć FOT. ANNA KACZMARZ
KONTROWERSJE. Sześcioosobowa delegacja z Polski pojedzie na igrzyska olimpijskie, aby posłuchać wykładów. Za wyjazd zapłacą podatnicy.
Wiceprezydent Sroka przekonuje jednak, że jej wyjazd jest konieczny. - Musimy jako miasto zgłaszające się być obecni na tzw. programie obserwacyjnym. To jest program obowiązkowy, organizowany przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Składa się z cyklu seminariów - wyjaśniała Magdalena Sroka na antenie radia RMF FM.
Wiceprezydent będzie w Soczi od 3 do 14 lutego. Igrzyska zaczynają się 7 lutego. - Jednak już wcześniej trwa program wykładów - mówi Filip Szatanik, wicedyrektor Wydziału Informacji Urzędu Miasta.
ZOBACZ NASZ KOMENTARZ >>Dodaje, że wiceprezydent nie jedzie do Soczi po to, aby oglądać zawody. - Byłoby to oburzające, gdyby pani prezydent poleciała do Rosji kibicować za pieniądze podatników. Jedzie tam jednak po to, aby wziąć udział w seminariach obowiązkowych dla przedstawicieli każdego z miast, które chcą organizować igrzyska - mówi Filip Szatanik.
Do Soczi poleci sześcioosobowa delegacja z Polski. W jej skład wejdą oprócz wiceprezydent Sroki: Jagna Marczułajtis-Walczak, przewodnicząca Komitetu Konkursowego Kraków 2022, Irena Szewińska, prezes PKOl, Andrzej Kraśnicki, przedstawiciel Ministerstwa Sportu oraz dwie osoby z Komitetu Konkursowego Kraków 2022. Koszt wyjazdu jednej osoby to ok. 8,5 tys. (tyle kosztuje przelot i hotele), do tego trzeba doliczyć ok. 2 tys. zł diety. Te kwoty pokrywane są z budżetu państwa i budżetu Krakowa. W sumie koszt wysłania sześcioosobowej delegacji do Soczi wyniesie ok. 60 tys. zł.
- Celem naszej wizyty jest zapoznanie się ze szczegółami dotyczącymi organizacji zimowych igrzysk olimpijskich - mówi Jagna Marczułajtis-Walczak.
W programie znalazły się seminaria dotyczące m.in. zakwaterowania na igrzyskach, transportu, opieki medycznej i kontroli antydopingowej.
- Nasi przedstawiciele codziennie będą brać udział w całodziennych warsztatach, podczas których specjaliści odpowiedzą na szczegółowe pytania dotyczące organizacji zimowych igrzysk olimpijskich - informuje Jagna Marczułajtis-Walczak.
Zapewnia także, że wyjazd polskiej delegacji do Soczi to ... promocja Krakowa. - Podczas igrzysk w Soczi odbędzie się między innymi konferencja prasowa dla około 200 dziennikarzy z całego świata, podczas której będziemy mogli przedstawić kandydaturę Krakowa - mówi Jagna Marczułajtis-Walczak.
Nie wszyscy są jednak przekonani o tym, że wizyta polskiej delegacji w Soczi przyniesie same korzyści. - Kraków jeszcze nie jest oficjalnie kandydatem, a już teraz urzędnicy jeżdżą po świecie za pieniądze podatników - mówi radny Mirosław Gilarski (niezależny), który jest gorącym zwolennikiem przeprowadzenia referendum w sprawie igrzysk.
Jego zdaniem z tego, że stolica Małopolski może stać się ich organizatorem, skorzystają przede wszystkim VIP-y, a zwykli mieszkańcy stracą. - Będzie mnóstwo szkoleń, konferencji, a wkrótce pewnie okaże się, że krakowscy urzędnicy muszą odwiedzić wszystkie miasta, w których były organizowane zimowe igrzyska - prognozuje radny Gilarski.
Koszt organizacji igrzysk w Krakowie - wraz z wszystkimi inwestycjami - ma wynieść według szacunków władz miasta 21 mld zł, z czego 16 mld zł będzie pochodzić z budżetu państwa, 3 mld zł wyłoży MKOl, resztę zapłacą samorządy organizujące imprezę.
agnieszka.maj@dziennik.krakow.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?