Siostry tworzą gwardię w Łagiewnikach

Fot. Adam Wojnar

Największe szanse na tę pracę mają osoby w wieku "do 30 lat, wierzące, niekarane, sprawne fizycznie, ze znajomością co najmniej jednego obcego języka". Siostry dodatkowo zapewniają "pełne wyżywienie oraz modlitwę". Preferowani są mężczyźni, ze względu na "wymagający dobrej kondycji fizycznej" charakter pracy.

- Do obowiązków nowo zatrudnionych będzie należała organizacja ruchu pielgrzymów przy wejściu do kaplicy klasztornej, a także egzekwowanie niektórych reguł, m.in. zakazu korzystania z aparatów i telefonów komórkowych - wylicza Mikołaj Cempla, który na prośbę sióstr zajmuje się rekrutacją. - Ponieważ do Łagiewnik przyjeżdża coraz więcej osób na inwalidzkich wózkach, pracownicy służby porządkowej powinni mieć dobrą kondycję fizyczną, żeby pomóc tym ludziom w razie potrzeby - dodaje.

Oferowana przez siostry z Łagiewnik praca wymaga od kandydatów pełnej dyspozycyjności zarówno w dni pracy, jak i w weekendy. Na pytanie o zarobki, Mikołaj Cempla odpowiada, że są "godziwe", ale w tym przypadku liczy się także to, że wśród pracowników będzie panowała atmosfera jak w "dobrej korporacji". Dodatkowym bonusem jest darmowe wyżywienie oraz fakt, że zatrudnieni podczas pracy przebywać będą w świętym miejscu.

Pierwszy etap rekrutacji odbył się przed wakacjami. - Pomimo że ogłaszamy się właściwie tylko na portalach społecznościowych, odzew był ogromny - twierdzi Mikołaj Cempla. Przypuszcza, że i tym razem będzie podobnie. Zapewnia, że wszystkie osoby, które się zgłoszą i które będą odpowiadać postawionym przez zakonnice kryteriom, zostaną umieszczone w bazie te-leadresowej. Co oznacza, że mogą być zatrudniane dorywczo, np. przy okazji rozmaitych świąt.

Stworzenie własnej "gwardii szwajcarskiej" jest w Łagiewnikach koniecznością. Już teraz sanktuarium Bożego Miłosierdzia odwiedza rocznie ponad 1, 5 mln pątników z 117 krajów świata. W przyszłym roku, w związku z zapowiadaną na Święto Miłosierdzia kanonizacją Jana Pawła II, będzie ich zapewne jeszcze więcej. Najliczniejsze grupy pielgrzymów przyjeżdżają do Łagiewnik ze Słowacji, Niemiec, Włoch, Irlandii, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Węgier i Francji. - Mamy też odwiedzających z USA, Kanady i Filipin. Nie są to duże grupy, ale indywidualni pielgrzymi - mówi Przemysław Bednarz odpowiedzialny za promocję sanktuarium.

W opinii prof. Antoniego Jackowskiego z Zakładu Geografii Religii Uniwersytetu Jagiellońskiego z około 100 małopolskich sanktuariów w skali międzynarodowej wyróżniają się dwa: Kalwaria Zebrzydowska i właśnie Łagiewniki.