Na zaporze w Dobczycach znowu będzie ruch Fot. Anna Kaczmarz
ROZWÓJ REGIONALNY. Małopolska chce wykorzystać atuty sztucznych jezior
- Stwierdzenie, że Małopolska chce mieć własne Mazury, jest bardzo przesadzone, ale nie ukrywamy, że chcemy wykorzystać zbiorniki wodne do ożywienia ruchu turystycznego - mówi marszałek województwa małopolskiego Marek Sowa. Samorząd regionalny będzie finansował nie tylko przygotowanie opracowań pokazujących możliwości turystycznego wykorzystania zbiorników, ale też przewiduje współfinansowanie inwestycji w ramach unijnych programów.
Program zagospodarowania zbiorników wodnych w naszym regionie ma przygotować Małopolska Agencja Rozwoju Regionalnego.
Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Krakowie ma już taki program dla zbiornika dobczyckiego. W tym przypadku największym ograniczeniem jest jego wykorzystywanie jako źródła wody pitnej dla Krakowa. - Dlatego - przynajmniej na razie - nie ma mowy o kąpaniu się, nie będzie też możliwości przywożenia tu łodzi motorowych czy żaglówek - podkreśla Marcin Pawlak, burmistrz Dobczyc. Będzie można jednak pływać na łódkach, które będą na stałe zacumowane na zbiorniku i będą własnością MPWiK. Chodzi o to, aby do wody nie trafiały zanieczyszczenia niewiadomego pochodzenia.
Burmistrz Dobczyc cieszy się przede wszystkim z tego, że po zaporze znowu będzie można się poruszać, co skróci drogę do remontowanego właśnie zamku. Powstanie też kilka ścieżek rowerowych, najdłuższa - wokół zbiornika - będzie miała 37 kilometrów. Być może w niewielkiej odległości od brzegów powstaną kąpieliska z basenami, ale inicjatywę musi tu wykazać prywatny biznes.
Na pozostałych zbiornikach nie powinno być żadnych problemów z tworzeniem plaż i kąpielisk. Także w Świnnej Porębie, która kiedyś planowana była jako rezerwa wody pitnej dla Śląska, ale teraz ma już tylko chronić przed powodzią. Wojewoda małopolski Jerzy Miller zwraca uwagę, by nie zapominać właśnie o tej najważniejszej funkcji małopolskich zbiorników.
- Na przykład w Rożnowie w zbiorniku nagromadziło się już tyle osadu, że bardzo zmniejszyła się możliwość przyjęcia fali powodziowej. Najpierw więc trzeba pogłębić jezioro - mówi wojewoda. W pierwszej kolejności zostanie zbadany skład osadu, aby wiadomo było, czy można go jeszcze wykorzystać, czy konieczna jest jego utylizacja.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?