Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miliony zaległych spraw, a sędziowie na wakacjach

MARCIN BANASIK
Fot. Archiwum
Fot. Archiwum
W sierpniu na 135 sędziów pracujących w Okręgowym Sądzie w Krakowie aż 85 było na urlopie. W nowohuckim Sądzie Rejonowym na wakacje wybrało się 30 sędziów, czyli ponad połowa.

Fot. Archiwum

KONTROWERSJE. Podczas letniego sezonu sędziowie masowo wyjeżdżają na urlopy. Kiedy specjaliści od wydawania wyroków wygrzewają się na plażach, przedsiębiorcy tracą miliony, a nawet firmy.

Taki scenariusz powtarza się co roku. Podczas letniego sezonu wypoczynkowego sale sądowe świecą pustkami, a na wokandach sporadycznie pojawiają się informacje o rozprawach. Taka sytuacja dziwi, biorąc pod uwagę fakt, że sądy są paraliżowane przez ogromną ilość napływających spraw, a na wyroki strony czekają latami. Tylko w zeszłym roku do polskich sądów wpłynęło 14 mln spraw.

Wakacyjne pustki w sądach nie dziwią dr. Jerzego Rosińskiego z Instytutu Ekonomii i Zarządzania UJ. - Instytucje państwowe, w przeciwieństwie do firm komercyjnych, nie są nastawione na rezultat, ale na działanie zgodne z przepisami, co oznacza, że sędziowie nie są rozliczani z liczby zakończonych spraw, ale z tego, czy działają według procedur - wyjaśnia ekspert. Dodaje, że z punktu widzenia firmy, która jest nastawiona na jak najlepszy rezultat, wysyłanie prawie połowy najważniejszych pracowników na urlop to przesada.

Waldemar Żurek, rzecznik krakowskiego Sądu Okręgowego, podkreśla, że sędziowie mają swoje rodziny. - To normalne, że każdy z nich chce spędzić choć część wakacji z najbliższymi, zwłaszcza gdy dzieci są w wieku szkolnym i mogą odpocząć z rodzicami jedynie w wakacje - mówi rzecznik krakowskiego sądu, choć przecież taka sytuacja dotyczy każdego rodzica mającego dziecko w wieku szkolnym, nie tylko sędziego.

Sędziowskich wakacji broni też prof. Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości. - Gdyby większość sędziów spędzała lato na salach rozpraw, i tak nie mieliby co robić, ponieważ świadkowie i strony postępowania często proszą o zmianę terminów spraw na po wakacjach - tłumaczy były minister.

Sędzia Żurek zauważa, że urlopy nie mają wpływu na złą organizację pracy sądów. - Problemem jest brak sędziowskich asystentów, którzy mogliby odciążyć swoich przełożonych od obo- wiązków oraz luki w kadrach sędziowskich - stwierdza.

W sądach w całym kraju pracuje ponad 2,7 tys. asystentów, na 10 tys. sędziów. W państwach zachodnich jeden sędzia ma kilkoro asystentów. Taki system znacznie podnosi wydajność pracy. - Pomimo wolnych etatów i chętnych na to stanowisko na konkurs nikt się nie zgłosił, bo skończyła się liczba aplikantów ze zdanym egzaminem sędziowskim, a Szkoła Sędziów nie wykształciła jeszcze nowej kadry - zauważa rzecznik sądu.

Takie argumenty nie przekonują jednak Doroty Wolickiej z Biura Interwencji Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. - Każdy dzień urlopu sędziego, który prowadzi sprawę gospodarczą, może oznaczać dla przedsiębiorcy milionowe straty lub upadek firmy - twierdzi.

Przykładem osoby poszkodowanej przez wakacyjne urlopy sędziów jest Andrzej Bober, były wiceprzewodniczący "Solidarności" w cementowni Nowa Huta. Związkowiec wytoczył byłemu pracodawcy sprawę za jego zdaniem nieprawne zwolnienie. Kiedy prosił sędziego o wyznaczenie kolejnego terminu w wakacje, sędzia odmówił, tłumacząc, że nie ma wolnej sali. Okazało się jednak, że w tym czasie większość sal świeciła pustkami.

 

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski