Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żydowski Kraków dla świata

WACŁAW KRUPIŃSKI
Fot. Andrzej Banaś
Fot. Andrzej Banaś
Krakowski Kazimierz, wraz z obszarem dawnego getta żydowskiego oraz obozem koncentracyjnym Płaszów to jedyne takie miejsca w świecie. I dlatego powinny jako jeden wspólny organizm, świadczący o latach II wojny światowej, trafić na listę UNESCO - przekonuje filmowiec Leopold Rene Nowak.

Fot. Andrzej Banaś

HISTORIA. Wszystkie miejsca związane z historią i tragedią wojenną krakowskich Żydów powinny zostać scalone w jeden organizm i trafić na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO - przekonuje Leopold Rene Nowak.

Tylko w Krakowie zachowała się dzielnica żydowska, sięgająca pierwszej połowy XIV wieku, jedynie w tym mieście pozostał cały teren dawnego getta, skąd naziści wywieźli tysiące Żydów do położonego nieopodal obozu w Płaszowie. W interesie Krakowa i Polski jest uczynienie wszystkiego, by obszar ten stał się miejscem wyjątkowym dla wszystkich zainteresowanych historią Żydów i tragicznych czasów wojny.

Rene Nowak w ostatnich tygodniach prowadzi w tej sprawie korespondencję z władzami Krakowa. Jako dziennikarz i filmowiec interesuje się tematyką żydowską od lat. Wiele pisał na ten temat, także na łamach "Dziennika Polskiego", tworzył filmy dokumentalne - "Spodos", "Diaspora". Pokazywał je w Izraelu, w USA. Jak twierdzi, stanowiły częściową inspirację i dokumentację do słynnej, kręconej w Krakowie przed 20 laty "Listy Schindlera" Stevena Spielberga. Unaoczniły, że w Krakowie wciąż zachowały się ulice, domy, synagogi, cmentarze, że wyglądają niemal tak, jak przed Holocaustem.

Kazimierz, wraz z history-cznym centrum Krakowa, jest wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO (podobnie Kopalnia Soli w Wieliczce). Ale Stare Podgórze, gdzie znajdowało się getto - już nie.

- Przeglądałem najnowszy projekt zagospodarowania przestrzennego Podgórza i ani słowa w nim o getcie, o tym, by wyraźnie oznaczyć jego teren, by upamiętnić na przykład budynki przy Rynku Podgórskim 2 i 3, czyli dawną szwalnię Juliusa Madritscha, który uratował więcej Żydów niż Schindler... - mówi Rene Nowak.

O ratowanie Podgórza walczył na tych łamach jeszcze w latach 70. Teraz w piśmie do wojewódzkiego konserwatora zabytków upomina się o większą pamięć o getcie. I kompletnie nie rozumie odpowiedzi, jaką otrzymał od Jana Janczykowskiego, zwłaszcza zdania: "Z dawnego getta poza Apteką pod Orłem, dwoma fragmentami murów, budynkiem Fabryki Schindlera w terenie nie zachowały się inne materialne dowody historii. Historia getta dokumentowane są przede wszystkim przez archiwalia, głównie fotografie i wspomnienia. Z dokumentów znamy zasięg getta, natomiast jego granice nie są niestety czytelne w terenie".

- Jak może pan Janczykowski pisać coś takiego. Przecież zakłady Schindlera nie leżały na terenie getta, tylko przy ul. Lipowej, gdzie już getta nie było, a poza tym to wszystkie te domy i ulice są świadectwem obecności getta! Skoro konserwator ma taką świadomość, to trudno dziwić się wielu osobom, które myślą, że plac Bohaterów Getta jest hołdem złożonym ...ofiarom getta w Warszawie - komentuje pismo Nowak.

Jeszcze gorzej jest z terenem obozu w Płaszowie. Stoi tam pomnik pamięci zamordowanych w tym miejscu, ale nie prowadzą do niego żadne tablice informacyjne. Idąc w jego kierunku od strony ul. Kamieńskiego odnajdziemy jedynie tablicę informującą po polsku i angielsku, że to "teren byłego niemieckiego, nazistowskiego obozu koncentracyjnego Płaszów". Potem obelisk; na jego tablicy pod menorą napisano m.in.: "w tym miejscu skatowano, wymordowano i spopielono w latach 1943-1945 Żydów spędzonych z Polski i Węgier". Tyle. Zagraniczne grupy podchodzą pod pomnik i kończą wycieczkę. Nie mają świadomości, że gdzieś dalej są resztki baraków, słupów....
- Powinno się odbudować, jak do filmu Spielberga, parę baraków, pokazać, jak w nich ludzie żyli, oznaczyć teren dwóch żydowskich cmentarzy - mówi Rene Nowak. Bo przecież obóz powstał na tere-nach dwóch miejsc pochówków z 1887 i 1932 r. Dziś żadnej informacji o nich się tam nie znajdzie. Wszystko zarasta trawa i chaszcze.

- Kazimierz, getto i obóz trzeba nie tylko ocalić, ale i scalić. Zróbmy wszystko, by ludzie mogli oglądać to przez setki lat, jak Pompeje czy Akropol. Takiego kompleksu scalającego parę wieków losu narodu żydowskiego - od XIV wieku po zakończenie II wojny światowej - w tej części Europy nie ma nigdzie poza Krakowem! - akcentuje Rene Nowak.

Wacław Krupiński, (UW)

JUŻ NA LIŚCIE

- Można oczywiście starać się o przyjęcie wymienionych obszarów na listę UNESCO, ale pragnę podkreślić, że gmina miejska Kraków już się na niej znajduje. Zaznaczam też, że miejsca wymieniane przez pana Rene Nowaka także są objęte odpowiednią ochroną. Znajdują się tam bowiem indywidualne obiekty wpisane na listę ochrony zabytków - mówi Ewa Glińska-Holcer z Wydziału Kultury i Dziedzictwa Narodowego Urzędu Miasta Krakowa.

Inne zdanie ma Bronisława Karakulska, z domu Horowitz, która w czasie wojny mieszkała w getcie i pracowała w fabryce Oskara Schindlera.

- To absolutnie piękna i słuszna idea, tak dla Krakowa, jak również dla tych nielicznych, jak ja, którzy z getta trafili do obozu w Płaszowie i przeżyli wojnę. W pełni ją popieram - uważa Bronisława Karakulska.

Z 70-80 tysięcy krakowskich Żydów wojnę przeżyło około tysiąca.   (WAK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski