Fot. archiwum
Przewodniczącemu nie podoba się transakcja. Jak twierdzi, spowoduje ona, że górale będą mieli zaledwie dwa promile udziału w spółce, której główny udziałowiec jest zarejestrowany w raju podatkowym.
- Nie mogę zgodzić się, abyśmy stracili władzę i pakiet kontrolny nad tak ważnym dla regionu przedsiębiorstwem, jakim są PKL - mówi Zacharko. - Podpisując umowę między powołaną przez nasze miasto spółką Polskie Koleje Górskie a funduszem Mid Europa Partners pozbawiamy się nad firmą kontroli. Gdyby było wiadomo, komu PKG oddajemy, byłbym spokojny. Ale co wiemy o tym funduszu? - zastanawia się przewodniczący.
A dysponując większością w Radzie Miasta może doprowadzić jeszcze do zablokowania przejęcia PKL. Dlatego jego wątpliwości wywołały reakcję funduszu. Prawnicy MEP wysłali do Zacharki list z żądaniem zaprzestania pomawiania funduszu - jeśli radny tego nie zrobi to trafi do sądu. Zacharko uznał to za groźbę i zawiadomił prokuraturę.
- Jestem reprezentantem społeczeństwa i nie pozwolę się zastraszyć - mówi Zacharko. Tak odpowiada na doręczone mu mu kilka dni temu przedsądowe pismo od prawników Funduszu Inwestycyjnego Mid Europa Partners. Jak mówi Zacharko, z treści dokumentu wynika, że ma zamilknąć w sprawie prywatyzacji Polskich Kolei Linowych, albo "pójdzie z torbami".
- To bzdura - odpowiada druga strona.
Tomasz Mateusiak
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?