Mieszkanie przy Krowoderskiej w Krakowie to także pracownia i archiwum artystki FOT. ANNA KACZMARZ
KONTROWERSJE. Laureatce Nagrody Miasta Krakowa gmina może zaoferować noclegownię. Albo udział w konkursie na pracownię, bez gwarancji jej przyznania.
Jej prace znajdują się w wielu muzeach na świecie i we wszystkich większych muzeach polskich. Jest laureatką wielu nagród artystycznych, a także Nagrody Miasta Krakowa.
87-letnia artystka po trwających blisko 10 lat zmaganiach (także sądowych), prośbach o pomoc kierowanych w tym czasie do władz miasta i resortu kultury, otrzymała nakaz eksmisji z mieszkania przy ul. Krowoderskiej, gdzie mieszka i tworzy od 60. lat i które jest zarazem pracownią artystki i jej męża, Hieronima Kozłowskiego. Pełne jest skończonych i tworzonych obecnie obrazów, rysunków, szkiców, płyt, z których powstawały odbitki grafik.
W mieszkaniu tym znajduje się również osobiste i artystyczne archiwum Józefa Kluzy, pierwszego męża artystki. Imię Józefa Kluzy, artysty i pedagoga, nosi zespół szkół plastycznych w Krakowie.
- Jestem w pełni sił twórczych, chcę nadal malować - zaznacza Danuta Leszczyńska -Kluza. - Ale już nie w tym miejscu, nie walczę o zachowanie mieszkania. Doznałam tu zbyt wielu krzywd.
Kamienica przy ul. Krowoderskiej należała do Spółdzielni Pracy Rękodzieła Artystycznego. W 1965 r. przydział w niej dostał Józef Kluza, pierwszy mąż pani Danuty, artysta malarz, wieloletni dyrektor Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych. W 1995 r. spółdzielnia zaczęła wyprzedawać swój majątek. Budynek przeszedł na własność przedsiębiorstwa budowlanego. A ono sprzedało mieszkania prywatnym osobom. Lokatorzy nie mieli o tym pojęcia. Wtedy też zaczęły się ich problemy.
Kilka lat temu gmina zaproponowała pani Danucie małe mieszkanko na peryferiach miasta. Artystka nie zgodziła się. - To dla mnie jak zesłanie, deportacja - tłumaczy. - Całe życie mieszkałam w centrum. Ten teren znam, tu mam swoich lekarzy, apteki. No i co miałabym zrobić z obrazami swoimi i męża, płótnami, farbami, które teraz trzymam w mieszkaniu? Przecież ich nie porzucę. Nie mam dzieci, spadkobierów, kiedyś zostawię je społeczeństwu.
To wszystko nie interesuje nowego właściciela, który konsekwentnie dąży do usunięcia lokatorów. Tak długo podnosił czynsz, aż w końcu Kluzowie nie byli w stanie płacić. Prezydent Jacek Majchrowski obrazami się zachwycał, na stronie internetowej urzędu można przeczytać, jak wybitną artystką jest pani Danuta. Ale jeśli chodzi o pomoc, Majchrowski rozkłada bezradnie ręce.
- Jedyne, co może zrobić pani Kluza, to stanąć do konkursu na pracownię artystyczną. Nie gwarantuję, że ją dostanie, ale warto spróbować. To rozwiązałoby problem przechowywania obrazów - mówi Filip Szatanik z biura prasowego krakowskiego magistratu.
JOLANTA ANTECKA, KJ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?