18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Woda stoi na polach, blokuje wysiew zbóż i sadzenie warzyw

BARBARA CIRYT
Renata Maro z mężem osuszają pola, bo inaczej niczego nie posadzą Fot. Barbara Ciryt
Renata Maro z mężem osuszają pola, bo inaczej niczego nie posadzą Fot. Barbara Ciryt
UPRAWY. Pogłębiają się problemy rolników, bo pogoda niweczy ich pracę. Przed tygodniem mówili o opóźnieniach w wysiewie i wysadzaniu roślin. Teraz obawiają się, że w tym roku na uprawę niektórych warzyw i zbóż nie będą mieli szans, bo zabraknie czasu na ich prawidłowy rozwój.

Renata Maro z mężem osuszają pola, bo inaczej niczego nie posadzą Fot. Barbara Ciryt

Rolnicy tracą nadzieję, że przyroda nadrobi opóźnienia w wysiewie roślin. - Jesteśmy zaniepokojeni, bo zamiast nadrabiać zaległości, patrzymy jak się mnożą. Liczymy każdy stracony dzień, każdą godzinę - ubolewa Henryk Dankowiakowski, dyrektor Małopolskiej Izby Rolniczej w Krakowie. W ostatnim tygodniu były kolejne opady śniegu i deszczu. Na polach przybyło wody.

- Jeszcze dwa tygodnie będzie trwało osuszanie gruntu. Tracimy terminy wysiewów. Pszenicy jarej możemy nie wysiać w ogóle. Szkoda zabierać się za to zbyt późno, bo nie wyrośnie i nie dojrzeje prawidłowo - mówi Dankowiakowski. Zaznacza, że w niektórych przypadkach rolnicy będą zmuszeni pszenicę jarą zastąpić kukurydzą. To rozwiązanie kryzysowe, bo mąki pszennej da się w każdym przypadku zastąpić kukurydzianą.

W wielu miejscach Małopolski rolnicy w lutym i marcu wysiewali warzywa w cieplarniach. Pielęgnowali je, utrzymywali wysoką temperaturę, żeby rośliny przetrwały. Jednak nie mogli wysadzić. - Sadzonki bobu stoją w skrzynkach w garażu, czekają na przeniesienie do gruntu. Nie możemy tego zrobić, choć śnieg stopniał, to na polach stoi woda. Nie można wejść, nie można niczym wjechać, maszyny grzęzną - mówi Renata Maro z Odwiśla w gminie Igołomia-Wawrzeńczyce. Wzdłuż jej działek, podobnie jak u sąsiadów, woda płynie strumieniami.

Pracownicy Małopolskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych przyznają, że rowy są pełne wody, ale powodzie nam nie grożą. - Nie mamy zgłoszeń o podtopieniach. Niemal wszędzie pracują przepompownie, kontrolujemy ich pracę. W gminie Igołomia-Wawrzeńczyce mamy trzy takie pompownie - mówi Zbigniew Kurek, pełnomocnik dyrektora ds. kryzysowych.

Producenci warzyw przekopują rowy na swoich polach, bo nie mogą się doczekać, kiedy woda spłynie. Ubolewają, że suszenie pól potrwa prawie do końca kwietnia. - Warzywa nie przetrwają tak długo w skrzynkach i pojemnikach na rozsadę. Niektórzy rolnicy zaczęli wyrzucać sadzonki bobu, kalafiorów, kalarepy, ponieważ w cieplarkach dawno przerosły, a zbyt długie i słabe nie przetrwają w gruncie - mówi Renata Maro.

Kłopoty mają także ci, którym w marcu, podczas kilku cieplejszych dni, udało się wysadzić rośliny w tunelach. Tam przemarzły podczas kolejnego ataku zimy. Teraz właściciele wyrywają sadzonki kapusty pekińskiej, kalafiorów, żeby wymienić na nowe. Niektórzy szacują, że około 30 proc. roślin zostało zniszczonych.

Tymczasem rolnicy z innych miejsc województwa mają inne problemy. Zrozpaczeni właściciele upraw z Tuchowa zgłaszają w Małopolskiej Izbie Rolniczej, że sarny i jelenie zjadają rzepak posadzony jesienią. Całe plantacje są zniszczone. - Przedłużająca się zima osłabiła zwierzęta, które wszędzie szukają pożywienia. W lasach śnieg zalega dłużej niż na polach, więc przeniosły się na pola uprawne - mówią rolnicy.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski