Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Borsuki zajęły bunkry

Redakcja
Borsuk świetnie radzi sobie nie tylko na nizinach, ale i w górach Fot. Robert W. Mysłajek
Borsuk świetnie radzi sobie nie tylko na nizinach, ale i w górach Fot. Robert W. Mysłajek
NAUKA. Krakowscy naukowcy jako pierwsi przebadali kompleksowo populację i zwyczaje borsuków żyjących w Karpatach.

Borsuk świetnie radzi sobie nie tylko na nizinach, ale i w górach Fot. Robert W. Mysłajek

Przez kilka lat badacze ze Stowarzyszenia dla Natury "Wilk", Uniwersytetu Jagiellońskiego i Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży przyglądali się życiu karpackich borsuków, niewielkich drapieżników żyjących w górach.

- Chcieliśmy zbadać, jak borsuki adaptują się do warunków górskich. Wiemy, jak radzą sobie na nizinach, natomiast nikt jeszcze nie badał, jak zwierzęta te radzą sobie w górach, gdzie warunki są zupełnie inne, trudniejsze - mówi inicjator badań dr inż. Robert W. Mysłajek, absolwent Akademii Rolniczej w Krakowie i UJ.

Badacze interesowali się też śmiertelnością borsuków i wpływem, jaki mają na nie myśliwi. Borsuk jest w Polsce gatunkiem łownym. Można na niego polować tylko dwa miesiące w roku, z wyjątkiem miejsc, w których występują głuszce i cietrzewie. Tam myśliwi mogą do borsuków strzelać cały rok. Badania przeprowadzono w zachodniej części Karpat, na terenie województwa śląskiego.

Naukowcy uważnie obserwowali życie i zwyczaje borsuków, wykorzystując przy tym nowoczesny sprzęt, m.in. obroże z nadajnikami telemetrycznymi i fotopułapki. - Dzięki takim urządzeniom można dokładnie śledzić te zwierzęta: dowiadujemy się np. jak daleko wędrują, jakie środowiska penetrują, a nawet kiedy wstają i kładą się spać - wyjaśnia dr Mysłajek.

Jakie były wyniki badań? - Bardzo ciekawe. Okazało się, że borsuki świetnie adaptują się do warunków górskich. Np. zamiast jak zwykle kopać nory wykorzystywały po prostu jaskinie i szczeliny skalne. Zdarzało się też, że adaptowały się do schronisk będących ludzkim wytworem, a mianowicie bunkrów z okresu II wojny światowej.

Ciekawe były też ustalenia dotyczące pożywienia. - Borsuki żywią się głównie owocami i dżdżownicami. Gdy w górach brakowało tego pokarmu, bo powyżej 650 m n.p.m. owoców i dżdżownic jest bardzo mało, a niektóre badane borsuki mieszkały na wysokości 800-900 m n.p.m., zwierzęta co wieczór schodziły w dół i tam żerowały, a następnie o brzasku wracały do legowisk w górze. To interesująca obserwacja, bo borsuk to zwierzę z krótkimi nóżkami i dużym brzuszkiem, które nie kojarzy się z dalekimi wędrówkami. Tymczasem górskie borsuki świetnie sobie radziły z pokonywaniem sporych odległości w górę i w dół. A przecież sami wiemy, jak trudne jest wchodzenie i schodzenie w górskim terenie. Okazuje się więc, że górale również wśród borsuków są twardzi - mówi dr Mysłajek.

Naukowcy dokładnie przeanalizowali również odchody borsuków w poszukiwaniu szczątków zjedzonych roślin i zwierząt. Okazało się, że na szczątki tych ptaków nie natrafiono ani razu. Jedyne ptasie ślady, jakie stwierdzono, to skorupki kurzych jajek zjedzonych przez borsuki na przydomowych kompostownikach.

- A zatem nie stwierdziliśmy drapieżnictwa borsuków na kurakach ani faktu zjadania przez nie jaj dzikich ptaków, choć badania prowadziliśmy przez kilka lat i w różnych miejscach. Argumentacja, że odstrzał borsuków chroni te ptaki jest więc nieprawdziwa. Polowania na borsuki wynikają raczej z dawnych tradycji, błędnie uznających sadło borsuka za medykament pomagający na rozmaite dolegliwości - wyjaśnia dr Mysłajek.

Wyniki borsuczych badań przeprowadzonych przez krakowskich naukowców ukazały się w dwóch międzynarodowych czasopismach: "Folia Zoologica" oraz "Animal Biology".

Paweł Stachnik

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski