Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Małopolska ma najmniej karetek pogotowia

MARCIN WARSZAWSKI
Fot. Anna Kaczmarz
Fot. Anna Kaczmarz
Ostatni raport Najwyższej Izby Kontroli na temat funkcjonowania pogotowia ratunkowego w Polsce nie pozostawia złudzeń. Brakuje lekarzy, pielęgniarek, ratowników medycznych i dyspozytorów. Co gorsza, liczba wyjazdów karetek rośnie, ale wiele z nich (nawet do 30 proc.) nie dotyczy nagłego zagrożenia zdrowia czy życia, czyli w ogóle nie powinny mieć miejsca.

Fot. Anna Kaczmarz

ZDROWIE. Ponad 30 tys. pacjentów przypada na jeden zespół ratownictwa medycznego w naszym regionie. Brakuje co najmniej 20 ambulansów.

Małopolska na tle innych województw wypada najgorzej. Na jeden zespół ratownictwa medycznego w naszym regionie przypadało niemal 30,3 tys. mieszkańców (111 zespołów na 3,4 mln Małopolan). To najwięcej w Polsce i zdecydowanie powyżej średniej, czyli 1 karetki na 25 tys. mieszkańców. Najlepiej jest w woj. lubuskim (51 ambulansów na 1 mln osób) oraz w warmińsko-mazurskim (72 ambulansy na 1,4 mln osób).

Sytuacja jest trudna w większości rejonów Małopolski. Tylko jedna karetka stacjonuje w Mszanie Dolnej. Gdy ratownicy jadą do wypadku w gminie Niedźwiedź, a w Mszanie ktoś umiera na zawał serca, ambulans jedzie np. z oddalonej o niemal 30 km Limanowej.

- Sytuacja, w której nigdy nie wiadomo, czy karetka zdąży dojechać do chorego, nie jest komfortowa. Boimy się, że będzie gorzej, gdy od przyszłego roku karetką na naszym terenie będzie zarządzał dyspozytor z Tarnowa - mówi Tadeusz Filipiak, burmistrz Mszany Dolnej. Dodaje, że wielokrotnie dochodziło do sytuacji, gdy pomoc była potrzebna w dwóch miejscach w tym samym czasie.

Według Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego stworzenie dwóch dyspozytorni w Krakowie i Tarnowie pozwoli sprawniej zarządzać służbami ratowniczymi i zapewni szybszy dojazd na miejsce zdarzenia.

W Krajowym Związku Zawodowym Pracowników Ratownictwa Medycznego przyznają, że jest zbyt mało karetek. - Urzędy wojewódzkie składają do Ministerstwa Zdrowia zapotrzebowania na dodatkowe zespoły ratunkowe, jednak najczęściej ze względu na brak pieniędzy dostają odmowę. Absolutnie nie powinno dochodzić do sytuacji, gdy jedna karetka przypada na 30 tysięcy mieszkańców czy więcej - twierdzi Wojciech Werbicki, przewodniczący KZZRM.

Urzędnicy wojewody małopolskiego, który odpowiada za działanie służb ratunkowych wiedzą o problemie. - W miarę możliwości w punktach newralgicznych dokonujemy okresowego zwiększenia liczby zespołów ratownictwa medycznego - zapewnia Monika Frenkiel, rzeczniczka wojewody.

W tym roku na Euro 2012 w Krakowie działały dwa dodatkowe zespoły wyjazdowe oraz jeden od lipca do września w rejonie Tatr. W listopadze i grudniu znalazły się pieniądze na jedną karetkę więcej w Nowej Hucie, ale tylko 12 godzin na dobę. Jednak na razie na tym koniec. W tym roku w regionie liczba zespołów ratownictwa już się nie zwiększy.

W krakowskim pogotowiu o problemie nie chcą mówić wprost. - Po zakontraktowaniu dodatkowej karetki w Nowej Hucie sytuacja się poprawiła - podkreśla Barbara Grzybek-Korgól, z krakowskiego pogotowia ratunkowego.

Wojewoda małopolski ma ponoć wystąpić do ministra zdrowia z prośbą o przedłużenie funkcjonowania dodatkowego podstawowego zespołu ratunkowego w Nowej Hucie na cały przyszły rok oraz takiego samego zespołu w rejonie tatrzańskim w okresie od 1 stycznia do 31 marca.

Jednak by osiągnąć średnią krajową 25 tys. osób na karetkę, trzeba byłoby utworzyć w Małopolsce 20 dodatkowych zespołów ratownictwa medycznego: 11 podstawowych i 9 specjalistycznych. W najbliższym czasie nie ma na to żadnych szans.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski