Fot. Wojciech Matusik
INWESTYCJE. Nie wiadomo, czy i kiedy uda się dokończyć budowę podziemnego dworca PKP w Krakowie. Główny wykonawca upada i nie będzie kontynuował prac.
- W ostatnim miesiącu wypowiedziano nam 80 proc. umów na różne inwestycje, które prowadziliśmy. Zostaliśmy bez zleceń i z naliczonymi karami. Nie mieliśmy wyjścia i musieliśmy złożyć wniosek o upadłość likwidacyjną. W związku z tym nie będziemy mogli dokończyć budowy dworca w Krakowie - tłumaczy Leon Ucka.
I dodaje, że w tym momencie budowa została praktycznie wstrzymana. - Drobne roboty wykonuje jeszcze podwykonawca, ale tak naprawdę będziemy teraz musieli zabezpieczyć obiekt i zaprzestaniemy wszelkich prac - powiedział nam wczoraj prezes firmy Budus.
Przypomnijmy, że cały nowy dworzec miał zostać oddany do użytku już w czerwcu. Nie udało się to z kilku powodów. Najpierw spółka PKP SA nie wybrała na czas wykonawcy części robót - chodziło o modernizację tunelu Antresola. Gdy w końcu kolejarzom udało się ogłosić przetarg na wybór firmy, która przeprowadzi te prace, w sierpniu został on unieważniony. - Firmy zaproponowały ceny ponad czterokrotnie przewyższające koszt podobnych usług na rynku. Nie mogliśmy się na to zgodzić - tłumaczył Łukasz Kurpiewski z PKP SA.
We wrześniu, pracownicy PKP SA ogłosili przetarg ponownie. Kolejarze twierdzili wtedy, że jeśli nawet tym razem nie uda się wybrać wykonawcy modernizacji Antresoli, mają plan B i będą starali się jak najszybciej oddać nowy dworzec do użytku. Mówiło się wtedy o pierwszym kwartale 2013 roku. Teraz, gdy upada główny wykonawca, również te plany legły w gruzach. - Cała sytuacja, chociaż nie jest spowodowana kłopotami naszej spółki jako inwestora, może wpłynąć na termin ukończenia inwestycji - przyznaje Paulina Jankowska z biura prasowego PKP SA.
Najprawdopodobniej kolejarze będą musieli niedługo ogłosić kolejny przetarg - tym razem na wybór nowego, głównego wykonawcy.
Cały proces może potrwać nawet ponad pół roku. Kolejne miesiące potrzebne będą na dokończenie wszystkich prac.
Problem polega również na tym, że następne przesunięcia terminu zakończenia inwestycji mogą skutkować utratą przez PKP SA dofinansowania z Unii Europejskiej, które wynosi 64 mln złotych. W takiej sytuacji spółce będzie trudniej starać się o kolejne dotacje.
Tymczasem kolejarze robią dobrą minę do złej gry. - Do momentu rozstrzygnięcia przez sąd wniosku wykonawcy o upadłość umowa jest czynna i realizowana. Jesteśmy jednak przygotowani na nowe okoliczności. O ewentualnych zmianach dotyczących tej kwestii będziemy informować w stosownych oświadczeniach - kwituje Paulina Jankowska.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?