Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Temida sprzeczna z prawem

DOROTA STEC-FUS
Fot. Wojciech Matusik
Fot. Wojciech Matusik
Zbigniew Kękuś mówi, że otrzymał pismo od wiceprezesa Sądu Okręgowego, w którym ten przyznaje mu rację. Sprawa dotyczy kwoty 8,7 tys. zł, której sąd domagał się tytułem zwrotu kosztów postępowania.

Fot. Wojciech Matusik

PRAWO. Wczoraj krakowski sąd przyznał rację Zbigniewowi Kękusiowi, który od lipca protestował przed jego siedzibą. Mężczyzna jednak zapowiada, że sprzed sądu nie odejdzie. Inni protestujący też.

Ponieważ mężczyzna uznał roszczenie za bezprawne i pieniędzy nie wpłacił, zapadła decyzja o ... zajęciu przez komornika mieszkania, którego jest współwłaścicielem i w którym mieszkają jego dzieci. Aby temu przeciwdziałać, podjął wszelkie możliwe kroki prawne. Bez efektu. Dlatego uznał, że pozostał mu ten ostatni: protest głodowy.

Rozpoczął go 26 lipca. Wcześniej, przez wiele lat walczył z wymiarem sprawiedliwości. Oskarżony - jak się okazało bezprawnie - przez 15 (!) krakowskich sędziów o znieważenie. Sprawą zajmował się prokurator peneralny i Sąd Najwyższy.

Co uczyniła Temida, gdy przed jej siedzibą zaczął głodować człowiek doprowadzony do ostateczności? Już następnego dnia Prokuratura Rejonowa wystąpiła do MOPS-uo objęcie Zbigniewa Kękusia... pomocą. "W szczególności proszę o ustalenie, czy stan zdrowia i okoliczności życiowe osoby nie uzasadniają poddania przymusowemu leczeniu lub innej formie wsparcia dla poprawy zdrowia" - pisał prokurator. MOPS uznał jednak sprawę za bezprzedmiotową: Kękuś nie był zainteresowany pomocą materialną, a ośrodek pomocy społecznej nie miał prawa kierować go na badania.

Do głodówki dołączyli wtedy następni zdesperowani. Przed gmachem sądu przybywało plakatów z opisami praktyk niektórych sędziów i prokuratorów.

10 sierpnia wiceprezes Sądu Okręgowego napisał, że uznaje podniesiony przez Kękusia zarzut i wystąpi o umorzenie postępowania egzekucyjnego. Równocześnie jednak biuro prasowe sądu poinformowało dziennikarzy, że protest był niepotrzebny: wystarczyło, by Kękuś napisał odpowiednie pismo, a sprawa byłaby dawno załatwiona.

- Zrobili ze mnie głupka. A tego znieść nie mogę - pokrzywdzony pokazuje dokumenty, z których wynika, że o umorzenie postępowania egzekucyjnego występował wielokrotnie od dawna. Zaczął zatem walczyć o swoje dobre imię.

W dostarczonym mu wczoraj piśmie wiceprezes SO przyznaje, że sprawa uległa przedawnieniu 24 listopada 2009 roku. Czyli tak, jak pisał Kękuś. Mimo to, jak zapowiada, od bramy sądu nie odejdzie: teraz walczy o 5 tys. zł. To odsetki od wpłaconej w 2003 roku kwoty 7 tys. zł za - jak się okazało - wadliwy wyrok i zwróconej mu w roku 2009.

Pozostali protestujący, którzy poszli jego przykładem, również nie ustępują. Teresa Kawiak, samotnie wychowująca piątkę dzieci, oskarża Temidę o doprowadzenie ich do nędzy. Długo wylicza sądowe zaniechania, w efekcie których były mąż, właściciel prosperującej firmy, zlikwidował konta dzieci i płacił 260 zł miesięcznie na całą piątkę. Zgodnie z decyzją sądu.

Włodzimierz Knurowski, rolnik, od lat walczy z jednym z browarów o odszkodowanie za zalane zasiewy i doprowadzenie go do bankructwa. Sprzed siedziby sądu nie zamierza też odejść Sieglinde Broda, babcia dwójki dzieci i równocześnie ich opiekunka prawna, której wnuki odebrano. Do protestu chce dołączyć Maria Michta, eksmitowana do zagrzybionej ruiny.

W WARSZAWIE

Poparcie dla protestu

W ubiegłym tygodniu część protestujących przeniosła się na dwa dni pod gmach Sądu Najwyższego w Warszawie. Tam domagali się reformy wymiaru sprawiedliwości i rozpatrzenia ich spraw zgodnie z przepisami. Uzyskali poparcie walczących z bezprawiem stowarzyszeń, które planują zorganizować pikiety solidarnościowe. Sprawą interesuje się też coraz więcej tzw. zwykłych ludzi, a na forach internetowych trwa dyskusja, jej uczestnicy podają podobne przykłady.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski