Kolejka do Balic będzie tańsza albo nie pojedzie

Fot. Adam Wojnar

Choć marszałek województwa małopolskiego Marek Sowa zażądał obniżenia ceny biletu już dwa tygodnie temu, nadal nie ma odpowiedzi na jego ultimatum.

Dotychczasowe interwencje nie przynosiły efektu. Nie pomagało także podawanie przykładu Warszawy, gdzie właśnie uruchomiono połączenie kolejowe z centrum na lotnisko i gdzie za bilet płaci się tylko 3,6 zł. Przewozy Regionalne podpierały się ekspertyzą, zgodnie z którą skalkulowano nową cenę na 19 zł.

Z nieoficjalnych sygnałów płynących z Warszawy (bo tam, a nie w Krakowie podjęto decyzję o wzroście ceny z 12 na 19 zł) wynika jednak, że teraz Przewozy Regionalne skłaniają się do obniżki. Najprawdopodobniej wróci cena sprzed ostatniej podwyżki.

Już wcześniejsze 12 zł było jednak ceną wysoką jak na tak krótką trasę, ale wprowadzone 19 zł od czerwca, tuż przed Mistrzostwami Europy w Piłce Nożnej, okazało się dla wielu pasażerów nie do przyjęcia. Pociągi opustoszały, latający z Balic przesiedli się do podmiejskich autobusów, a nawet do taksówek.

Marszałek Sowa zwrócił uwagę zarządowi spółki PR, że nie kupił szynobusów po to, by woziły po kilkanaście osób. I podkreślił, że pojazdy szynowe oddał do dyspozycji kolejarzom za darmo.

Według Jana Pamuły, prezesa Międzynarodowego Portu Lotniczego Kraków-Balice, nie da się racjonalnie wytłumaczyć wprowadzenia tak wysokiej ceny za przejazd kolejką na lotnisko. - Zaczynam podejrzewać, że wprowadzenie ceny 19 złotych na przejazd kolejką z Dworca Głównego PKP w Krakowie na lotnisko ma pokazać, że ta linia jest niepotrzebna - sugeruje prezes Pamuła.

A Polskie Linie Kolejowe mają duże problemy z uzyskaniem wszystkich pozwoleń dla tej inwestycji. Elektryfikacja i modernizacja linii kolejowej oraz budowa przystanku przy lotnisku może kosztować nawet 300 mln zł.