Krakowskie Balice chcą lotów do Chicago

- Wynajęliśmy firmę do poszukiwania przewoźnika, który chciałby latać między Krakowem a Stanami Zjednoczonymi - mówi prezes Międzynarodowego Portu Lotniczego Kraków-Balice Jan Pamuła. - Prowadzimy już wstępne rozmowy z jedną z amerykańskich linii lotniczych.

Warunkiem uruchomienia połączeń transatlantyckich jest jednak wyłożenie w ciągu 3-4 lat ok. 6 mln zł na ich promocję. MPL Kraków-Balice nie może dofinansowywać linii lotniczych i oczekuje, że takie wsparcie przyjdzie ze strony samorządów. - Będę rozmawiał o tym z każdym, bo takie miasto jak Kraków powinno mieć bezpośrednie połączenia lotnicze z USA - podkreśla prezes Pamuła.

Wstępne poparcie dla tej inicjatywy wyrazili już radni z Komisji Budżetu, Mienia i Finansów Sejmiku Województwa Małopolskiego. Nie oznacza to jednak gwarancji finansowania promocji przelotów za ocean przez samorząd regionalny. Pieniądze na ten cel powinny się znaleźć w przyszłorocznym budżecie Małopolski.

Kraków przez 14 lat miał bezpośrednie połączenie lotnicze z USA. Do Chicago i Nowego Jorku latał LOT, ale w 2010 r. zrezygnował z obsługi tej trasy, choć średnie obłożenie samolotów przekraczało 85 proc. Narodowy przewoźnik tłumaczył, że z Krakowa latać mu się nie opłaca, a poza tym ma za mało samolotów. Latającym z Krakowa zaoferowano loty z przesiadką w Warszawie.

Samolot kursujący na trasie Kraków - Chicago został przeniesiony na nowy kierunek - do Hanoi. W tym roku rejsy, które miały przynosić ogromne zyski, zostały zawieszone. Maszyna znowu zmieniła kurs, tym razem na Pekin.

Transatlantyckie połączenia miały wrócić do Krakowa w maju ubiegłego roku. Podpisano nawet umowy dotyczące obsługi rejsów do Hamilton w Kanadzie i Chicago w USA, ale firma Panorama Travel&Tour z Kanady, która miała sprzedawać bilety, przestała działać i starania zakończyły się fiaskiem.

Teraz w pierwszej kolejności mają wrócić loty do Chicago, potem do Nowego Jorku, a gdy to się powiedzie, pojawią się nowe trasy - do Miami i Toronto.

[email protected]