Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niepewna przyszłość krakowskich komandosów

PIOTR SUBIK
- Jesteście jedenastym państwem na świecie, które stworzyło osobne dowództwo wojsk specjalnych, a będziecie pierwszym, które je zlikwiduje. Z tego powodu Polska na pewno przejdzie do historii - tak podczas nieoficjalnych rozmów z oficerami Dowództwa Wojsk Specjalnych (DWS) w Krakowie plany zmian w systemie dowodzenia armią skomentował wysokiej rangi oficer dowództwa sił specjalnych armii Stanów Zjednoczonych.

KONTROWERSJE. Nawet Amerykanie są zaniepokojeni reformą systemu dowodzenia polską armią, która grozi zlikwidowaniem Dowództwa Wojsk Specjalnych w Krakowie

Z przedstawionych przez resort obrony założeń reformy systemu dowodzenia wynika, że w czasie pokoju całym polskim wojskiem dowodzić ma Dowództwo Generalne Sił Zbrojnych RP. A to oznacza m.in. podporządkowanie mu istniejących obecnie czterech dowództw: Wojsk Lądowych, Sił Powietrznych, Marynarki Wojennej i Wojsk Specjalnych.

- Trwają prace nad reformą, więc powiem tylko, że w przypadku DWS rzeczywiście mogą zajść istotne zmiany - mówi "Dziennikowi Polskiemu" radca ministra obrony narodowej, gen. Bogusław Pacek.

Likwidacja czy nawet przenosiny Dowództwa Wojsk Specjalnych, albo tego, co z niego zostanie po zmianach, oznaczałyby marnotrawstwo pieniędzy wydanych m.in. na infrastrukturę teleinformatycz-ną w koszarach w krakowskich Pychowicach, a także wstyd na całe NATO. Dlaczego? Po pierwsze, Polska stawiana była za wzór państwom Sojuszu tworzącym struktury dowodzenia siłami specjalnymi, a po drugie - zobowiązała się, że do końca 2013 r. DWS będzie gotowe do dowodzenia operacjami sojuszniczymi prowadzonymi przez komandosów państw NATO.

Za przygotowanie DWS do tej ważnej i prestiżowej roli płacą częściowo Amerykanie, nie dziwi więc ich zaniepokojenie planami MON. Obawy, czy po planowanej reformie osiągnięcie gotowości będzie w ogóle możliwe, wyrażał ostatnio też m.in. Romuald Szeremietiew, wiceminister obrony w rządach Jana Olszewskiego i Jerzego Buzka.

- Ze szczególną uwagą będziemy podchodzić do sprawy DWS i zapewniam, że Wojska Specjalne na zmianach nie stracą, a nawet zyskają. Nie wycofujemy się też ze zobowiązań wobec NATO - zapewnia gen. Mirosław Różański, dyrektor Departamentu Strategii i Planowania Operacyjnego w MON.

Pod koniec zeszłego tygodnia plan zmian, przygotowanych zgodnie z wytycznymi prezydenta RP Bronisława Komorowskiego, minister obrony Tomasz Siemoniak przekazał do konsultacji międzyresortowych i społecznych.

DWS powstało w 2007 r. Początkowo, za rządów w resorcie obrony narodowej Radosława Sikorskiego, miało siedzibę w Bydgoszczy; minister Aleksander Szczygło przeniósł je do Warszawy, a minister Bogdan Klich, pod koniec 2008 r., do Krakowa.

Dowództwu Wojsk Specjalnych, na czele którego stoi obecnie gen. Piotr Patalong, podlegają: Jednostka Wojskowa GROM (Warszawa, Gdańsk), JW Komandosów (Lubliniec), JW Formoza (Gdynia), JW Nil (Kraków) oraz najmłodsza JW Agat (Gliwice).

Kto wyda rozkazy komandosom NATO

Podporządkowanie wszystkich żołnierzy Dowództwu Generalnemu Sił Zbrojnych może znacznie opóźnić, a nawet uniemożliwić osiągnięcie przez Dowództwo Wojsk Specjalnych zdolności dowodzenia operacjami specjalnymi NATO.

- Z projektu reform, jaki dotarł do nas, jasno wynika, że w nowej strukturze dowodzenia przestanie istnieć Dowództwo Wojsk Specjalnych w obecnym wymiarze. Ale nie mamy żadnych informacji na temat sposobu czy harmonogramu wprowadzania w życie zmian, więc trudno się odnieść do pytania o przyszłość Wojsk Specjalnych w Krakowie - usłyszeliśmy wczoraj w Wydziale Prasowym Dowództwa Wojsk Specjalnych.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że po ujawnieniu przez MON planów reorganizacji dowodzenia armią w DWS zawrzało.

- To, co chce zrobić MON, jest w sprzeczności z ogólnoświatowym trendem! Wielu analityków i dowódców uważa, że do "specjalsów" należy przyszłość. Np. Amerykanie w ostatniej dekadzie zwiększyli potencjał osobowy wojsk specjalnych dwukrotnie, a budżet trzykrotnie - mówi "Dziennikowi Polskiemu" anonimowo jeden z oficerów DWS.

Dowództwo od początku istnienia nie miało szczęścia. Zmiany lokalizacji szefostwa komandosów, co uzależnione było od "widzimisię" kolejnych ministrów, znacznie utrudniały jego rozwój. Nadal wielu wojskowych twierdzi, że podporządkowanie jednostek specjalnych jednemu dowództwu było niepotrzebne.

- Nowa koncepcja dowodzenia oznacza właśnie powrót do rozbicia Wojsk Specjalnych i sytuacji, w której potrzeby jednostek specjalnych były często niewidoczne i pomijane w tyglu potrzeb całości sił zbrojnych - mówi oficer Wojsk Specjalnych.

A konsekwencją tego mogą być problemy z osiągnięciem przez DWS gotowości do dowodzenia akcjami komandosów NATO. To, czy NATO uzna DWS za partnera w tej kwestii, będzie się rozstrzygało w tym i przyszłym roku. Jeśli nałożą się na to zmiany strukturalne w dowodzeniu siłami specjalnymi, nasze starania mogą się zakończyć fiaskiem.

Żołnierzy najbardziej boli fakt, że w maju, przy okazji 5-lecia Wojsk Specjalnych, prezydent Bronisław Komorowski zapowiadał: "(...) jesteśmy na dobrej drodze ku temu, aby siły specjalne były naszą wojskową wizytówką oraz jedną z najmocniejszych marek narodowych". - Reforma, która może zaprzepaścić dotychczasowy dorobek wojsk specjalnych, to właśnie ta "dobra droga"? - pytają.

Gen. Mirosław Różański z MON mówi, że sprawa zmian w DWS zostanie dokładnie przemyślana. - Będziemy chcieli też zmniejszyć skutki karuzeli związanej ze zmianami lokalizacji dowództwa, które mocno zadomowiło się w Krakowie - twierdzi gen. Mirosław Różański.

Piotr Subik

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski