Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

10 miast w Małopolsce ma walczyć ze smogiem

Redakcja
Panorama Krakowa Fot. Anna Kaczmarz
Panorama Krakowa Fot. Anna Kaczmarz
Zakaz wjazdu samochodów do centrów miast, pobieranie podwyższonej opłaty za parkowanie, darmowy przejazd komunikacją miejską, czasowe wstrzymywanie produkcji w wybranych przedsiębiorstwach - to tylko niektóre działania, które mogą zmniejszyć stężenie pyłu zawieszonego w powietrzu.

Panorama Krakowa Fot. Anna Kaczmarz

ZAGROŻENIE. Kraków, Tarnów, Nowy Sącz, Bochnia, Skawina, Zakopane, Maków Podhalański, Trzebinia, Tuchów i Proszowice - w tych miastach jakość powietrza jest najgorsza

Te kontrowersyjne propozycje znalazły się w "Ekspertyzie w zakresie pilotażowego opracowania i wdrażania planów działań krótkoterminowych w wybranych miejscowościach województwa małopolskiego". Dokument został przygotowany na zlecenie Urzędu Marszałkowskiego.

W opracowaniu wskazano działania mające zmniejszyć ryzyko występowania przekroczeń poziomów alarmowych (200 jednostek) stężeń pyłu zawieszonego PM10 oraz ograniczyć skutki czasu trwania przekroczeń. Propozycje ekspertów dotyczą: Krakowa, Tarnowa, Nowego Sącza, Bochni, Skawiny, Zakopanego, Makowa Podhalańskiego, Trzebini, Tuchowa i Proszowic.

Największe efekty ma przynieść zakaz palenia węglem w przydomowych kotłach i piecach. Gdy kilka lat temu po raz pierwszy publicznie padł ten pomysł (wtedy dotyczył tylko Krakowa), wzbudził ogromne kontrowersje i szybko upadł.

Nikt nie zdecydował się na takie rozwiązanie ze względu na nieprzewidywalne koszty społeczne. Wiele osób używa najtańszego opału, bo nie stać je nie tylko na droższe ekologiczne paliwa, ale także na wymianę systemu grzewczego. Nawet eksperci przyznają, że taki zakaz można by wprowadzić dopiero wtedy, gdyby przeznaczono ogromne fundusze na wymianę systemów grzewczych.

W Krakowie, Tarnowie i Nowym Sączu proponowane jest wprowadzenie darmowej komunikacji w czasie przekroczenia norm zanieczyszczeń. W tych miastach miałby być także ograniczany ruch w centrum - w jednym dniu mogłyby wjeżdżać samochody o parzystych numerach rejestracyjnych, a następnego - o nieparzystych i tak na przemian aż do obniżenia stężeń pyłowych.

W czasie alarmu w strefach płatnego parkowania pobierano by trzykrotnie wyższe opłaty niż zwykle, a do centrum nie mogłyby wjeżdżać samochody ciężarowe i starsze niż 12-letnie.

Są też bardziej zaskakujące propozycje. W Zakopanem miałby zostać wprowadzony zakaz używania grillów w barach i restauracjach. W wielu miastach nie wolno będzie używać dmuchaw do sprzątania liści. W czasie alarmu smogowego wprowadzono by także zakaz palenia w kominkach; dozwolone byłoby to tylko w sytuacji, gdy w domu nie ma innego źródła ogrzewania. Wstrzymywano by uciążliwe dla środowiska prace budowlane - ziemne, przy elewacjach i budowie dróg.

Eksperci twierdzą, że zastosowanie wskazanych przez nich rozwiązań może obniżyć poziom stężenia pyłu nawet o 100-180 jednostek. Przyznają jednak, że konieczna jest zmiana prawa, by można było podjąć tak drastyczne działania.

SMOG NIE DO POKONANIA

Mimo iż propozycje ekspertów wydają się dziś nierealne i niemożliwe do wprowadzenia, to wkrótce mogą stać się obowiązującymi przepisami. Projekt nowelizacji ustawy o ochronie środowiska przewiduje bowiem obowiązkowe uchwalania planu działań zapobiegających alarmowym przekroczeniom stężenia pyłu. Taki plan będzie uchwalać Sejmik Województwa Małopolskiego, a za jego realizację będą odpowiadać poszczególne miasta.
W tym roku Urząd Marszałkowski ma konsultować z samorządami lokalnymi plany działań stworzone przez ekspertów. Wicemarszałek województwa małopolskiego Wojciech Kozak przyznaje, że zastosowanie większości zaproponowanych rozwiązań jest nierealne.

- Wprowadzenie zakazu palenia węglem wymaga tak ogromnych nakładów na wcześniejszą likwidację pieców węglowych, że nie ma szans na taki zakaz - mówi Wojciech Kozak. Jego zdaniem szybsze i skuteczniejsze byłoby wprowadzenie dopłat dla sprzedających lub kupujących węgiel lepszej jakości.

Trudno też sobie wyobrazić wprowadzenie zakazu ruchu w centrach miast. - Zyskamy niewiele mniejsze zanieczyszczenia, bo wiele samochodów ma system Euro 4 i 5 ograniczające emisję zanieczyszczeń - twierdzi wicemarszałek.

Po co więc przygotowywać ekspertyzy, z których wniosków nie da się zrealizować? - To może mieć nawet charakter edukacyjny. Niech ludzie wiedzą, jakie zagrożenie powoduje zanieczyszczenie pyłem i co może go skutecznie ograniczyć - tłumaczy Wojciech Kozak.

Nawet jeśli plany działań obniżających zanieczyszczenia pyłem zawieszonym staną się obowiązującym prawem, barierą nie do pokonania mogą okazać się koszty ich wdrażania. Zastosowanie wszystkich propozycji dla Krakowa przez trzy dni kosztowałoby dodatkowo 120 mln zł. Podjęcie w tym samym czasie podobnych działań w Tarnowie wymaga ponad 25 mln zł, w Nowym Sączu - ok. 19 mln zł. Dla Skawiny te koszty sięgają 7 mln zł, ale dla Zakopanego - zaledwie 706 tys. zł.

Antysmogowe działania nie są niczym nowym w Europie. W Rzymie i Mediolanie w niedziele obowiązuje zakaz wjazdu samochodów. Na Węgrzech w czasie alarmu smogowego w mieście Pesc kierowcy, którzy zostawili samochody w domu, mogli bezpłatnie skorzystać z komunikacji miejskiej.

Grzegorz Skowron

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski