Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak założyć bank czasu

Redakcja
Fot. Ingimage
Fot. Ingimage
Bank czasu to inicjatywa, w ramach której uczestnicy świadczą sobie wzajemne, nieodpłatne usługi. Ktoś uczy kogoś angielskiego, w zamian ktoś zupełnie inny może powiesić mu w domu półki. Taki bank mogą założyć instytucje, organizacje pozarządowe, firmy oraz osoby prywatne.

Fot. Ingimage

AKCJA "WYMIEŃ SIĘ TALENTEM". Zachęcamy Czytelników do organizowania grup bezpłatnej pomocy wzajemnej, wymieniania się czasem i umiejętnościami

- W przypadku stowarzyszeń czy fundacji możliwe jest pozyskiwanie dodatkowych środków, dotacji, dzięki czemu działania można znacznie usprawnić, pozwolić sobie na przykład na wyposażenie siedziby. Ale nie jest to warunek konieczny. Taka idea z powodzeniem może sprawdzić się na mniej formalnym gruncie, w relacjach sąsiedzkich czy osiedlowych - mówi Iwona Olkowicz z Akademii Rozwoju Filantropii, która kilka lat temu prowadziła pilotażowy projekt "Czas nawzajem", w ramach którego powstało sześć banków czasu, m.in. w Radomiu, Słupsku i Tczewie.

- Społeczne banki czasu mogą być bardzo skutecznym narzędziem aktywizacji społeczności lokalnych. Ich tworzenie pozwala na budowanie pozytywnych relacji międzyludzkich, rozbudzanie zaufania w społecznościach, integrowanie różnych środowisk - wylicza Iwona Olkowicz, dodając, że rozwinięcie i utrzymanie takiej inicjatywy wymaga jednak dobrej organizacji i zaangażowania.

Jak stworzyć bank czasu? Przede wszystkim musimy dotrzeć do osób, które byłyby zainteresowane udziałem w takim przedsięwzięciu.

- Możemy ogłaszać się za pośrednictwem internetu, ale też zdecydować się na tak zwaną pocztę pantoflową, a więc przekazujemy informację znajomym i krewnym, a oni przekazują ją dalej. Miejscem wymiany informacji na ten temat mogą być też osiedlowe czy dzielnicowe tablice ogłoszeniowe. W ten sposób wiadomość dociera do sąsiadów i osób z naszej okolicy - tłumaczy przedstawicielka Akademii Rozwoju Filantropii, dodając, że jako kanał komunikacji świetnie sprawdzają się też osiedlowe kluby i domy kultury.

Bank czasu można więc zawiązać początkowo w wąskim gronie, które stopniowo będzie się poszerzać. Aby jednak rzeczywiście następował przepływ informacji i komunikacja była na właściwym poziomie - potrzebna jest osoba, która zgodzi się nadzorować cały proces bezgotówkowej wymiany usług i talentów.

- Koordynator jest kimś w rodzaju pośrednika. To do niego powinny trafiać deklaracje uczestników, jakimi umiejętnościami chcą się podzielić, jakie usługi mogą świadczyć, a czego sami oczekiwaliby w zamian - mówi Iwona Olkowicz. Koordynator prowadzi bazę usług i rejestr uczestników, jest odpowiedzialny za wprowadzanie do banku kolejnych chętnych.

- Wszystko powinno być odnotowane. Ważne, aby nie powstał chaos i aby każda godzina pracy danego uczestnika została odnotowana - przypomina Iwona Olkowicz.

AKCJA "WYMIEŃ SIĘ TALENTEM".

Idea bankowości czasowej może się sprawdzić wszędzie - zarówno w małych miejscowościach, jak i w wielkich aglomeracjach. Co ważne - usługi w ramach banku nie podlegają opodatkowaniu.

W banku czasu jednostką rozliczeniową jest najczęściej godzina. Zarabiamy ją, dzieląc się z innymi swoim czasem, a wydajemy wówczas, gdy sami potrzebujemy pomocy. Obowiązuje zasada równoważności wszystkich usług, bez względu na to, jaka jest ich wartość rynkowa. W banku oferowane są rozmaite rzeczy - od nauki języka niemieckiego przez pieczenie ciast, po naprawę samochodu. Proponowane są usługi remontowe, hydrauliczne, fryzjerskie czy kosmetyczne. Często poszukiwane są osoby do opieki nad dzieckiem. Można udzielać korepetycji, zrobić dla starszej osoby zakupy, uczyć kogoś pływania, jazdy na rolkach czy podstaw grafiki komputerowej.
- Na początku można zorganizować spotkanie informacyjne. Później nie są one konieczne. Najważniejsze, by była osoba czy też osoby, które będą chciały stworzyć giełdę ofert i koordynować wymianę usług - zaznacza Iwona Olkowicz.

Dodatkowo można stworzyć regulamin, określić zasady, które będą obowiązywać bankową wspólnotę. Jeśli idziemy o krok dalej i wchodzimy do internetu - tworząc np. stronę banku - można opracować formularze rejestracyjne dla chcących się przyłączyć do grupy.

Zdaniem Iwony Olkowicz idea bankowości czasowej może się sprawdzić wszędzie - zarówno w małych miejscowościach, jak i w wielkich aglomeracjach. - W miasteczkach jest mniejsza anonimowość, przez co i większe zaufanie, ale w dużych miastach, na osiedlach też często zawiązują się międzysąsiedzkie relacje. Warto to wykorzystać - podkreśla.

Jak zauważa Anna Styszko ze Stowarzyszenia PLinEU w Krakowie, im większy bank czasu, tym więcej wysiłku i finansów będzie trzeba włożyć w jego organizację. - Zaczynaliśmy jako niewielka grupa. Po pół roku w banku było już 50 osób, które w bardzo czynny sposób działały - tłumaczy, dodając, że pojawiła się wówczas potrzeba opracowania szczegółowych zasad współpracy.

- Bardzo ważne jest budowanie poczucia zaufania. Koordynator powinien zebrać podstawowe informacje o nowych uczestnikach, ale to, jak będą wyglądać relacje, zależy już od samych uczestników - mówi Anna Styszko. - Wiele też zależy od rodzaju usługi. Wiadomo, że inne relacje obowiązują, gdy szukamy kogoś do naprawy kranu czy okien, a inne, kiedy chcemy komuś powierzyć opiekę nad dzieckiem czy osobą starszą.

Zdaniem Anny Styszko w rozwijaniu wzajemnego zaufania może być pomocne organizowanie spotkań integracyjnych, dzięki którym uczestnicy mogą się lepiej poznać.

Usługi w ramach banków czasu nie podlegają opodatkowaniu. "Banki czasu w Polsce nie mają formy zinstytucjonalizowanej. Nie funkcjonują samodzielnie w obrocie prawnym, nie mają przyznanej zdolności prawnej odrębną ustawą, a więc nie posiadają osobowości prawnej, jak również nie są to jednostki organizacyjne nie mające osobowości prawnej" - czytamy w informacji otrzymanej z Ministerstwa Finansów.

Charakter i sposób działalności prowadzonej w ramach banków czasu oznaczają, że działalność ta nie odpowiada definicji działalności gospodarczej. Jak informuje biuro prasowe Ministerstwa Finansów, mimo zasady powszechności opodatkowania nie można twierdzić, iż pomoc sąsiedzka czy też inna działalność osoby fizycznej polegająca na udzielaniu wsparcia czy wzajemnych nieodpłatnych usług, podlega przepisom ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych.

"Należy jednakże podkreślić, iż w sytuacji, gdy za pracę w banku czasu osoba fizyczna otrzymałaby jakiekolwiek wynagrodzenie, w tym o charakterze rzeczowym, to jego wartość stanowiłaby dla tej osoby przychód z tzw. innych źródeł i podlegałaby opodatkowaniu na zasadach ogólnych, tj. według skali podatkowej określonej w art. 27 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych" - czytamy w komunikacie. "Do omawianej kwestii należy jednakże podejść ze szczególną ostrożnością. Nie można bowiem wykluczyć sytuacji, gdy pomoc w ramach banku czasu będzie skutkowała powstaniem obowiązku podatkowego, np. dana osoba, świadcząca usługi remontowe, prowadząca działalność gospodarczą w tym zakresie, nieodpłatnie wyremontuje innej osobie dom. Dlatego też do każdego stanu faktycznego należy podchodzić indywidualnie".

 

Katarzyna Klimek-Michno

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski