18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Akowcy: nie zasłużyliśmy sobie na to

Redakcja
Podopieczni Funduszu Pomocy Żołnierzom Armii Krajowej na turnusie wypoczynkowym w willi "Kachna" w Zawoi, maj 2011 r. Fot. Fundusz Pomocy Żołnierzom Armii Krajowej
Podopieczni Funduszu Pomocy Żołnierzom Armii Krajowej na turnusie wypoczynkowym w willi "Kachna" w Zawoi, maj 2011 r. Fot. Fundusz Pomocy Żołnierzom Armii Krajowej
INTERWENCJA. Dwadzieścia jeden lat temu powstał w Krakowie Fundusz Pomocy Żołnierzom Armii Krajowej. Dziś ta jedyna w Polsce tego typu instytucja boryka się z poważnymi problemami finansowymi.

Podopieczni Funduszu Pomocy Żołnierzom Armii Krajowej na turnusie wypoczynkowym w willi "Kachna" w Zawoi, maj 2011 r. Fot. Fundusz Pomocy Żołnierzom Armii Krajowej

W 1990 r. Irena Wesołowska, mieszkająca w Krakowie b. żołnierz Armii Krajowej, a z zawodu sędzia, wyszła z inicjatywą stworzenia organizacji, która udzielałaby pomocy i otaczała opieką dawnych kombatantów AK. Pomysł podchwyciła grupa członków Oddziału Krakowskiego Światowego Związku Żołnierzy AK i w ten sposób powstał w Krakowie Fundusz Pomocy Żołnierzom AK im. płk. W. Żakowskiego.

I tak potrzebujący otrzymywali lekarstwa, pożyczki i paczki świąteczne. Dla inwalidów zdobyto wózki inwalidzkie, chodziki oraz kule, uzyskując je wcześniej od rodzin, którym sprzęty te były już niepotrzebne. Dzięki porozumieniu z Wydziałem Zdrowia Urzędu Miasta zorganizowano możliwość leczenia i rehabilitacji akowców w Przychodni nr 1 przy ul. Estery w Krakowie. Zgodę na leczenie akowców uzyskano także od przyzakładowej przychodni krakowskiej "Polfy". Fundusz pomagał też swoim podopiecznym w sprawach związanych z ZUS i sprawach sądowych, składaniu wniosków sanatoryjnych oraz wniosków o pomoc materialną do Ośrodka Pomocy Społecznej. Około trzydziestu osobom co roku wypłacano częściowy zwrot kosztów zakupu leków. Podopiecznych funduszu odwiedzano w domach, szpitalach, organizowano dla nich spotkania bożonarodzeniowe i wielkanocne.

W swoich dobrych czasach fundusz udzielał też pomocy innym potrzebującym: przekazywał odzież, książki i pomoce szkolne Polakom na Ukrainie i Litwie, współorganizował kolonie dla dzieci polskich z Litwy, przekazywał pomoc materialną Małopolskiemu Stowarzyszeniu Osłony Socjalnej i PCK, a w 1997 r. pomagał też powodzianom.

Niestety, od pewnego czasu dofinansowanie, jakie fundusz otrzymywał z różnych źródeł, zostało obcięte. Dziś podstawowe i w zasadzie jedyne źródło jego działania to składki członków. - Mieliśmy kiedyś pomoc od Urzędu Miasta Krakowa, ale została cofnięta. Teraz jedyne nasze środki to składki członków, a tego jest bardzo niewiele. Cały fundusz, jakim dziś dysponujemy, to jakieś trzysta złotych - mówi Danuta Śnieżek, skarbnik funduszu, por. AK i inwalida wojenny. - Z tych pieniędzy staramy się jakoś pomagać 48 naszym podopiecznym z Krakowa, Wieliczki i Bochni - dodaje. Członkowie funduszu starają się własnymi siłami zabezpieczyć jego funkcjonowanie. Przynoszą z domu materiały biurowe, przekazują ubrania w dobrym stanie i zbędne leki, szukają też osób i instytucji, którzy mogliby udzielić pomocy finansowej.

- Od czasu do czasu udaje nam się uzyskać jakąś darowiznę. Pewien pan, którego babcia była w AK, daje nam co roku 400 zł. Rozdzielamy to na części i przekazujemy ośmiu osobom po 50 zł wsparcia. Piekarnia w pobliżu naszej siedziby przy Rynku Kleparskim daje nam dwa razy w tygodniu cztery bułki. Na razie nie płacimy czynszu za pomieszczenia (płacimy tylko za media), ale Urząd Miasta poinformował nas, że jest to rozwiązanie tymczasowe... - mówi pani Danuta.

Dobre serce okazuje akowcom od wielu lat inż. Marek Wolak, kierujący domem wypoczynkowym "Kachna" w Zawoi. Dzięki jego życzliwości fundusz od trzynastu lat wysyła podopiecznych dwa razy w roku na dwutygodniowy pobyt, najpierw do Raby Wyżnej, a teraz do Zawoi.
- Proszę pamiętać, że nasz fundusz jest jedyną tego typu instytucją udzielającą pomocy kombatantom AK w całym Światowym Związku Żołnierzy Armii Krajowej. Nigdzie nie ma takiej drugiej - mówi Stanisław Zembaczyński, członek funduszu.

Pani Danuta zwraca też uwagę, że w Polsce nie ma Domu Akowca, w którym kombatanci mogliby dożywać swoich dni otoczeni fachową opieką lekarską: - To bardzo potrzebna instytucja. Wielu z nas jest w trudnej sytuacji materialnej i lokalowej i chętnie znalazłoby się w takim domu opieki. Wszyscy nasi podopieczni mają przecież ponad 80 lat. W funduszu ja jestem najmłodsza.

- Muszę powiedzieć, że czasami krępuje mnie chodzenie od drzwi do drzwi i proszenie o pieniądze. Nie zasłużyliśmy sobie na to - dodaje pani Danuta.

PAWEŁ STACHNIK

Osoby lub instytucje, które zechciałyby wspomóc Fundusz Pomocy Żołnierzom Armii Krajowej proszone są o kontakt z p. Danutą Śnieżek pod numerem telefonu 12 421 37 54.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski