Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy program "SPIN" jest plagiatem?

Redakcja
PRAWO. Jest śledztwo w sprawie rzekomego plagiatu dokumentacji dotyczącej programu finansowanego ze środków unijnych. Wszczęła je krakowska prokuratura po doniesieniu Urzędu Marszałkowskiego w Krakowie.

Chodzi o program "SPIN - model transferu innowacji w Małopolsce", który ma ułatwić współpracę między uczelniami a przedsiębiorcami. Ów projekt wart jest w całości 11 mln zł. Jego tzw. liderem jest Urząd Marszałkowski w Krakowie, zaś partnerem - Fundacja Rozwoju Edukacji i Nauki z Tarnowa (wyłoniona została w drodze konkursu).

Pod koniec grudnia na konto fundacji - w ramach zaliczki - trafił ponad 1 mln zł z 7 mln zł, jakie ta miała otrzymać za realizację projektu. W następnych tygodniach do urzędu zaczęła spływać pierwsza dokumentacja, a także faktury za jej przygotowanie. W pierwszym etapie fundacja przedstawiła "pogłębioną analizę i diagnozę problemu", a w kolejnych już gotowe programy autorskie. I właśnie w tej pierwszej części urząd zarzuca fundacji plagiat. Zdaniem pracowników urzędu w owych materiałach są informacje ściągnięte z internetu. Na dziesięć opracowań siedem miało cechy plagiatu, a trzy były niemal takie same, jak materiały ogólnie dostępne na stronie Microsoftu.

W związku z tym sprawa trafiła do krakowskiej prokuratury, ta zaś wczoraj wszczęła śledztwo. Jak powiedziała nam prokurator Bogusława Marcinkowska, rzecznik krakowskiej Prokuratury Okręgowej, postępowanie prowadzone będzie w trzech kierunkach. Pierwszy dotyczy próby wyłudzenia ponad 1,2 mln zł z Urzędu Marszałkowskiego, drugi - poświadczenia nieprawdy w protokołach odbioru opracowań, które zostały wykonane na potrzeby fundacji, a trzeci dotyczy naruszenia praw autorskich w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.

Konrad Maj z Fundacji Rozwoju Edukacji i Nauki w rozmowie z "Dziennikiem Polskim" twierdzi, że doniesienie do prokuratury to nieporozumienie. Jego zdaniem urzędnicy zbadali dokumentację pomocniczą, pod którą nikt się nie podpisał, więc nie można mówić o plagiacie. Teraz - jego zdaniem - fundacja wysyła gotowe projekty autorskie.

Maj dodaje, że w ubiegłym tygodniu w fundacji przez dwa dni firma zewnętrzna przeprowadzała audyt i żadnych nieprawidłowości się nie dopatrzyła.

- Zarzuty urzędu, co do kwestii merytorycznych, są bezpodstawne. Zgadzamy się jedynie z uwagami dotyczącymi braków formalnych w dokumentacji w kwestii dat czy podpisów - mówi Konrad Maj.

Uwagi fundacja przesłała urzędowi z końcem ubiegłego tygodnia. I na razie są w drodze do Krakowa. Po zapoznaniu się z odpowiedzią urzędnicy podejmią decyzję co do losów programu. Jak powiedział nam Jakub Szymański, dyrektor Departamentu Polityki Regionalnej Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego, niewykluczone jest, że dojdzie do zerwania umowy, bo zaufanie do fundacji zostało nadszarpnięte.

Co w takim razie może stać się z programem? Urząd rozważa m.in. wybór w drodze konkursu nowego partnera albo zlecenie tych opracowań - bez konkursu - uczelni publicznej.

Magdalena Strzebońska

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski