Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Melodia jest we mnie

Redakcja
Joachim Mencel Fot. Mateusz Otremba
Joachim Mencel Fot. Mateusz Otremba
- Album "Sing Cuckoo", który firmuje stworzona przez Ciebie formacja El Greco, zawiera m.in. sześć Twoich piosenek - bardzo melodyjnych, wręcz przebojowych. Czy dla jazzmana to jednak nie określenie z lekka uwłaczające?

Joachim Mencel Fot. Mateusz Otremba

ROZMOWA. JOACHIM MENCEL o albumie "Sing Cuckoo" oraz nowych planach i nagraniach z formacją New Life'm, koncertującej dla dziesiątek tysięcy osób

- Absolutnie nie. Ja lubię melodię. Czułbym się źle, gdyby ktoś powiedział, że gram nierytmicznie, ale że gram melodyjnie. Melodia jest takim samym składnikiem dzieła muzycznego jak harmonia, rytm. Melodia jest we mnie, ona jest moim językiem, a ja bardzo pilnuję tego, by grać szczerze. Robię muzykę, która ma się mnie podobać. Te melodie są łatwe w odbiorze, co wcale nie oznacza, że łatwo się je wykonuje. Jorgos Skolias, który je śpiewa, wie o tym najlepiej.

- Wielki wokalista, za mało doceniony, niewykorzystany.

- Przede wszystkim niedoceniony przez kompozytorów... Mając w uszach jego głos, pisałem niektóre utwory od razu z myślą o nim.

- Formację El Greco powołałeś w 2006 roku. Skąd taka nazwa?

- Po pierwsze, świetnie brzmi. Po wtóre, jesteśmy fanami Grecji, i to nie tylko Jorgos, który, podobnie jak ów słynny malarz, ma greckie korzenie. Po trzecie - najważniejsze w tym zespole jest dla mnie zawarcie w przekazie piękna i szlachetności, stąd wykorzystywanie starej, klasycznej, pięknej i szlachetnej poezji i zderzenie jej z nowoczesną muzyką - z jazzem, R&B, drum'n'bassem, rockiem...

- Nowoczesność to DJ Krime, Wojciech Długosz, syn Leszka.

- Normalnie DJ konstruuje rytm, u nas odpowiada za to perkusista Harry Tanschek, zatem Wojtek skupia się na obrabianiu sampli, zwłaszcza instrumentów dętych, by w określonych miejscach za pomocą gramofonu je uruchamiać. Bywa że tworzy z tych sampli swoje oryginalne solówki. I to on decyduje o długości frazy, o tym, jakie gra nuty. On też zwielokrotnia wokal Jorgosa.

- Usiłowałem znaleźć łącznik scalający wybrane przez Ciebie wiersze: Kochanowski, Norwid, Przerwa-Tetmajer, Oscar Wilde, Emily Dickinson...

- Łączy je to, że je lubię, że usłyszałem ich własną melodię, po czym napisałem muzykę, nadając tej poezji nowe życie.

- Pełna wdzięku jest tytułowa kukułeczka...

- To staroangielski anonimowy tekst, dość popularny w kulturze anglosaskiej, bo to jeden z pierwszych utworów zapisanych. Ma on także swoją melodię sprzed wieków, ale postanowiłem napisać nową, nazywając całość "Kukułeczka kuka po staroangielsku".

- Norwidowski wiersz "Czemu mi smutno" też miał muzykę - Czesława Niemena.

- Zaczynając pisać ten utwór, nie miałem świadomości, że nagrał go kiedyś Niemen, którego notabene znałem, nawet coś tam razem produkowaliśmy. Wspaniały człowiek. Szczery. I nigdy się nie sprzedał.

- A jak się dzisiaj żyje jazzmanowi Joachimowi Mencelowi?

- Życie jazzmana zawsze wymagało wyrzeczeń. Teraz zwłaszcza wymaga trudnych wyborów. Ja akurat nie narzekam. Koncerty gram cały czas.

- To one dziś są podstawą sprzedaży płyt?

- 95 proc. sprzedajemy na koncertach - zespołu El Greco, autorskiego jmTrio, jak i formacji New Life'm. Tak więc nie gram wyłącznie jazzu, a poza tym mam etat adiunkta w Akademii Muzycznej, którą to pracę bardzo sobie cenię, bo też mam paru znakomitych wychowanków. Dużo komponuję, działam także jako producent muzyczny. Nie mogę narzekać. Kalendarz mam wypełniony na rok do przodu.
- Z New Life'm, tkwiącym w nurcie muzyki chrześcijańskiej, w ciągu 21 lat występowałeś w wielu krajach, często dla gigantycznej widowni.

- W tym roku wydaliśmy kolejne dwie płyty, jedną z piosenkami roku wyłanianymi w ramach Ruchu "Światło-Życie", drugą premierową, z piosenkami powstałymi w ostatnich dwóch latach - "Tylko ty i ja". Prezentowaliśmy te piosenki w maju na Jasnej Górze w ramach Kongresu Odnowy w Duchu Świętym; słuchało ich ponad sto tysięcy ludzi. Od lat występujemy też w Rzeszowie na koncertach "Jednego Ducha, Jednego Serca", które przygotowuje Janek Budziaszek. Ostatnio przyszło ponad 40 tysięcy ludzi.

- W Krakowie rzadko można Cię słuchać.

- Zdarza mi się sporadycznie tu koncertować, ale w Krakowie dominuje importowanie muzyki. Szkoda że mało angażuje się muzyków, którzy tu mieszkają, tworzą. Że nie ma w tym jakiejś symetrii.

- Stale komponujesz...

- Cały czas piszę jakąś muzykę. Zakończyłem pracę nad cyklem jazzowym inspirowanym tradycyjnymi tańcami ludowymi - "Artisena", w jego skład wchodzą: oberek, krakowiak, kujawiak, mazurek, czardasz. Już w październiku premiera moich nowych utworów z El Greco i orkiestrą smyczkową. Wciąż rodzą się w mojej głowie nowe dźwięki i zazwyczaj mam więcej pomysłów niż czasu i możliwości ich realizacji.

Rozmawiał

Wacław Krupiński

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski