Efekt motyla i siła teatru

Koszulki młodych aktorów też potwierdzały, że to "Lato w teatrze" FOT. PIOTR KUBIC

EDUKACJA. Młodzi od "Siemachy" poznali dzięki Bagateli, jaką siłę ma teatr. Zwłaszcza gdy pozwala stanąć na scenie.

- Zaznaliśmy radości występowania dla widzów, zyskaliśmy dużo pewności siebie - powiedziała jedna z dziewcząt. I tę radość wyczuwało się w czasie spektaklu, a szczególnie po nim. Wybuchom entuzjazmu nie było końca. Niespełna 40-minutowy spektakl "Efekt motyla" dał efekt najważniejszy - pozwolił 35-osobowej grupie młodych doświadczyć czegoś nowego. Niektórym wyznaczył cel na najbliższe lata - postanowili być aktorami, dziennikarzami.

Na co dzień bywają w Stowarzyszeniu "Siemacha"; do Bagateli zgłosili się, wybierając warsztaty teatralne, muzyczne, plastyczne, dziennikarskie, acz ostatecznie i tak wszyscy - pod opieką aktora i reżysera Dariusza Starczewskiego - przygotowywali spektakl. Grali, śpiewali, tańczyli, mieli wpływ na kształt scenariusza, sami robili lalki i elementy scenografii, nagrali niemal całą muzykę, piosenkę...

Gdy wybrzmiały brawa po niedzielnym spektaklu (pierwszy pokaz odbył się w sobotę), nie kryli dumy i poczucia, ile im te zajęcia dały.

- Dzięki warsztatom tanecznym zyskaliśmy świadomość własnego ciała - mówi Sebastian, 16-latek. O dwa lata starsza Patrycja podkreśla, że nauczyli się pokory, cierpliwości i współpracy z innymi. - Także szczerości i zaufania - dorzuca 13-letnia Dagmara. Monika, 16-latka, mówi, że dzięki tej wspólnej pracy zyskali wielu przyjaciół. Owszem, kłócili się z reżyserem i między sobą, ale to była zdrowa kłótnia. - Każdy walczył o swoje racje, i to było bezcenne - stwierdza Sebastian.

Bo też celem warsztatów było wyczulenie młodych na siłę, jaką ma każde podjęte i zaniechane działanie, na mechanizm podejmowania lub unikania wyborów, było pokazanie, jak świadomie wpływać na własne życie. Także nabranie dystansu tak do siebie, jak i do atakujących zewsząd reklam.

Niektórzy uczestniczyli w takich warsztatach rok temu, inni po raz pierwszy. Wszyscy zgłosili chęć powrotu za rok. Już teraz rezerwujemy sobie miejsca - apelowali do koordynującej projekt Renaty Derej-czyk, zastępcy dyrektora ds. organizacyjnych i literackich Bagateli.

Ale być może powrócą tu wcześniej. - Chcielibyśmy, skoro jest tak dobry efekt, zebrać tę młodzież we wrześniu i pokazać spektakl jeszcze parę razy - mówi Renata Derejczyk. Myśli też o tym, by "Efekt motyla" mógł się zaprezentować na jakimś młodzieżowym festiwalu teatralnym.

Dyrektor Bagateli Henryk Jacek Schoen również promieniał, widząc ostateczny rezultat. Od początku swej dyrekcji realizuje misję szerzenia kultury teatralnej wśród młodej widowni. - Spektakl jest na tyle udany, że chcemy go pokazać jeszcze parę razy, by miał szersze społeczne oddziaływanie. Gdyby się nam udało zdobyć środki, chciałbym, by ten projekt trwał dłużej, nie tylko przez dwa tygodnie - mówi.

Warsztaty pozwoliły odkryć parę osób naprawdę zdolnych. 11-letnia Angelika ma szanse wejść do kolejnej obsady granego od lat w Bagateli "Tajemniczego ogrodu". Szybko stała się maskotką grupy i, choć najmłodsza, to ona dostała rolę reżysera castingu.

Tak żywiołowego kontaktu ze sceną, takiej radości chciałoby się życzyć zawodowcom. Prowadzący warsztaty: Dariusz Starczewski, Małgorzata Ha-duch (choreografia), Urszula Czernicka (scenografia), Artur Sędzielarz (muzyka), Łukasz Drewniak (dziennikarstwo) oraz Piotr Kubic (fotografia), też pewnie czuli radość.

Miejmy nadzieję, że we wrześniu "Efekt motyla" pojawi się na Scenie przy ul. Sarego 7.