Mechaniczna bransoletka z ruchomymi kołami zębatymi z jantaru FOT. ANNA KACZMARZ
Bursztynowa Komnata to może określenie na wyrost, aczkolwiek w pełni oddaje ambicje tego miejsca, które chce być nie tylko pokazem prywatnej kolekcji, ale przede wszystkim dowodem, jak interesującym materiałem zarówno w przeszłości, jak i obecnie, jest jantar.
ZOBACZ ZDJĘCIA >>– W życiu jubilera tak już jest, że przez jego ręce przechodzą rozmaite materiały. W którymś momencie trafiłem na bursztyn, który mnie uwiódł swym pięknem i wyjątkowością. Zacząłem kolekcjonować wyroby z różnych okresów. Dzięki temu zebrał się ciekawy zbiór, prezentujący rozmaite możliwości bursztynu – tłumaczy Tomasz Mikołajczyk, pomysłodawca muzeum.
Już teraz można oglądać ekspozycję "Bursztyn – jego piękno i dzieje”, przygotowaną we współpracy z Muzeum Ziemi PAN z Warszawy. W planach są także wystawy czasowe i spotkania z ludźmi związanymi z bursztynem. Muzeum będzie prowadzić fachowe szkolenia dla osób z branży oraz lekcje muzealne.
Zgrabnie prezentuje się aranżacja – w szarych gablotach można zobaczyć zarówno surowy bursztyn, archeologiczne znaleziska, jak i jantar oprawiony w srebro, tknięty ręką jubilerów. Niejednokrotnie mamy tu do czynienia już z dziełami sztuki z najwyższej półki. Jednym z nich jest z pewnością "Labirynt 1” autorstwa Andrzeja Bossa, w którym w trzy zestawione ze sobą kawałki jantaru wpisano srebrną linią kształty przypominające mieszkania Minotaura. Albo bransoleta mechaniczna wykonana przez Jacka Barona – jedna z pięciu takich na świecie. Działają w niej nawet koła zębate zrobione z bursztynu. I jeszcze jantarowa wersja "Damy z gronostajem” Leonarda da Vinci.
– Właściwie dzieło na właściwej ulicy. Mamy tu choć tę "Damę”, skoro chwilowo obraz Leonarda jest na Wawelu – żartuje Tomasz Mikołajczyk.
Działa tu również Laboratorium Bursztynu, gdzie na nowoczesnym spektrometrze (jedynym znajdującym się w Krakowie i jednym z trzech takich urządzeń w Polsce) prowadzone są badania autentyczności bursztynu. Kamień ten jest bowiem na tyle ceniony, że wielu do perfekcji opracowało tworzenie jego imitacji. Często są nie do odróżnienia.
A trzeba dodać, że bursztyn bałtycki jest średnio 5 razy droższy od tego z Dominikany czy Kolumbii. Dlatego właśnie do sprawdzenia jego autentyczności potrzebna jest zaawansowana technologia, która w Muzeum Bursztynu jest udostępniana na potrzeby wszystkich zainteresowanych, badania potwierdzane są zaś specjalnym certyfikatem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?