Ewa Worytkiewicz na wernisażu wystawy swojego malarstwa FOT. WACŁAW KLAG
Dlaczego człowiek żyjący ekspresją słowa (gestu też, ale głównie słowa) sięga nagle po sztukę z natury milczącą? Ewa Worytkiewicz mówi, że pod wpływem impulsu.
Półtora roku temu zaczęła się jej przygoda z rzeźbą, a przed kilku miesiącami zaczęła malować - i robi to dobrze. Maluje dużo; na wystawie w "Loży" znalazło się kilkadziesiąt obrazów z półrocza.
Nie uczyła się malarstwa, ale ma wrażliwość, intuicję i - co ważne - świadomość tego co chce powiedzieć, jakich środków użyć, w jakiej formie zamknąć malarską wypowiedź.
Żywiołowość skojarzeń nie zwalnia ze staranności malarskiej. Ekspresja nie jest rezygnacją z niuansów. Spore wymagania stawia Ewa Worytkie-wicz swojemu malarstwu.
Najbliżej jej do surrealizmu, ale wydeptuje w tę stronę własną ścieżkę, posługując się azymutem osobistych doświadczeń świata.
Ewa Worytkiewicz to jedno z najbardziej zdumiewających zjawisk, jakie spotkałam w malarstwie nieprofesjonalnym.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?