Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Współczesny plakat węgierski w krakowskiej ASP: ten niesamowity Gyula Molnar...

JOLANTA ANTECKA
Oszczędność znaku FOT. MATERIAŁY ORGANIZATORÓW
Oszczędność znaku FOT. MATERIAŁY ORGANIZATORÓW
SZTUKA. W budynku krakowskiej ASP, przy ul. Smoleńsk 9, otwarto wystawę plakatu węgierskiego w bardzo dobrym wydaniu: wystawia Gyula Molnar. Znany, ceniony twórca węgierski uczestniczył m.in. w warszawskim Biennale Plakatu (parokrotnie, z sukcesem) i innych międzynarodowych spotkaniach.

Oszczędność znaku FOT. MATERIAŁY ORGANIZATORÓW

Plakat jest z natury najbardziej usługową dziedziną sztuki. Gyula Molnar tworzy plakaty dla szeroko rozumianej kultury, zajmuje się plakatem społecznym, nie stroni też od tzw. komercyjnego, z reklamowym włącznie. Wystawia je - zgodnie z przeznaczeniem - na ulicy będącej naturalnym środowiskiem i największą galerią dla tej dyscypliny oraz w bardziej wysublimowanych przybytkach sztuki, do której niewątpliwie należą.

Przykłady wszystkich plakatowych dziedzin aktywności węgierskiego autora możemy obecnie oglądać na ekspozycji w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych.

Cokolwiek by powiedzieć - ta wystawa nie jest nudna. Wgląd w język plakatu naszych bratanków to jedna sprawa, ale sposób, w jaki działa ten doświadczony artysta, jego szukanie najwłaściwszych form dla określonych tematów, to osobne zagadnienie.

Gyula Molnar wyciąga wnioski, jeżeli nie z całej historii plakatu, to z wielu okresów i szkół. Równie swobodnie sprowadza temat do zwięzłego znaku pozbawionego wszelkich zbędności, co rozbudowuje w sposób wręcz rozrzutny. Sięga do doświadczeń komiksu. Posługuje się liternictwem nie jako komunikatem, ale literą jako pełnoprawnym znakiem graficznym. Tradycyjny, "ludzki" alfabet uzupełnia znakami komputerowymi, które równie łatwo jak litery przyjmują nowe dla siebie role. U nas traktowanie litery jako znaku do budowania kompozycji doprowadził na niebotyczne wyżyny perfekcji Władysław Pluta, profesor krakowskiej ASP. Po węgiersku wygląda to nieco inaczej.

Z tym wszystkim, korzystając z najróżniejszych doświadczeń, Gyula Molnar stworzył sobie własny język, zawsze adekwatny do tego, o czym mówi. Nie zawsze śmiertelnie poważny, bo ma poczucie humoru i bardzo szeroki krąg skojarzeń. Z oglądaniem wystawy lepiej się pospieszyć. Wstęp, oczywiście, wolny.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski