Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rynek książek znalazł się w Polsce pod ścianą

Redakcja
Niezwykle ważne jest wyrabianie nawyku czytania u dzieci i młodzieży Fot. archiwum
Niezwykle ważne jest wyrabianie nawyku czytania u dzieci i młodzieży Fot. archiwum
"Dobrze to już było" - pisze Łukasz Gołębiewski w najnowszym raporcie poświęconym rynkowi książek w Polsce opublikowanym na łamach czasopisma "Biblioteka analiz". Przychody na rynku spadły o ok. 2 proc., osiągając w ubiegłym roku 2,66 mld złotych.

Niezwykle ważne jest wyrabianie nawyku czytania u dzieci i młodzieży Fot. archiwum

RAPORT. Polacy odwrócili się od literatury. Z jednej strony jej pozycję osłabia stale rozwijający się internet, z drugiej kryzys ekonomiczny. Co dalej?

- Głównej przyczyny spadku sprzedaży książek należy upatrywać w aktualnej sytuacji ekonomicznej oraz niskim poziomie czytelnictwa. Ceny książek są relatywnie wysokie, zwłaszcza w przypadku nowości. Trudno się więc dziwić, że książki znikają z listy artykułów pierwszej albo drugiej potrzeby - mówi Grzegorz Gauden, dyrektor Instytutu Książki. Zdaniem Łukasza Gołębiewskiego za taki stan rzeczy może odpowiadać także internet, który przyciąga czytelników i reklamodawców.

Zabójczy podatek VAT

Grzegorz Gauden uważa natomiast, że internet nie tyle jest zagrożeniem dla rynku wydawniczego, co narzędziem, z którego trzeba umiejętnie korzystać. - Nie należy się bać internetu, tylko używać go na przykład: do promocji, kreowania bestsellerów, sprzedaży książek w wersji papierowej i elektronicznej. Wielu wydawców świetnie to rozumie - mówi Grzegorz Gauden.

Pojawia się jednak pytanie, czy prowadzenie wydawniczej działalności w internecie nie sprzyja piractwu? Ten problem zauważa zarówno Łukasz Gołębiewski, jak i dyrektor Instytutu Książki, który podkreśla, że należy znaleźć skuteczny sposób walki z tym procederem. - 23 proc. podatku VAT na publikacje elektroniczne, niestety, sprzyja piractwu, czyli masowemu udostępnianiu treści bez zgody właścicieli praw. Konieczne są tu zmiany - mówi Grzegorz Gauden.

Łukasz Gołębiewski dodaje: - To obciążenie podatkowe, które tak naprawdę wspiera rozwój szarej strefy, bo tak należy mówić o obrocie nielegalnymi plikami. 23 proc. VAT to niemal jedna czwarta ceny, tymczasem klient oczekuje, że e-book będzie kosztował o połowę taniej niż książka papierowa. Sprzedaż e-booków oznacza dla wydawcy pracę na minimalnej marży, przy uczciwym liczeniu kosztów nie przekraczającej 10 proc. ceny e-booka. To sprawia, że sprzedażą e-treści nie da się uzupełnić utraconych obrotów w księgarniach.

Na kłopoty bestseller

Spadek sprzedaży książek w ubiegłym roku mógł być większy, gdyby nie bardzo dobry ostatni kwartał, a właściwie ostatnie dwa miesiące, czyli okres przedświąteczny, kiedy do sprzedaży trafiły największe bestsellery 2012 roku.

- Sprzedaż dwóch hitów E.L. James, czyli "Pięćdziesięciu twarzy Graya" i "Ciemniejszej strona Greya" to 550 tys. egzemplarzy, a do tego należy doliczyć 170 tys. egz. powieści "Trafny wybór" J.K. Rowling (zasłynęła jako autorka cyklu o przygodach Harry'ego Pottera - red.) - podkreśla Łukasz Gołębiewski z "Biblioteki Analiz".

W sporządzonym przez niego raporcie czytamy, że te trzy książki dały w końcówce roku księgarzom zastrzyk w postaci dodatkowych ok. 32 mln zł, co w cenach zbytu daje ok. 18 mln zł. Oznacza to, że te trzy książki miały łącznie ok. 0,7 proc. udziału w rynku w 2012 roku.

Wniosek jest prosty: bestsellery napędzają sprzedaż na rynku. Wystarczy zajrzeć do popularnych księgarni Empik. - Empik z roku na rok odnotowuje wzrost sprzedaży książek. I dynamika na plusie utrzymywała się również w 2012 roku. Nasi klienci najchętniej sięgają po książki z kategorii: literatura piękna, tu jest największy udział prozy, fantastyki i kryminału, następnie: biografie/dokument, potem literatura dziecięca, poradniki i literatura młodzieżowa - mówi Monika Marianowicz, rzecznik prasowy Empik.
W kategorii "literatury obcej" bezkonkurencyjny okazał się tu pierwszy tom trylogii E.L. James "Pięćdziesiąt twarzy Greya". Wśród polskich autorów zwyciężyły natomiast Katarzyna Grochola z "Houston mamy problem" i Danuta Wałęsa, która napisała autobiografię "Marzenia i tajemnice".

Ale i tak nie czytamy

Mimo tych nielicznych sukcesów wydawniczych poziom czytelnictwa w Polsce wciąż spada. Badania przeprowadzone przez Bibliotekę Narodową we współpracy z TNS Polska mówią o tym, że 61 proc. Polaków w ciągu ostatniego roku nie miało kontaktu z żadną książką.

Przynajmniej jednokrotny kontakt z jakąkolwiek książką w ciągu roku zadeklarowało nieco ponad 39 proc. Polaków. W badaniu książkę zdefiniowano bardzo szeroko - włączając także albumy, poradniki, encyklopedie, słowniki, a także książki w formie elektronicznej.

Grzegorz Gauden ocenia: - Nie nam osądzać, co ludzie czytają. Niech zaczną, a potem będzie tylko lepiej. Oferta na rynku wydawniczym jest ogromna. Problemem jest raczej brak nawyku czytania. I tego, że biblioteki mają tak mało pieniędzy na zakup nowości. Musimy jednak pamiętać, że trudno namówić do czytania książek kogoś, kto dotąd tego nigdy nie robił.

Dlatego niezwykle ważne jest wyrabianie tego nawyku u dzieci i młodzieży, budowanie pozytywnego snobizmu na czytanie, ale też dawanie przykładu. Jak pokazują badania Biblioteki Narodowej czytają dzieci rodziców wykształconych i czytających. - Promocja czytelnictwa ma więc sens i na tę dużą, i domową skalę. Ale rola szkoły w kształceniu nawyku czytania jest fundamentalna! - dodaje Grzegorz Gauden.

- Świetny jest rządowy pomysł, by każdy maturzysta przez rok otrzymywał bezpłatnie prenumeratę wybranego tygodnika - dodaje Łukasz Gołębiewski. Twierdzi też, że kolejnym krokiem powinny być preferencyjne stawki czynszów dla księgarń, które mają co najmniej dziesięcioletnią tradycję, ewentualnie dopłaty do czynszów.

Nie będzie łatwo

Łukasz Gołębiewski tak podsumowuje raport: "Czeka nas kolejny bardzo trudny rok. Niewielu chyba w planach budżetów na 2013 rok zakłada wzrost. (...) Mam wrażenie, że branża stanęła pod ścianą. Nie możemy już dalej się cofnąć, nie ma przestrzeni. Pozostaje nam walczyć o respektowanie praw autorskich, o jak najszerszą dystrybucję w sieciach detalicznych, a poza tym - przygotowywać się do cyfrowych realiów, bo bliski jest dzień, kiedy to będzie zasadnicza część naszego biznesu".

Grzegorz Gauden podkreśla jednak, że nie ma uniwersalnej recepty. - Głównym zagrożeniem dla rynku książki w Polsce, poza kryzysem ekonomicznym i spadkiem czytelnictwa, jest koncentracja dystrybucji w rękach dużych sieci, które dyktują ceny i w dużym stopniu decydują o tym, co jest w ogóle dostępne na rynku. To zabija wielu ważnych małych wydawców - mówi dyrektor Instytutu Książki.

Urszula Wolak

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski