Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wciąż od nowa, wciąż płonnie

Redakcja
Anna Dymna otrzymała góralskie dary od burmistrza Zakopanego Janusza Majchra Fot. Wacław Klag
Anna Dymna otrzymała góralskie dary od burmistrza Zakopanego Janusza Majchra Fot. Wacław Klag
Kolejny raz to samo. Powolne migotanie fundamentalnych obrazów złożonych w sekwencję nie do ruszenia.

Anna Dymna otrzymała góralskie dary od burmistrza Zakopanego Janusza Majchra Fot. Wacław Klag

Paweł Głowacki: SALONY

Najpierw Raj - Adam i Ewa w czasie doskonałym, kiedy dobro i zło było jedną błogością bez końca. Później - Szatan i udane kuszenie małych podniebień zakazanym jabłkiem.

Dalej - ziemska mordęga śmiertelnych. Jeszcze dalej - Zwiastowanie, poczęcie bez dotknięcia i szukanie ciepłego miejsca, dobrego na Jego przyjście. Wreszcie - staje się! I żłóbek, pastuszkowie, Królowie Trzej, a później reszta ludzi, zdarzeń i czasu. Amen. I na wieki wieków - nasze powtarzanie migotania sekwencji. Grudzień po grudniu - w poezji, malarstwie, bajkach dziecięcych, rozprawach, filmach, teatrze i nutach, byle gdzie i w świątyniach, prymitywnie i wysublimowanie, przy gorzale, karpiu, lub nad niczym, nawet nad pustką zupełną. Powtarzanie. Przez dwa tysiące lat. Zdawać by się mogło, że po tak monstrualnym czasie nieogarnionych adoracji - migotanie Bożego Narodzenia może być już tylko jąkającym się blaskiem odpustowych świecidełek - bo ileż, na Boga, można na poważnie adorować wciąż to samo? No, ile?

Można. A raczej - tyleż można, co nie da się inaczej. Na ostatnim, przedświątecznym, 396. Salonie Poezji, mrowie aktorów i aktorek pod wodzą Anny Dymnej i Krzysztofa Orzechowskiego czytało na dużej scenie Teatru im. Juliusza Słowackiego fragmenty "Pastorałki" Leona Schillera. I co? Znów to samo, kolejne dotykanie fundamentalnej sekwencji obrazów - tym razem dotykanie frazami Schillera. Nihil novi sub sole. Tak. Ale i kolejny raz - to samo mikre drżenie wszędzie. Niby jest tak, że po całym życiu powtarzania wszyscy wszystko w jednym palcu mają, zatem i szans na głębsze przeżycie w wytrenowanej duszy nie ma - a tu proszę! Świeże drżenie, kolejny raz. Na scenie stara opowieść, milion razy odklepana, i milion już razy odśpiewane siwe kolędy - a dyskretny dygot na widowni kolejny raz świeży był jednak ostatniej niedzieli.

A wszystko pewnie dlatego, że opowieść o Jego przyjściu na Ziemię nigdy nie będzie dla nas zrozumiała w pełni. Więc - jakby rzekł klasyk - przez wszystkie grudnie, które nam pozostały, będziemy ją sobie powtarzać wciąż od nowa, bo wciąż płonnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski