18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zaproszenie do opowieści

Redakcja
Zaproszono dzieci do tworzenia Fot. Wacław Klag
Zaproszono dzieci do tworzenia Fot. Wacław Klag
Przy literze Y natchnienie opuściło Mieczysława Czumę.

Zaproszono dzieci do tworzenia Fot. Wacław Klag

Paweł Głowacki: SALONY

Było blisko, gdy Czuma dumał nad A, co się na wierszyk "Andrus" przełożyło, było przy dumaniu nad B, C, D oraz E, która to wierność dała w efekcie rymowanki "Barbakan", "Cegiełki wawelskie", "Dorożka" i "Emaus", było z Czumą przy każdej w wiersz zmienianej literze jego "Krakowskiego abecadła", przy każdej - lecz nie przy Y. Tu nagle osamotniony poeta osłabł całkowicie. Osłabł, ale i nie zataił słabizny. "Chociaż chęci/ miałem szczere,/ aby i na/ tę literę// znaleźć nazwę,/ choćby małą,/ jednak mi się/ nie udało.// Więc mi teraz/ powiedz Ty,/ co w Krakowie/ jest na Y?// Masz przed sobą/ ramkę czystą,/ bądź więc twórcą,/ bądź artystą..."

Tak, przy Y natchnienie Czumę opuściło - i Bogu niech będą dzięki! Lecz całkiem możliwe jest też to, iż Czuma rozstanie to lisio wymyślił, by w epilogu swego abecadła wyżej cytowanym wierszykiem "Y" zaprosić dzieciarnię do tworzenia. To jest sedno tej smakowitej, przez Kazimierza Wiśniaka fantastycznie zilustrowanej księgi. I to było istotą 394, mikołajkowego Salonu Poezji, na którym Beata Paluch i Andrzej Kozak czytali alfabetycznie ułożone krakowskie rymowanki Czumy. Bawili się z dziećmi w zgadywanie nagle przez siebie przemilczanych rymów, w szukanie słów urwanych po pierwszej sylabie, w nadawanie sensu słowom jeszcze nieznanym. Było jak w wierszyku "Y". Zapraszali dzieci do twórczości.

Stary truizm słusznie głosi, że czytanie rozwija wyobraźnię małych ludzi. Owszem, lecz co szkodzi pójść krok dalej i skłonić dzieci, by nie tylko dodawały obrazki, przez siebie w ich głowach malowane, do cudzych słów czytanych lub słuchanych, ale by dokładały też własne słowa do obrazków przeróżnych, albo do rzeczy widzianych w drodze z przedszkola, albo do obcych, w parku spotkanych twarzy, albo do zdarzenia jakiegoś, albo do jednej literki - choćby do Y? Cóż komu szkodzi mały człowiek, gdzieś z boku świata snujący o świecie własną kruchą, cichą opowieść?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski