W Starym Teatrze przypomniano Jerzego Jarockiego. Można tu także obejrzeć wystawę poświęconą twórczości artysty. FOT. ANDRZEJ WIŚNIEWSKI
Zmarł podczas realizacji kolejnego spektaklu w warszawskim Teatrze Narodowym.
Wszyscy mówili o swoich artystycznych spotkaniach z reżyserem: Krystyna Zachwatowicz opowiadała o pierwszych gliwickich realizacjach, Andrzej Wajda o chęci zaangażowania artysty do roli Dziennikarza w "Weselu", czemu Jarocki kategorycznie się sprzeciwił. Były wspomnienia Jerzego Treli o jego i Jerzego Bińczyckiego walce z młotkiem i gwoździem podczas prób "Szewców", ale też wzruszające słowa Danuty Maksymowicz, aktorki, żony reżysera, o tym, jak intuicja ją zawiodła i dzień przed śmiercią męża wyjechała do Berlina, by kupić artyście materiały na nowe garnitury, gdyż bardzo zeszczuplał.
Był także Andrzej Witkowski, scenograf, który pracował z Jarockim przy ostatniej realizacji, przy "Sprawie" wg "Samuela Zborowskiego". - Jerzy Jarocki był człowiekiem trudnym i wymagającym w pracy, ale miał do tego prawo, bo sam od siebie wymagał bardzo dużo i dawał z siebie wszystko - powiedział nam scenograf.
(JOC)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?