MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Take this waltz

MISI
FOT. SOLOPAN
FOT. SOLOPAN
Amerykański dramat doceniony na festiwalach. Młoda kobieta musi wybierać pomiędzy coraz silniejszym uczuciem do kochanka, a wiernością mężowi.

FOT. SOLOPAN

Film

Na szali stawia argumenty obu racji. Film wykorzystuje efektowne motywy miłosnego trójkąta, ale nie ma tu niepotrzebnej erotyki czy nadmiernej ckliwości. To raczej refleksyjne kino obyczajowe, podobne do dokonań Erika Rohmera. Oglądając film mamy wrażenie, że prowadzona jest dyskusja z mistrzem kina Nowej Fali. W szczególności możemy znaleźć podobieństwa do filmu "Miłość po południu". Wtedy jeszcze, w latach 70., liczono na trwałość związku małżeńskiego. Pokusy zewnętrzne wciąż wydawały się niegroźne.

Film, opisując relacje pomiędzy kobietą i mężczyzną, żoną i mężem koncentruje się raczej na niestabilności i kruchości związku, trudnym do powstrzymania uczuciom. Przemyślenia reżyserki mogłyby doprowadzić do jasno postawionych tez - na szczęście nie znajdziemy tego w filmie. Polley stroni od dosłowności. Wszystko co tutaj najważniejsze, jest metaforą, kryje się między wierszami. Pozornie nieważne i błahe elementy życia codziennego stają się najważniejsze. Nie można oddzielić momentu wygaśnięcia starych uczuć i pożądania, a budzenia się nowych emocji. Polley podążą za cytowaną balladą Leonarda Cohena. Podkreśla ambiwalencję uczuć, które oprócz przyjemności pociągają za sobą cierpienie. Stąd dla każdej postaci w filmie znajdziemy pokłady zrozumienia.     (MISI)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski