FILM. Godło z XX wieku w filmie o Janie III Sobieskim? Okazuje się, że to możliwe. I do tego zostało użyte świadomie!
Oczy wnikliwych widzów raziło przede wszystkim polskie godło niesione podczas szarży husarii w jednej ze scen. Nie byłoby w tym jednak nic dziwnego, gdyby nie fakt, że wzór godła, wykorzystany w "Bitwie pod Wiedniem", którego akcja rozgrywa się w XVII wieku, został wprowadzony w Polsce 22 lutego 1990 roku.
- To ja zadecydowałam, że na sztandarze niesionym przez husarię widnieje współczesne godło Polski. Zabieg ten miał pomóc zagranicznemu widzowi w skojarzeniu wojska Jana III Sobieskiego z Polską, do czego posłużył nam jej współczesny symbol - komentuje Anna Hardasiewicz, specjalista ds. PR w firmie producenckiej Rabbit Action, odpowiadającej za dystrybucję filmu.
Hardasiewicz tłumaczy także, że to samo dotyczy krzyża, który towarzyszy jednemu z bohaterów - Marco z Aviano - przez cały film. - Jest to krzyż Jana Pawła II, którego użycie w filmie ma znaczenie symboliczne dla mnie i dla reżysera filmu. Chcieliśmy w ten sposób złożyć hołd papieżowi, który dokonał beatyfikacji Marco z Aviano - mówi Anna Hardasiewicz.
Hardasiewicz przyznaje, że choć krzyż i godło nie są zgodne z prawdą historyczną, to ich zastosowanie było celowe. Miało pomóc w promocji Polski na świecie, a nie zadowalać historyków w kraju.
- Z tego samego powodu nigdy nie mieliśmy wątpliwości, że husaria ma się pojawić ze skrzydłami, nawet jeśli mija się to z faktami. To nie jest film, który ukaże się tylko w Polsce, ale na całym świecie i został przygotowany dla widzów w różnych krajach tak, aby skojarzyli współczesną Polskę ze zwycięstwem i potęgą, a nie jedynie ze smutną stroną historii kraju przedstawianą w filmach o II wojnie światowej - mówi Hardasiewicz.
Producenci nie zawsze jednak popełniali historyczne lapsusy z pełną świadomością. Nie zwrócili bowiem uwagi na to, że orzeł widniejący na wspomnianym już godle patrzy w lewo, a nie w prawo - jak powinien. Do tej rażącej pomyłki doszło w Rumunii, gdzie sztandar został wykonany i umocowany na drzewcu. - Ludzie za to odpowiedzialni nie zwrócili uwagi na kierunek, w który zwrócona jest głowa orła - mówi Hardasiewicz. - Za to oczywiście jako polski producent filmu czuję się odpowiedzialna i przepraszam wszystkich Polaków.
Anna Hardasiewicz zapewnia też, że dzięki miłośnikom filmów i polskiej historii błąd filmowców zostanie naprawiony.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?