Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Bitwa" wywinęła orła

URSZULA WOLAK
"Bitwa pod Wiedniem" w reżyserii Renza Martinellego miała być jedną z najgłośniejszych premier kinowych tej jesieni. O filmie stało się rzeczywiście głośno, i to jeszcze przed premierą, która odbędzie się w przyszły piątek. Wszystko za sprawą zapowiedzi dzieła, która oburzyła miłośników historycznych produkcji. Bez trudu wychwycili rażące błędy popełnione przez filmowców, o czym pisaliśmy już wczoraj. Udało nam się ustalić, że zostały one popełnione świadomie.

FILM. Godło z XX wieku w filmie o Janie III Sobieskim? Okazuje się, że to możliwe. I do tego zostało użyte świadomie!

Oczy wnikliwych widzów raziło przede wszystkim polskie godło niesione podczas szarży husarii w jednej ze scen. Nie byłoby w tym jednak nic dziwnego, gdyby nie fakt, że wzór godła, wykorzystany w "Bitwie pod Wiedniem", którego akcja rozgrywa się w XVII wieku, został wprowadzony w Polsce 22 lutego 1990 roku.

- To ja zadecydowałam, że na sztandarze niesionym przez husarię widnieje współczesne godło Polski. Zabieg ten miał pomóc zagranicznemu widzowi w skojarzeniu wojska Jana III Sobieskiego z Polską, do czego posłużył nam jej współczesny symbol - komentuje Anna Hardasiewicz, specjalista ds. PR w firmie producenckiej Rabbit Action, odpowiadającej za dystrybucję filmu.

Hardasiewicz tłumaczy także, że to samo dotyczy krzyża, który towarzyszy jednemu z bohaterów - Marco z Aviano - przez cały film. - Jest to krzyż Jana Pawła II, którego użycie w filmie ma znaczenie symboliczne dla mnie i dla reżysera filmu. Chcieliśmy w ten sposób złożyć hołd papieżowi, który dokonał beatyfikacji Marco z Aviano - mówi Anna Hardasiewicz.

Hardasiewicz przyznaje, że choć krzyż i godło nie są zgodne z prawdą historyczną, to ich zastosowanie było celowe. Miało pomóc w promocji Polski na świecie, a nie zadowalać historyków w kraju.

- Z tego samego powodu nigdy nie mieliśmy wątpliwości, że husaria ma się pojawić ze skrzydłami, nawet jeśli mija się to z faktami. To nie jest film, który ukaże się tylko w Polsce, ale na całym świecie i został przygotowany dla widzów w różnych krajach tak, aby skojarzyli współczesną Polskę ze zwycięstwem i potęgą, a nie jedynie ze smutną stroną historii kraju przedstawianą w filmach o II wojnie światowej - mówi Hardasiewicz.

Producenci nie zawsze jednak popełniali historyczne lapsusy z pełną świadomością. Nie zwrócili bowiem uwagi na to, że orzeł widniejący na wspomnianym już godle patrzy w lewo, a nie w prawo - jak powinien. Do tej rażącej pomyłki doszło w Rumunii, gdzie sztandar został wykonany i umocowany na drzewcu. - Ludzie za to odpowiedzialni nie zwrócili uwagi na kierunek, w który zwrócona jest głowa orła - mówi Hardasiewicz. - Za to oczywiście jako polski producent filmu czuję się odpowiedzialna i przepraszam wszystkich Polaków.

Anna Hardasiewicz zapewnia też, że dzięki miłośnikom filmów i polskiej historii błąd filmowców zostanie naprawiony.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski