Macio Moretti zrobił furorę w Nowym Jorku FOT. BRADLEY BUEHRING
- Czym różni się nowojorska edycja Unsoundu od krakowskiej?
- Przede wszystkim lokalizacją. Nowy Jork to wyjątkowe miejsce, w którym program festiwalu nabiera zupełnie innego wymiaru, pomimo że wielu artystów, których zapraszamy, jest związanych z krakowską odsłoną festiwalu. Idee stojące za Unsoundem są bowiem podobne w obu miejscach - prezentacja najciekawszych zjawisk sceny muzycznej oraz inicjacja twórczych kolaboracji pomiędzy artystami z różnych części świata. W Nowym Jorku szczególnie przejawia się to w programie LABS, gdzie artyści z Europy Środkowej i Wschodniej współpracują bezpośrednio z partnerami z USA.
- Jakie były najważniejsze punkty tegorocznego programu?
- Właśnie wspomniany program LABS. Poza tym zagrało bardzo wielu niezwykle ważnych artystów, którzy wystąpili w jednych z najciekawszych miejsc Nowego Jorku, jak klub Le Poisson Rouge, gdzie pojawili się Hype Williams, Pole i Sun Araw. Również jednym z gwoździ programu była premiera projektu zleconego przez Unsound - Trinity - w ramach którego spotkali się przedstawiciele jasnej i mrocznej strony ambientu, czyli Biosphere i Lustmord. Projekt inspirowany był testami nuklearnymi i pracami nad bombą atomową, które miały miejsce w Nowym Meksyku.
- Jaką mieliście widownię?
- Widownia Unsound jest bardzo zróżnicowana. Wydarzenia odbywają się w bardzo różnych miejscach miasta. W koncertach uczestniczy więc zarówno starsza publiczność, związana z prestiżowymi miejscami typu Atrium Lincoln Center czy Issue Project Room, prezentującymi muzykę eksperymentalną. Natomiast na klubowe wydarzenia dociera znacznie młodsza widownia, która bierze udział w imprezach organizowanych na Brooklynie. Najważniejsze, że na wszystkich koncertach sale były pełne!
- Jaki mieliście odbiór w mediach?
- Odbiór Unsoundu w mediach nowojorskich jest bardzo dobry - przed festiwalem ukazało się wiele zapowiedzi - w "The New York Times", "Time Out New York" czy "The New Yorker", a teraz czekamy na recenzje. Dziś pojawiła się już niezwykle pozytywna w "The New York Times".
- A z jakim przyjęciem spotkali się nasi wykonawcy u nowojorskiej publiczności?
- Polscy artyści zawsze wypadają świetnie w Nowym Jorku. W tym roku zespół Baaba wystąpił w brooklyńskim BAMcinématek, prezentując ścieżki dźwiękowe na żywo do polskich klasyków animacji. Również Macio Moretti i Piotr Zabrodzki bardzo spodobali się publiczności Lincoln Center, grając jako LXMP. Polska reprezentacja zawsze jest ważnym punktem programu i na pewno mamy się czym pochwalić nowojorskiej publiczności. Dlatego zawsze staramy się, żeby ten element programu nie był prezentowany w ramach "polskiego wieczoru", ale raczej w ramach ogólnego programu festiwalu.
- Jakie znaczenie ma nowojorski Unsound dla krakowskiej edycji i Twojej fundacji?
- Ogromne. Nie tylko udało nam się nawiązać wiele kontaktów z lokalnymi instytucjami oraz partnerami, aby współpracę tę rozwijać również na gruncie krakowskim, ale również poszerzyć obszar artystycznych inspiracji, co na pewno w dużym stopniu wpłynie na kształt festiwalu w Krakowie. Trzyletnia już obecność Unsound w Nowym Jorku także bardzo mocno wzmocniła promocję pozytywnego wizerunku Krakowa w USA - wiele osób z naszej nowojorskiej publiczności wybiera się do Krakowa zobaczyć główną edycję festiwalu i mamy nadzieję, że ta tendencja będzie się rozwijać.
Rozmawiał PAWEŁ GZYL
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?