Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kalambury Joyce'a

Redakcja
Wreszcie jest! Wczoraj odbyła się w Krakowie konferencja prasowa poprzedzająca dzisiejszą oficjalną premierę wydanej przez Ha!art książki "Finneganów Tren" Jamesa Joyce'a, książki prowadzącej w głąb ludzkiej świadomości, będącej - jak twierdzą niektórzy - "najdłuższym opisem nocy w literaturze". Ale pomiędzy tym można doszukiwać się jeszcze metafory świata albo umysłu schizofrenika.

LITERATURA. Książka "Finneganów Tren" jest podobno wydawniczym Mount Everestem

Nie to zresztą jest najważniejsze. Irlandzki pisarz wynalazł bowiem na potrzeby utworu specjalną mowę - zestaw neologizmów, słownych kalamburów. Stworzył swoją wieżę Babel. Jak podkreślała wczoraj Katarzyna Bazarnik, w książce doliczono się słów pochodzącyh z kilkudziesięciu języków, w tym także polskobrzmiących. Są więc: jajko (ważne słowo, bo Joyce'a bawiło, że jego nazwisko czytane zgodnie z regułami polskiej pisowni brzmi "jojce"), mleko. Są nazwiska Paderewski, Modrzejewska, Niżyński. Jest też herbata. - To słowo, które szczególnie mogło się podobać Joyce'owi jako naturalny kalambur, określenie inne niż w zachodnich językach. Wszędzie korzysta się z przetworzenia chińskiego słowa, w języku polskim dodano jeszcze łacińskie słowo "herba" oznaczające zioło - mówi.

To utwór, który - jak zaznaczał Zenon Fajfer - mówi "całym ciałem". Wydany został w serii "Liberatura", prezentującej książki, w których treść i forma stanowią całość. Tłumaczenie tego utworu autora słynnego "Ulissesa" trwało 10 lat. - Przekładający książkę w takiej sytuacji poznaje siebie. Odczuwa to właściwie fizycznie. Sprawdza, ile ma w sobie uporu, wytrzymałości - twierdzi tłumacz tomu, Krzysztof Bartnicki.

Ta książka - jak żartował, cytując Jana Gondowicza, szef wydawnictwa Piotr Marecki - jest "wydawniczym Mount Everestem". Postanowiono wiernie odtworzyć jej oryginalny kształt, czyli format, czcionkę, zaprojektowaną zgodnie z sugestiami Joyce'a okładkę oraz wyprowadzoną z matematyczno-geograficznych proporcji liczbę stron, jak wiele wskazuje, zaplanowaną przez autora. W oryginale dzieło zawsze wydawane było w 628-stronicowej objętości i taką objętość ma również polski przekład.

Łukasz Gazur

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski