Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najważniejsza jest lojalność

Redakcja
Fot. Alter Art
Fot. Alter Art
Cofnięcie przez radnych pokaźnej dotacji dla Krakowskiego Biura Festiwalowego sprawiło, iż pojawiły się niepokojące pytania o przyszłość współfinansowanych przez nie festiwali.

Fot. Alter Art

ROZMOWA. Z MIKOŁAJEM ZIÓŁKOWSKIM z Alter Artu o przyszłości Selector Festivalu i Coke Live Music Festivalu

Dotyczą one również dwóch największych imprez muzycznych naszego miasta - odbywających się regularnie od kilku lat Burn Selector Festivalu i Coke Live Music Festivalu. Czy zmiany w budżecie Krakowa wpłyną na decyzje organizatora obu imprez - warszawskiej agencji Alter Art? Zapytaliśmy o to jej szefa - Mikołaja Ziółkowskiego.

- Jak zareagowałeś na decyzję krakowskich radnych?

- Cieszę się, że akurat nie było mnie wtedy w Polsce. Postanowiłem bowiem przeczekać pierwsze reakcje i nie uczestniczyć w dyskusji, która natychmiast wybuchła. Bo moim zdaniem nie ma w niej argumentów merytorycznych, jest czysta gra polityczna. Tymczasem podstawową zasadą, jaką kierujemy się we współpracy z miastami, w których organizujemy nasze festiwale, jest to, że idziemy w tym samym kierunku. Tego wymaga bowiem podręcznikowe wręcz zarządzanie nowoczesną przestrzenią miejską. Nie ma w niej miejsca na dylematy w rodzaju: organizujemy festiwal czy budujemy nowy chodnik? Kraków żyje przecież z turystyki, co roku przyjeżdża pod Wawel prawie dziewięć milionów osób. A w nowoczesnej turystyce liczą się nie tylko zabytki. Często najważniejszy jest atrakcyjny wizerunek miasta, wsparty wielkimi wydarzeniami kulturalnymi, jako wehikułem promocyjnym oraz bogatą ofertą artystyczną i rozrywkową. Nie wspominając o rozwoju potencjału kreatywnego danego miasta, między innymi dzięki festiwalom, a co za tym idzie - podniesieniu jakości życia, ilości inwestycji, zwiększeniu liczby miejsc pracy. Tak funkcjonują liderzy współczesnej Europy. Tak dzieje się w Berlinie, Londynie, Paryżu czy Barcelonie. Co się stanie, kiedy Kraków będzie pozbawiony swego ciekawego wizerunku kulturalnego? Przyjedzie mniej turystów, będą mniejsze wpływy do kasy miasta, a co za tym idzie nie znajdą się fundusze nie na jeden, ale na tysiąc nowych chodników.

- Czy to znaczy, że nowy rozdział budżetu Krakowa sprawia, że drogi miasta i Alter Artu się rozchodzą?

- Kraków osiągnął duży sukces dzięki odejściu od wizerunku taniego miasta do prostej zabawy przy piwie w stronę wizerunku miasta, w którym odbywają się wielkie wydarzenia kulturalne. I ta strategia przyniosła ogromny sukces w skali światowej. Oczywiście w międzyczasie pojawił się kryzys ekonomiczny. Kilka miesięcy temu rozmawiałem z Krakowskim Biurem Festiwalowym - i ustaliliśmy nowe założenia współpracy na ten trudny czas. Zdecydowaliśmy wspólnie, że wsparcie finansowe Krakowa dla Coke Live Music Festiwalu w tym roku nie wzrośnie, chociaż takie są nasze oczekiwania, ponieważ niezbędne będą cięcia w budżecie. Tymczasem kilka tygodni później dotarł do mnie inny komunikat - że już nie patrzymy w jednym kierunku. Jednym ruchem dokonano przesunięcie w ramach budżetu, które zburzyło wszystkie nasze wcześniejsze ustalenia.

- Czy udział miasta w finansowaniu obu Waszych festiwali był znaczący?

- (śmiech) Wsparcie finansowe Krakowa w organizowaniu ostatniej edycji Coke Live Festivalu wystarczyło w przeliczeniu na konkretne kwoty na pokrycie... kosztów przelotu Kanye Westa. Dlatego tak naprawdę dużo ważniejsze niż pieniądze są dla nas inne rzeczy - wspólna wizja, strategia działalności i wzajemna lojalność. Ogromne znaczenie ma kontekst, w którym działamy, tworzony przez poczucie wspólnej sprawy. Przecież co roku, promując Selector i Coke Live Music Festival, wykładamy kilka milionów złotych w promocję Krakowa. Załóżmy, że tego nie będzie - co się wtedy stanie? Badania prowadzone na świecie potwierdzają, że zmniejszenie budżetu na promocję miasta przynosi katastrofalne skutki dla funkcjonującego w nim ruchu turystycznego.
- Jaki los czeka zatem Wasze festiwale w Krakowie?

- Selector i Coke Live Music Festival odbędą się w tym roku na sto procent - ale być może nie w Krakowie. My jesteśmy lojalnym partnerem. Nie mamy zamiaru zmieniać z dnia na dzień lokalizacji naszych festiwali. Ale chcemy widzieć, że idziemy z miastem w jednym kierunku.

- Czy możliwe jest przeniesienie festiwali do innych miast na kilka miesięcy przed ich terminem?

- Oczywiście. W styczniu mogą jeszcze zapaść takie decyzje. Natychmiast po uchwale krakowskich radnych otrzymaliśmy kilka ofert od innych miast. Ich władze doskonale zdają sobie sprawę, że wielkie wydarzenia kulturalne są najlepszym motorem promocji. Ja naprawdę nie muszę organizować tych festiwali w Krakowie. Dlatego oczekuję teraz przemyślanych decyzji, które nie zdeprecjonują kilkuletniej pracy wielu ludzi. Jeśli chcemy się stawiać na równi z takim miastem, jak choćby Barcelona, nie możemy sprowadzać dyskusji do poziomu niemerytorycznego populizmu, jak teraz ma to miejsce w Krakowie. Trudno sobie bowiem wyobrazić, że Barcelona, która przecież też żyje z turystyki jak Kraków, mogłoby nie wspierać swoich największych festiwali muzycznych - chociażby Sonaru i Primavery, które budują jej międzynarodową tożsamość. Tymczasem w Krakowie właśnie coś takiego się dzieje.

- Kiedy zatem zapadną ostateczne decyzje dotyczące Selectora i Coke`a?

- Podchodzę do wszystkiego bardzo spokojnie. Nie ma żadnego zagrożenia - oba festiwale odbędą się na pewno. Booking artystów cały czas się odbywa, konsekwentnie tworzymy line-up obu festiwali. Cofnięcie dotacji miasta nie jest dla nas problemem rodzaju "być albo nie być". Jeśli nie tu, to znajdziemy te środki gdzie indziej. Nawet przez sekundę nie pomyślałem o tym, aby odwołać któryś z festiwali. Teraz dajmy sobie trzy tygodnie na przemyślenia, rozmowy i zakończenie tej niepotrzebnej dyskusji. Consensus dotyczący promocji Krakowa za pomocą wielkich wydarzeń kulturalnych został bowiem przerwany. Ja rozumiem, że możemy dyskutować nad polityką kulturalną i rozrywkową miasta, nad poszczególnymi festiwalami - i zastanawiać się wspólnie nad tym, co można by zrobić, aby były one na coraz lepszym poziomie, coraz ciekawsze, jeszcze bardziej wspierały Kraków. Ale nie wyobrażam sobie rezygnacji miasta z ich współorganizowania. Bo kiedy przedtem w Krakowie występowały takie gwiazdy, jak Muse czy Kanye West? Nigdy! Dopiero nasze festiwale je przyciągnęły. Jeśli to nie jest wartość promocyjna dla miasta - to o czym my rozmawiamy? Z trzy i pół miliardowego budżetu Krakowa przesunięto sześćdziesiąt siedem milionów, na czym akurat najbardziej ucierpiały festiwale. A przecież to one były w ostatnich latach największym sukcesem miasta! To wyjątkowo nieprzyjemne. Czekamy zatem aż wróci zerwany consensus - i znów będziemy mogli razem pracować dla dobra Krakowa.

Rozmawiał PAWEŁ GZYL

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski