Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Promieniotwórczy komiks, radioaktywny film

Redakcja
W Warszawie artyści z Good Looking Studio wykonali mural "Urodziłam się w Warszawie" Fot. www.goodlooking.pl
W Warszawie artyści z Good Looking Studio wykonali mural "Urodziłam się w Warszawie" Fot. www.goodlooking.pl
O Marię Skłodowską-Curie, polską uczoną, dwukrotną laureatkę Nagrody Nobla, upomniała się popkultura. W roku jej imienia po tę postać sięgnęli filmowcy, twórcy komiksów i inni artyści.

W Warszawie artyści z Good Looking Studio wykonali mural "Urodziłam się w Warszawie" Fot. www.goodlooking.pl

HISTORIA I SZTUKA. Rok Marii Skłodowskiej-Curie

Skłodowska, odkrywczyni polonu i radu, to jedyna kobieta, która dwukrotnie otrzymała Nagrodę Nobla w dwóch różnych dziedzinach naukowych. W 1903 roku wspólnie z mężem Piotrem Curie i fizykiem Henri Becquerelem dostała Nobla z fizyki za badania nad promieniotwórczością. W 1911 r. za odkrycie nowych pierwiastków: polonu i radu, nagrodzono ją z kolei Nagrodą Nobla w dziedzinie chemii. 100 lat po przyznaniu jej po raz drugi tego prestiżowego trofeum, rok 2011 polski Sejm ogłosił Rokiem Marii Skłodowskiej-Curie, a o wielkiej uczonej przypomnieli sobie artyści i twórcy popkultury. I to nie tylko w Polsce.

***

Przykładów jest wiele, choćby powieść graficzna "Radioactive" Laurent Redniss. Opowieść o Marii Skłodowskiej-Curie i jej francuskim mężu ubrana została w znakomitą formę. To nie komiks, lecz dzieło sztuki. Przypomina miłość i odkrycie zabójczych pierwiastków przez słynną parę. A wszystko ubrane w dość oszczędne formy, skąpane w bladych, jakby prześwietlonych barwach. Bo bohaterem drugiego planu jest odkrycie promieniotwórczości.

W Warszawie natomiast artyści z Good Looking Studio wykonali mural "Urodziłam się w Warszawie", przedstawiający noblistkę, z wytatuowanymi na rękach słowami "polon" i "rad", nazwami pierwiastków, które odkryła. W rękach trzyma naczynia: w jednym z nich znajduje się miniaturowa makieta Warszawy, w drugim fluorescencyjnie żółty płyn, który wytryska z naczynia, stanowiąc trójwymiarowy element muralu w formie rynny.

O słynną uczoną upomnieli się także filmowcy. Gotowy jest już projekt scenariusza filmowego, a za kamerą ma stanąć Marta Meszaros, znana węgierska reżyserka. Istotny będzie wątek krakowski, czyli miłość do Kazimierza Żórawskiego, późniejszego profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego. Uczuciu na przeszkodzie stanęli rodzice młodzieńca, a rozczarowana jego brakiem zdecydowania Maria wyjechała do Paryża, skąd zaczęła drogę na naukowe szczyty.

Reżyserka zdradza, że akcja filmu rozpocznie się w latach 30. ubiegłego wieku, w czasie podróży wielkiej uczonej z Paryża do Warszawy, gdzie powstaje właśnie Instytut Radowy. Skłodowska ma być tam gościem honorowym. Ponieważ pociąg staje w drodze, Maria zatapia się we wspomnieniach z przeszłości, jej myśli odpływają w kierunku pierwszej miłości.

W rolach głównych zobaczymy Krystynę Jandę i Daniela Olbrychskiego.

- Od kiedy przeczytałam jej biografię, myślałam o opowiedzeniu jej życia filmem. To fascynująca osobowość - tłumaczyła swoją decyzję Meszaros.

***

Ta słabość do noblistki nie dziwi, bo jej życiorys i osobowość wystarczyłyby na więcej niż jeden film. Pochodziła z rodziny, w której kultywowano tradycje patriotyczne. Była osobą wszechstronnie uzdolnioną: znała pięć języków, interesowała się socjologią, psychologią oraz naukami ścisłymi. Po miłosnym zawodzie wyjechała na studia na paryską Sorbonę. Tam poznała Piotra Curie, z którym dzieliła życie i pracę. Wspólnie otrzymali Nagrodę Nobla w 1903 roku, i stali się celebrytami swoich czasów. Pierre'owi Curie władze Sorbony przyznały stanowisko profesora i zezwoliły na założenie własnego laboratorium, w którym Maria Skłodowska-Curie została kierownikiem badań.
Kiedy jej mąż zginął w 1906 roku, rada wydziałowa powierzyła katedrę stworzoną dla Pierre'a Marii Skłodowskiej--Curie wraz z pełnią władzy nad laboratorium. Umożliwiło to wyjście uczonej z cienia. Stała się pierwszą kobietą profesorem Sorbony. Parę lat później, w 1911 roku, tylko dwóch głosów zabrakło do tego, aby stała się jednym z czterdziestu członków Akademii Francuskiej i jedynym płci żeńskiej. Według niektórych ocen zadziałała ksenofobiczna postawa wobec cudzoziemców i niechęć do kobiet w nauce.

Jej życie obfitowało w skandale. Wkrótce po porażce w Akademii ujawniony został romans Marii Skłodowskiej--Curie z fizykiem Paulem Langevinem, trwający około roku, w latach 1910-1911. Langevin był żonaty i porzucił swoją rodzinę. Maria Skłodowska--Curie w oczach prasy, zwłaszcza brukowej, stała się osobą rozbijającą rodzinę Langevinów, w dodatku była od Paula o 4 lata starsza, a poza tym była cudzoziemką. Co więcej, francuska prasa przemilczała nawet przyznanie jej drugiej Nagrody Nobla w 1911 roku.

Co ciekawe, Michel Langevin, wnuk Paula, ożenił się wiele lat później z Hélène Joliot, wnuczką Marii Skłodowskiej-Curie.

Podczas I wojny światowej polska uczona organizowała ruchome stacje rentgenowskie, na froncie uczyła personel medyczny, w jaki sposób wykonywać prześwietlenia. W 1932 r. - podczas jednej z wielu wizyt w Warszawie - uczestniczyła w otwarciu Instytutu Radowego, któremu podarowała 0,1 g radu. Posadziła tam również drzewo, które rośnie do dziś. Swoje naukowe zainteresowania przekazała starszej córce Irene Joliot-Curie, która w 1935 r. - wraz z mężem Frederikiem - również otrzymała Nagrodę Nobla za odkrycie sztucznej promieniotwórczości.

Po śmierci Skłodowskiej- -Curie w 1934 r. Albert Einstein napisał: "była jedynym niezepsutym przez sławę człowiekiem spośród tych, których przyszło mi poznać".

W 2009 r. brytyjski magazyn "New Scientist" uznał polską uczoną za największą kobietę naukowca wszech czasów.

Łukasz Gazur

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski