Przebiegli Polskę

Za rok popłyną kajakami

Niecałą dobę potrzebowało szesnastu mieszkańców Rytra na pokonanie blisko 800 kilometrów z Mniszka nad Popradem do Jastrzębiej Góry.

   Bieg odbywał się pod hasłem "Między południem a północą". Uczestniczyli w nim znani maratończycy, narciarze biegowi, piłkarze z miejscowego Uczniowskiego Klubu Sportowego UKS Ryter Rytro, gimnazjaliści oraz uczniowie szkół średnich. Grupa świetnie wytrzymała kondycyjnie i już myśli o zorganizowaniu następnej wyprawy. Każdy z zawodników ma za sobą 50 km (przebiegł pięć razy po 10 km). Trzy busy towarzyszące drużynie rozwoziły ich na pierwsze dziesiątki kilometrów.
   Od Mieroszyna, tuż przed Jastrzębią Górą pilotowali ich gospodarze gminy Puck oraz tamtejsi policjanci. W Jastrzębiej Górze przywitał ich uroczyście Tadeusz Puszkarczuk, wójt tej nadmorskiej gminy i wręczył pomiątkowe dyplomy. Moment wbiegania zawodników śledziła lokalna telewizja i dziennikarze.
   - W Jastrzębiej Górze byliśmy nawet przed czasem - relacjonował "Dziennikowi" z Jastrzębiej Góry Marian Dobosz, główny organizator, prezes UKS Ryter Rytro, przewodniczący Rady Gminy. - Zakładaliśmy, że całą trasę pokonamy w ciągu doby. 23 godziny i 38 minut - to chyba imponujący wynik. Jesteśmy troszeczkę zmęczeni, ale nie zmordowani. Kondycja dopisała. Na trasie nie było większych problemów. Logistycznie wszystko udało się na medal. To zasługa całego zespołu, a szczególnie Mariana Ryżaka, Marka Tokarczyka oraz świetnych kierowców: Marka Dziedziny, Roberta Dziedziny i Bogusława Szczepanowicza. Najtrudniej było w nocy między godz. 21, a północą. Biegliśmy lewą stroną drogi i oślepiały nas reflektory jadących samochodów.
   W gronie biegaczy rodzi się kolejny pomysł. W przyszłym roku chcą popłynąć do Pucka w kajakach. (MIGA)