Minister rozmawiał z lekarzami i NFZ-em o zniesieniu limitów leczenia chorych na raka

Poniedziałkowym rozmowom nadano charakter najwyższej rangi. Oprócz lekarzy i ministra uczestniczyli w nich jego zastępcy, przedstawiciele NFZ i dyrektorzy szpitali onkologicznych. To rezultat dramatycznego apelu, jaki w imieniu pacjentów z rakiem, oczekujących przez wiele miesięcy na terminy badań diagnostycznych, prof. Jassem wystosował do najwyższych decydentów w kraju (pisaliśmy o tym w ub. czwartek). Domagał się m.in. zniesienia limitów NFZ na leczenie chorych na raka i lepszego wykorzystania przeznaczonych na ten cel pieniędzy.

Bartosz Arłukowicz po wielogodzinnym spotkaniu z lekarzami zgodził się, że onkologia wymaga radykalnych zmian. - Nie tylko organizacyjnych, finansowych, ale także strukturalnych - powiedział.

W ocenie lekarzy działania resortu zdrowia mogą mieć jedynie doraźny charakter. Trudno bowiem nie zauważyć, że sam premier Donald Tusk wywołał ministra Arłukowicza do tablicy, podczas piątkowej konferencji prasowej, poświęconej planom rządu. W tej sytuacji Polskie Towarzystwo Onkologiczne powołało składający się ze stu ekspertów zespół, który samodzielnie przygotowuje znacznie szerszy plan walki z rakiem, obejmujący także profilaktykę i zmiany organizacyjne całego systemu służby zdrowia.

Eksperci działania rządu oceniają jako mocno spóźnione. - To, co teraz robi ministerstwo, powinno zostać podjęte co najmniej 10 lat temu - ocenia dr Wojciech Misiński z Centrum im. Adama Smitha. Nasz rozmówca nie ma wątpliwości, że tę zwłokę wielu chorych przypłaciło życiem.

W podobnym tonie wypowiada się prof. Leszek Borkowski z Polskiej Koalicji Pacjentów Onkologicznych. W jego ocenie liczbę ludzkich dramatów można było ograniczyć poprzez stworzenie wczesnego systemu wykrywania raka. - Na ten cel nie potrzeba dodatkowych funduszy, jedynie trochę wysiłku organizacyjnego. Jednak ani w resorcie zdrowia, ani w NFZ mimo naszych apeli nie było dotąd chęci do takiego działania - mówi.