Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Robią z dzieci grubasów. A otyłość zabija.

DOROTA STEC-FUS
Fot. Archiwum
Fot. Archiwum
Do tej pory każde kolejne pokolenie żyło dłużej niż poprzednie. Ale to już przeszłość. Dlaczego? Wszystko przez epidemię otyłości. Tak twierdzi międzynarodowa grupa IOTF, zajmująca się m.in. badaniem przyczyn i skutków nadmiernej wagi u dzieci i młodzieży. Zdarzy się to w Europie po raz pierwszy.

Fot. Archiwum

ZDROWIE. Pokolenie dzisiejszych nastolatków będzie żyło krócej niż ich rodzice

Szokująca prognoza dotyczy również polskich dzieci, które jeszcze 20 lat temu należały do najszczuplejszych na naszym kontynencie. Dziś zaczynają zaliczać się do najbardziej otyłych.

- Co dziesiąte dziecko w Polsce cierpi na otyłość, co piąte na nadwagę - alarmuje dr Małgorzata Wójcik, endokrynolog z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w krakowskim Prokocimiu.

Dzieci ruszają się coraz mniej. Bardzo źle też jedzą. Rodzice tradycyjne obiady zastępują posiłkami typu fast food, a do szkoły zamiast kanapek dają pociechom pieniądze, z reguły przeznaczane na zakup chipsów czy batonów w szkolnych kioskach lub automatach.

Do tego dochodzi fatalna "moda" picia wysokokalorycznych, pełnych cukru napojów czy dosładzanych soków z kartonów. Wina leży też po stronie... mitów.

Jednym z nich jest przekonanie, że szczupłe dziecko musi być chore. Drugim - że dzieci otyłych rodziców muszą być grube. A to nieprawda, bo odpowiednie odżywianie i systematyczny ruch pozwalają uniknąć nadwagi. Jeśli jednak dzieci obciążone genami otyłości zgromadzą nadmierną liczbę kilogramów, to prawdopodobieństwo przedwczesnej śmierci z tego właśnie powodu wynosi u nich aż 80 procent!

Pediatrzy są przerażeni: od kilku lat diagnozują u kilkuletnich, otyłych pacjentów ciężkie choroby, które dotąd były "zarezerwowane" tylko dla dorosłych. Najgroźniejsze z nich to cukrzyca, stłuszczenie wątroby, nadciśnienie tętnicze, podwyższony cholesterol, bezdech senny, zaburzenia rozwoju stawów i kości. Coraz częściej stwierdzają także zaburzenia dojrzewania płciowego. Jest oczywiste, że szansa tych dzieci na przeżycie długich lat w zdrowiu jest niewielka. - Jeśli tej lawiny nie powstrzymamy, kolejne pokolenia będą żyły coraz krócej - ostrzega dr Małgorzata Wójcik.

Najważniejsze jest podniesienie świadomości rodziców, którzy nierzadko wolą, aby ich dzieci "siedziały" w domu niż grały w piłkę. Z raportu Światowej Organizacji Zdrowia z 2010 roku wynika, że wśród państw europejskich najwięcej czasu przed komputerem spędzają polskie 11-latki!

Jak uchronić dzieci przed otyłością? Trzeba zadbać o to, aby się ruszały!

Rodzice tuczą dzieci w trosce o... zdrowie. Nie zdają sobie sprawy, że robią z nich kaleki. Chętnie też zwalniają pociechy z lekcji wychowania fizycznego i innych zajęć sportowych. Przekonani są, że dzięki temu ich dzieci - niezmęczone - będą zdrowsze. Tymczasem jest odwrotnie.

- Lepiej mi wypisz zwolnienie z matematyki - tak chłopiec odpowiada na propozycję ojca, aby zwolnić go z lekcji wychowania fizycznego. - A dlaczego z matematyki? - pyta zdziwiony tata. - A dlaczego z wuefu? - brzmi riposta chłopca.

Taki jest główny motyw kampanii społecznej zatytułowanej "Stop zwolnieniom z wuefu", przygotowanej przez Ministerstwo Sportu i Turystyki. Jej głównym celem jest uświadomienie rodzicom i uczniom, że dla życia człowieka ruch jest nie mniej istotny niż nauka matematyki.
- Jeśli uczeń z jakichś przyczyn jest zwalniany z lekcji wychowania fizycznego, rodzice powinni mu zapewnić inną formę aktywności ruchowej. Ale z reguły tego nie robią - ubolewa dr Małgorzata Wójcik, endokrynolog z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu.

Tymczasem godzina umiarkowanego wysiłku dziennie oraz ograniczenie czasu wolnego spędzanego przy komputerze lub telewizorze do około godziny uchroni dziecko przed zgubną otyłością.

Jak zauważa dyrektor Artur Pasek z krakowskiego kuratorium, w szkołach podstawowych i gimnazjach w ostatnich latach absencja na wuefie wyraźnienie spadła. Dziś plaga ta dotyczy głównie szkół ponadgimnazjalnych, w których zwalnianie nastolatków z gimnastyki jest nadal powszechne. A nauczyciele nie kwestionują wypisywanych przez rodziców usprawiedliwień nawet wtedy, gdy podejrzewają ich bezzasadność.

Dlaczego? Bo odpowiadają za ucznia i jeśli dziecku, nakłonionemu do ćwiczeń wbrew woli rodziców, coś by się stało, pedagog miałby spore kłopoty.

Nie bez winy są też uczniowie, którzy wymuszają na rodzicach zwolnienia z tego przedmiotu, symulując różne dolegliwości. "Elementy wychowania zdrowotnego" wprowadzone do podstawy programowej miały m.in. uświadomić nastolatkom, jak ważny jest dla nich ruch. Ale na razie brak danych o efektach.

Szkoły zrozumiały też, że nie każdy uczeń lubi ćwiczenia w sali gimnastycznej. Coraz częściej proponują więc tzw. alternatywne formy aktywności ruchowej, organizowane w porozumieniu ze stowarzyszeniami sportowymi.

dorota.stec@dziennik. krakow.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski