Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy Kaczyński wytrzyma?

WŁODZIMIERZ KNAP
Fot. Adam Wojnar
Fot. Adam Wojnar
Po dłuższej przerwie do tzw. mediów głównego nurtu wróciła sprawa katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem. Część ekspertów uważa, że jest to zabieg mający na celu sprowokowanie polityków PiS, a przede wszystkim Jarosława Kaczyńskiego. Chodzi o to, by wrócił on do retoryki smoleńskiej. Ta przez długi czas niekorzystnie wpływała na notowania sondażowe PiS i w sporej mierze miała wpływ na dobre wyniki PO.

Fot. Adam Wojnar

POLITYKA. W interesie PO jest, by PiS ponownie zaczęło być postrzegane jako "partia smoleńska"

We wtorkowej "Gazecie Wyborczej" ukazał się tekst, w którym ujawnione zostały fragmenty przesłuchań złożone przez trzech ekspertów zespołu Macierewicza w prokuraturze wojskowej. Następnie prokuratura w całości opublikowała zeznania przez nich złożone. Chodzi o profesorów: Wiesława Biniendę, Jana Obrębskiego i Jacka Rońdę. Rzecznik prokuratury kpt. Marcin Maksjan poinformował też, że żaden z ekspertów nie przekazał materiałów, które stanowiły podstawę ich wniosków dowodzących, że 10 kwietnia 2010 r. nie doszło do normalnej katastrofy lotniczej. Prokuratura ujawniła również, że żaden z ekspertów nigdy nie badał katastrof samolotowych.

Tekst wywołał lawinę komentarzy. W TVN, Polsacie, ,,Newsweeku", dominuje przekaz, że eksperci się skompromitowali. Antoni Macierewicz zwołał natomiast wczoraj posiedzenie swojego zespołu parlamentarnego. I zaczął ostro: - Od 1968 r. nie pamiętam tak brutalnej nagonki na polskich naukowców. Podobnie mówił prof. Rońda: - To akt bandytyzmu politycznego.

Jakie skutki polityczne może przynieść ponowne nagłośnienie sprawy katastrofy smoleńskiej?

- Publikacja "Gazety Wyborczej" oraz krytyczny ton innych mediów z tzw. głównego nurtu pod adresem posła Macierewicza i jego ekspertów, przyczyni się zapewne do jeszcze większej mobilizacji żelaznego elektoratu PiS. Nie zmniejszy zaufania do nich, a wręcz pogłębi - twierdzi dr Sergiusz Trzeciak, wykładowca marketingu politycznego w Collegium Civitas.

Zwraca jednak uwagę, że próby ośmieszania fachowości Macierewicza i ekspertów mogą przynieść efekt u tzw. miękkiego elektoratu PiS i wyborców niezdecydowanych, których stara się teraz przekonać do siebie ta formacja. I dość dobrze jej się to udaje, czego dowodzą notowania w sondażach. Od kilku miesięcy PiS z reguły wypada najlepiej, wyprzedzając PO.

Dr Trzeciak podkreśla, że celem prezesa PiS jest zdobycie większości w przyszłej kadencji. Dlatego nie na rękę jest mu przedstawianie w najpopularniejszych mediach jego partii jako ugrupowania skoncentrowanego na jednym, smoleńskim, temacie. Kaczyńskiemu nie służy też powrót do twardej retoryki, bo duża część polskich wyborców jej nie lubi. Jednocześnie dr Trzeciak zwraca uwagę, że tylko twardy elektorat PiS przywykł do kontrowersyjnych wypowiedzi prezesa.

Radzi też pamiętać, że żadna partia nie kieruje jednego przekazu do wszystkich wyborców. Każda stosuje strategię i taktykę skierowaną do poszczególnych grup. - I tak np. PiS twardy elektorat musi mobilizować, mówiąc systematycznie o katastrofie smoleńskiej. Do nich trafia ze swoim przekazem poseł Macierewicz. Miękkich wyborców tej partii i niezdecydowanych przekonać stara się m.in. Kazimierz Michał Ujazdowski czy Jarosław Sellin - mówi.

Zdaniem dr Ewy Marciniak, politologa z UW, sprawę katastrofy smoleńskiej łatwo można rozgrywać politycznie. - Ułatwia to głęboka polaryzacja społeczeństwa - podkreśla. Przypomina, że PO zyskiwała w sondażach, gdy Kaczyński i Macierewicz stale mówili o tragedii z 10 kwietnia 2010 r., a zwłaszcza opowiadali się za wersjami spiskowymi. Kiedy prezes PiS przestał, a poseł Macierewicz został "zesłany do kruchty", PiS zaczęło zyskiwać w sondażach.
- Oczywiście, że w interesie PO jest, by PiS ponownie zaczęło być postrzegane jako "partia smoleńska" - mówi prof. Kazimierz Kik, wiceprzewodniczący Komitetu Nauk Politycznych PAN. - Powrót do katastrofy smoleńskiej w mediach nie był najpewniej dziełem przypadku a politycznej kalkulacji, czymś w rodzaju wrzutki, która ma doprowadzić do "eksplozji" prezesa Kaczyńskiego. Gdyby tak się stało, to PiS zapewne straci, lecz PO niewiele to pomoże - przewiduje prof. Kik. Twierdzi, że PO nie dlatego traci poparcie, bo prezes PiS przestał głosić spiskowe wersje dotyczące przyczyn katastrofy. - Po prostu, rząd i koalicja nie radzą osobie z realnymi problemami społecznymi i gospodarczymi - podkreśla.

Tę jego diagnozę podziela dr Rafał Matyja, politolog. Z tym, że, jego zdaniem, przeciek zez-nań ekspertów Macierewicza do "Wyborczej" był najpewniej skutkiem ostrego sporu, który ma miejsce między prokuratorami a zespołem kierowanym przez posła PiS.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski