Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mniej na armię, naukę i kolej

Redakcja
RYS. WIKTOR ŁĘŻNIAK
RYS. WIKTOR ŁĘŻNIAK
- Nowelizacja budżetu jest działaniem, którego celem jest uniknięcie ewentualnych czarnych scenariuszy. Są one w pewnym stopniu niezależne od sytuacji w polskiej gospodarce - oświadczył premier Donald Tusk po wczorajszym posiedzeniu Rady Ministrów.

RYS. WIKTOR ŁĘŻNIAK

FINANSE. Rząd znowelizował tegoroczny budżet państwa. Deficyt wzrośnie o 16 mld zł, do 52 mld zł. Czekają nas też cięcia wydatków o 7,6 mld zł. Opozycja krytykuje te działania, ekonomiści podkreślają, że nie było innego wyjścia.

Nowelizacja jest niezbędna, bo na skutek niższego wzrostu gospodarczego dochody budżetu państwa w tym roku będą niższe o ponad 23,6 mld zł niż przewidział to optymistycznie minister Jacek Rostowski. Na przykład wpływy z podatku VAT w okresie styczeń-lipiec 2013 r. spadły w stosunku do analogicznego okresu 2012 r. o 7,3 proc., z podatku dochodowego od przedsiębiorstw (CIT) - aż o 14,8 proc., a z podatku akcyzowego o 2,7 proc. Jedynie w przypadku podatku PIT zanotowano wzrost o 4,8 proc.

CZYTAJ KOMENTARZ: Dlaczego nie ufamy Rostowskiemu >>

Dziura byłaby jeszcze większa, gdyby nie prezent ze strony Narodowego Banku Polskiego, który przekazał ponad 5,2 mld zł ze swojego ubiegłorocznego zysku.

Powiększenie długu o dodatkowe 16 mld zł nie wystarczy, by zasypać dziurę. Niezbędne będą też cięcia wydatków. Oszczędności dotkną ministerstwa, urzędy centralne, administrację wojewódzką, mniej będzie pieniędzy na współfinansowanie projektów z udziałem środków unijnych.

Największe cięcia dotkną polską armię. Budżet MON będzie niższy o ok. 3 mld zł. Zamiast ok. 31,2 mld zł - na cele obronne przeznaczone będzie 28,2 mld zł. To oznacza, że w tym roku po raz kolejny zawieszony będzie przepis nakazujący zapewnienie na finansowanie potrzeb obronnych kwoty nie niższej niż l ,95 proc. PKB. Wskaźnik ten, wprowadzony jeszcze w 2001 roku, miał gwarantować wojsku pewny dopływ środków na finansowanie jego unowocześnienia.

Cięcia mocno dotkną też ministerstwa: transportu - 1,12 mld zł, finansów - 900 mln zł, gospodarki - ok. 560 mln zł, oraz nauki i rolnictwa - łącznie ok. 500 mln zł. W przypadku szkolnictwa wyższego m.in. ograniczone mają być wydatki na zadania związane z podnoszeniem jakości kształcenia. Do tej pory były one waloryzowane co najmniej o średnioroczny wskaźnik wzrostu cen towarów i usług ustalony w ustawie budżetowej na dany rok. W tym roku wskaźnik ten uchylono. O kilkaset milionów mniej dofinansowania na poprawę jakości linii dostanie też kolej.

Wicepremier, minister finansów Jacek Rostowski zapewniał, że nowelizacja budżetu zagwarantuje bezpieczeństwo finansów publicznych w tym roku. Podkreślił też, że przyjęte przez rząd zmiany z jednej strony poprzez zwiększenie deficytu o 1 proc. PKB dają gospodarce impuls stymulacyjny, a z drugiej strony cięcia na poziomie niemal 0,5 proc. PKB stanowią "dalszy krok na ścieżce strukturalnej konsolidacji finansów publicznych".

Projekt nowelizacji budżetu państwa trafi teraz do Sejmu. Jak mówił Donald Tusk, jest w kontakcie z marszałek Sejmu oraz wicemarszałkami, a w kwestii uchwalenia noweli nie powinno być jakichś szczególnych emocji czy konfliktów w parlamencie.

Opozycja nie zostawia suchej nitki na propozycjach rządu. - Rząd utrzymywał, że ten budżet jest odpowiedzialny; dziś widzimy, że była to nieprawda - oświadczył szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. Dodał, że polityka "niekompetentnego rządu doprowadzi do zapaści finansów publicznych".
Wincenty Elsner z Ruchu Palikota, zaznaczył wprawdzie, że nowelizacja jest potrzebna, ale ocenił, że w budżecie zabraknie nie 24 mld zł - jak przewidział rząd - ale ok. 30 mld. Również rzecznik SLD Dariusz Joński przyznał, że nowelizacja jest konieczna, ale pokazuje, że rząd nie ma żadnego pomysłu, jak walczyć z kryzysem i proponuje tylko zmiany rachunkowe.

O słuszności decyzji o nowelizacji przekonani są ekonomiści. - Trochę szkoda, że zabrano środki przeznaczone na inwestycje na kolei, ale być może i tak w tym roku nie chciano realizować jakichś inwestycji - ocenił główny analityk Domu Inwestycyjnego Xelion Piotr Kuczyński.

Z kolei główny ekonomista BCC prof. Stanisław Gomułka wyraził opinię, że zastrzeżenia dotyczące zmniejszenia środków na wojsko może mieć prezydent. Zauważył jednocześnie, że zapewne rząd będzie przekonywał, że chodzi o przesunięcie tych wydatków na przyszły rok.

Zdaniem Bohdana Wyżnikiewicza z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, rząd podjął wystarczające działania, a lekka poprawa koniunktury jest okolicznością sprzyjającą. - Jeśli produkcja będzie nam wzrastała, to będą większe przychody budżetowe - zauważył.

Ten optymizm podziela premier Tusk. Według niego Polska jest jednym z niewielu krajów, które w ciągu pięciu lat kryzysu nie zdecydowały się na cięcia, które byłyby odczuwalne w kieszeniach obywateli. - Aby to było możliwe, trzeba było teraz podjąć decyzję trudną, ale bezpieczniejszą z punktu widzenia ludzi i gospodarki jako takiej, czyli zwiększenia deficytu - tłumaczył Donald Tusk decyzję o cięciach budżetowych.

JOANNA PIEŃCZYKOWSKA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski