18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wprowadzenie in vitro pod znakiem zapytania

DOROTA STEC-FUS
Fot. Archiwum
Fot. Archiwum
Premier Donald Tusk odtrąbił sukces: rząd, realizując swe wyborcze obietnice, od lipca uruchamia program refundacji leczenia niepłodności in vitro. W ciągu trzech lat miałoby skorzystać z niego ok. 15 tys. par. Ale program zawiera tyle niejasności, że niektóre z 27 klinik, które się do niego zakwalifikowały, rozważają wycofanie się z projektu.

Fot. Archiwum

ZDROWIE. Kliniki rozważają wycofanie się z rządowego programu

27 kwietnia założyły Związek Polskich Ośrodków Leczenia Niepłodności i Wspomaganego Rozrodu. Od kilku tygodni usiłuje on uzyskać odpowiedzi na 40 kluczowych pytań. Bezskutecznie. - Nasuwa się przypuszczenie, że rząd, chcąc poprawić swe notowania, maksymalnie nagłośnił uruchomienie programu, natomiast jego realizacja kompletnie go nie obchodzi - mówi dr Sławomir Sobkiewicz, prezes zarządu związku.

Szefowie zwycięskich klinik za kuriozalne uważają utajnianie treści umowy, którą przed 1 lipca mają podpisać z resortem zdrowia. Byli pewni, że będzie ona znana już w kwietniu, kiedy przygotowywali dokumenty konkursowe. Teraz zapowiadają, że jeśli zapisy umowy okażą się niejasne lub dla nich niekorzystne, nie zostanie ona podpisana. - My mamy leczyć pacjentów, a nie tracić czas i pieniądze na prawników i sądy - podkreśla dr Sławomir Sobkiewicz.

Rozbieżności pomiędzy treścią programu a treścią ogłoszenia konkursowego nasuwają kluczowe pytania natury medycznej i prawnej. Co powinno się stać z niewykorzystanymi komórkami jajowymi? Kto ma ponosić koszty ich przechowywania? Czy można je przekazywać innym parom? Jak długo mogą być przechowywane zarodki?

Nie do końca czytelne są również kryteria przyjmowania par do programu. Według jego autorów powinny one udokumentować, że przez 12 miesięcy bezskutecznie leczyły się z powodu niepłodności. Nie doprecyzowano jednak, kto ma to potwierdzić? Czy wystarczy oświadczenie pacjentki, czy powinien to zrobić lekarz rodzinny lub ginekolog? Lekarze nie wiedzą też, co oznacza termin "wady macicy bezwzględnie uniemożliwiające donoszenia ciąży". O które wady chodzi? Nie wiadomo też, kto poniesie odpowiedzialność w przypadku, gdy pacjentka złoży nieprawdziwe oświadczenia dotyczące posiadanych przez nią zamrożonych zarodków w innych klinikach w Polsce.

Bez jednoznacznego sprecyzowania tych i szeregu innych kwestii pary niezakwalifikowane do programu, będą skarżyć placówki do sądu.

Równocześnie na kliniki nałożono obowiązek przekazywania resortowi zdrowia raportów o przebiegu ciąży, porodu i stanu dziecka po porodzie. A to częstokroć jest niemożliwe, gdyż pary, pragnąc w swoich środowiskach zataić fakt uzyskania potomstwa metodą in vitro, zrywają kontakt z kliniką. I prawo im na to zezwala

Na sfinansowanie programu, który ma być realizowany od lipca 2013 r. do 30 czerwca 2016 r., w budżecie państwa zarezerwowano 250 mln zł. Uczestniczące w nim pary nie muszą być małżeństwem. Kwalifikowane będą kobiety tylko do 40. roku życia. Refundowane zostaną maksymalnie trzy próby zapłodnienia dla jednej pary. Program dopuszcza jednorazowe zapłodnienie maksymalnie sześciu komórek jajowych oraz przeniesienie do macicy jednego zarodka.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski