Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kaczyński działa, Tusk śpi

Włodzimierz Knap
Fot. archiwum
Fot. archiwum
Jednak sobotnio-niedzielny objazd Kaczyńskiego był tylko wierzchołkiem jego kampanijnej góry lodowej. Prezes PiS planuje bowiem odwiedzić każdą parafię, a tych jest ponad 10 tys. Aktywni są także inni politycy partii. Na spotkania z nimi przychodzą tłumy.

Fot. archiwum

POLITYKA. Jarosław Kaczyński od drugiej połowy marca niemal każdy weekend spędza, podróżując po kraju i spotykając się z wyborcami. W ostatni odwiedził 4 województwa. Inaczej mówiąc, był w 5 okręgach wyborczych i 7 miastach.

Inaczej zachowują się politycy PO, na czele z Donaldem Tuskiem. Są bierni. Sporadycznie spotykają się z wyborcami. Sam premier nie wywiązał się z obietnicy złożonej kilka miesięcy temu. Zaraz po zakończeniu negocjacji w sprawie unijnego budżetu na lata 2014-2020 zapowiedział objazd Polski tzw. tuskobusem. Tymczasem czas leci, a Tusk co najwyżej wyjeżdża na weekendy do domu.

- Zawsze lepiej jest robić coś niż nic - mówi dr Jarosław Flis, znawca sceny politycznej z UJ. - Tak jak w czasie ostatniej kampanii do Sejmu opłacało się PO, że jej szef jeździł po kraju, tak obecnie korzyści z wyjazdów Jarosława Kaczyńskiego czerpać będzie najpewniej PiS.

Według dr. Flisa, Tusk i Platforma poniosą konsekwencje takiego zachowania. - Jak duże, zobaczymy - mówi socjolog z UJ. W jego ocenie, bierność premiera to skutek licznych problemów, jakie ma na wielu polach, głównie rządowym i partyjnym.

Socjolog z UJ zwraca uwagę, że w Polsce nadal liczna jest grupa wyborców, która chce być przez polityków przekonywana. - Nie brakuje ludzi niezdecydowanych, szukających swojej partii. Kto jeździ po Polsce i spotyka się z ludźmi, ma szanse przekonać ich do siebie. Kto siedzi w jednym miejscu, takich szans sam się pozbawia - twierdzi dr Flis. Podkreśla jednak, że gra się toczy. Pierwszy mecz odbędzie się za rok, w czasie wyborów do Parlamentu Europejskiego. Ale do kluczowego spotkania dojdzie za blisko 2,5 roku, podczas wyborów do Sejmu. - Jednym z podstawowych zadań polityków jest mobilizowanie elektoratu. Chodzi o to, by tak kalkulować kampanie, by najlepszy efekt uzyskać w dniu wyborów - podkreśla dr Flis.

Według dr. Sergiusza Trzeciaka, konsultanta politycznego i politologa z Collegium Civitas, kampania bezpośrednia prezesa PiS powinna nie tylko utwardzać obecny elektorat jego partii, ale i dotrzeć do osób rozczarowanych rządami PO oraz do wahających się.

Dr Trzeciak przyznaje, że dotychczasową kampanię Kaczyński prowadzi z rozmachem. - Efekt tych działań poznamy jednak dopiero za jakiś czas - twierdzi. - Ale kampania bezpośrednia jest niemal zawsze korzystna - dodaje. Dlaczego? Autor "Marketingu politycznego w internecie" tłumaczy, że wyborcy mogą z bliska zetknąć się z ważnym politykiem, co dla części z nich jest nadal atrakcyjne. Zaś sam fakt pofatygowania się lidera dużej partii do małej miejscowości z reguły odbierany jest przez tamtejszą społeczność pozytywnie. Dr Trzeciak zwraca też uwagę, że taka kampania jest relacjonowana przez media, co na ogół przynosi zyski. Przestrzega jednak prezesa PiS: - Powinien dobrze ocenić swoje siły fizyczne, ponieważ taka kampania bardzo wyczerpuje. Nie może też zapominać o aktywności na poziomie krajowym.

Dr Sergiusz Trzeciak przestrzega również premiera Donalda Tuska i jego najbliższe otoczenie przed skutkami bierności. - Może ona szefa rządu i jego partię sporo kosztować - mówi. Jednocześnie zwraca uwagę, że jeżeli premier nie wymyśli czegoś nowego, to z PO może być krucho. - A z "wymyśleniem koła" przez szefa rządu może być kłopot - prognozuje dr Trzeciak. - Obserwuję bowiem, że jeżeli już coś robi na płaszczyźnie marketingowej, to powtarza się, brak mu świeżego, dobrego pomysłu. Przypomina, że ewentualne ruszenie po kraju tzw. tuskobusem może być odebrane jako powrót do starego schematu.
Dla Tuska najpoważniejszą barierą jest zniechęcenie sporej części rodaków jego rządami i to nie tylko wyborców, lecz również niektórych polityków PO. Dr Trzeciak przekonuje, że taka sytuacja dowodzi, iż Platforma potrzebuje dobrych pomysłów i inicjatywy premiera. - Ale gdyby zabrał się teraz za objazd po kraju lub podjął inne czasochłonne działania kampanijne, to mógłby zostać zaatakowany, że poświęca się nie temu, co powinien robić jako premier - dywaguje dr Trzeciak. Zwraca też uwagę, że już od pewnego czasu Tusk wykazuje oznaki wypalenia.

SONDAŻE. PO i PiS: łeb w łeb

Od lat sondaże pokazują, że w Polsce liczą się tylko dwie partie: PO i PiS. Wybory to potwierdzają.

Od kilku miesięcy poparcie dla PO waha się od 23 do 34 proc. PiS coraz częściej wyprzedza Platformę, lecz generalnie wolę głosowania na tę partię wyraża od 20 do 32 proc.

W najnowszym badaniu TNS Polska PO miała 28 proc. poparcia (spadek o 1 punkt proc. w porównaniu do poprzedniego badania), a PiS - 24 proc. (wzrost o 1 punkt proc.).

W ostatnim sondażu CBOS: PO uzyskała 25 proc. (bez zmian), a PiS - 23 (wzrost o 1 punkt proc.).

W badaniu Homo Homini PO ma 31 proc. (poprzednio 28), a PiS 30 proc. (29 proc.)

(K.W.)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski