Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pilnuj polecenia zapłaty. Albo zapłacisz za zaufanie.

ZBIGNIEW BARTUŚ
Fot. archiwum
Fot. archiwum
Pan Jan przez pół roku płacił dwukrotnie zawyżony abonament za telewizję. Pani Ewie sieć komórkowa ściągała "należność" za nigdy niezamawianą usługę. A pani Anna trafiła nawet na czarną listę dłużników. Wszyscy ulegli kampanii na rzecz polecenia zapłaty.

Fot. archiwum

KONTROWERSJE. Dostawcy prądu, operatorzy telewizji i sieci komórkowych mówią: "Twoje rachunki płacą się same!". I zyskują na tym, że nie sprawdzamy, ile pieniędzy automat zabierze z konta.

To rzeczywiście bardzo wygodny sposób regulowania rachunków. W przeciwieństwie do innych form płatności (w okienku na poczcie czy zlecenia stałego) nie trzeba pamiętać o terminach ani samemu co miesiąc czy dwa zmieniać kwot przelewów (np. za zużytą wodę, prąd lub gaz). W poleceniu zapłaty wszystko odbywa się automatycznie - dostawca mediów, operator telefoniczny lub telewizyjny sam ściąga z bankowego konta klienta odpowiednią kwotę w odpowiednim czasie. Tu jednak pojawia się pytanie, czy naprawdę odpowiednią. Trzeba tego bezwzględnie pilnować. A jeśli przytrafi się błąd, cofnąć zlecenie, by odzyskać pieniądze. Jednak klienci, zwłaszcza starsi, mają z kontrolą swoich rachunków coraz większy problem.

PRZECZYTAJ KOMENTARZ AUTORA:
Nie daj się łowcom jeleni >>

Błędy - oraz dziwne "błędy" - zdarzają się przy poleceniach zapłaty dość często. Przyznają to nawet twórcy internetowej strony propagującej tę formę zapłaty przy pomocy bonusów, głównie operatorzy telefonii komórkowej.

Pan Jan, emeryt z Krakowa, dał się najpierw skusić właśnie operatorowi mobilnej telefonii - w zamian za przejście na polecenie zapłaty otrzymał pakiet darmowych minut. Po kilku miesiącach uznał to za wyjątkowo wygodne i podpisał identyczne zgody na obciążanie swego rachunku wszystkim dostawcom mediów. A wreszcie - przy okazji przedłużania umowy - telewizji satelitarnej. W aneksie z tą ostatnią miał wyraźnie napisane, że przez pół roku opłata wyniesie niecałe 40 zł.

Pan Jan myślał, że właśnie taka suma jest ściągana co miesiąc z jego konta. Okazało się jednak, że telewizja zabiera mu dwa razy tyle. Dlaczego? Bo jak się później okazało, pracownik, u którego emeryt podpisywał aneks, nie wprowadził danych do systemu komputerowego. A wszystkie faktury wystawia klientom co miesiąc właśnie ów system. Automat. W przypadku polecenia zapłaty również automat ściąga z konta zafakturowane kwoty. Po drugiej stronie nikt nie protestuje, bo tu też działa automat...

Oczywiście klient ma możliwość kontrolowania opłat - przed pobraniem należności z konta otrzymuje fakturę. Jeśli coś jest na niej nie tak, może w ciągu ośmiu tygodni odwołać polecenie (gdy przelew już poszedł, pieniądze wrócą na konto nazajutrz po cofnięciu polecenia). Sęk w tym, że pan Jan, jak miliony Polaków - w zamian za kolejne bonusy (darmowe minuty, zniżki w abonamencie) - zrezygnował z papierowych faktur na rzecz elektronicznych, dostępnych przez internet, komórkę lub w TV. Nie radzi sobie z nimi tak dobrze jak ze starymi. Zgodził się także na elektroniczny wyciąg z konta w banku - i... przestał kontrolować płatności. Wyszedł z założenia, że "skoro poleceń zapłaty dokonują automaty, to przecież nie mogą się pomylić".

- To był straszny błąd! Po kilku miesiącach zauważyłem, że zawyżone opłaty ściąga mi z konta także dostawca prądu - denerwuje się emeryt.

Przejmują kontrolę nad rachunkami?

Nasi Czytelnicy twierdzą, że niektórzy dostawcy mediów i operatorzy komórkowi lub telewizyjni celowo namawiają klientów, zwłaszcza starszych, do poleceń zapłaty i rezygnacji z papierowych faktur. "Chcą przejąć kontrolę nad płatnościami i brać z konta, ile wlezie" - żalą się Czytelnicy.
Panią Ewę spod Krzeszowic operator telefonii komórkowej uszczęśliwił dwa lata temu bez pytania odgrywaniem melodii przy czekaniu na połączenie.

Przez miesiąc była to usługa bezpłatna, potem operator zaczął sobie naliczać 5 zł co miesiąc. I automatycznie ściągał tę "należność" z konta, bowiem kobieta zgodziła się na regulowanie rachunków przez polecenie zapłaty. Dostawała wprawdzie SMS-y z informacją o wyższej kwocie, ale myślała, że przekroczyła limit. Nie mieściło się jej w głowie, że aby nie płacić za irytującą usługę, musi zadzwonić na infolinię i zrezygnować.

Teraz Ewa studiuje e-faktury od operatora i - w razie potrzeby - interweniuje. - Problem z poleceniem zapłaty jest jednak taki, że nie można go cofnąć częściowo, tylko w całości. Wtedy jednak nie zapłaciłabym abonamentu i wyłączyliby mi telefon. Muszę więc zapłacić całą, nawet nienależną, kwotę, a oni po wyjaśnieniu sprawy, po kilku miesiącach, uwzględniają nadpłatę - wyjaśnia kobieta.

Największe oburzenie Czytelników wywołują jednak "kombinacje z prądem". Pani Anna z Andrychowa trafiła z tego powodu na czarną listę dłużników. - Póki chodzili panowie i na bieżąco odczytywali liczniki, płaciłam za prąd średnio 120 zł na dwa miesiące, a jak pojawiły się półroczne prognozy - rachunki wzrosły do 200 zł. Nie protestowałam, bo myślałam, że to przez podwyżki cen. Energetyka ściągała mi te 200 zł z konta, a kiedy po roku dostałam rozliczenie, okazało się, że mam prawie 500 zł nadpłaty - opowiada.

Spokojna wyjechała do męża za granicę, zostawiwszy na koncie 1500 zł - tyle potrzeba było do zapłacenia raty kredytu. Bank ściąga ratę automatycznie w formie polecenia zapłaty. W dniu płatności Anna miała jednak na koncie zbyt małą kwotę - a w poleceniu zapłaty można ściągnąć jedynie całość należności albo nic. Bankowy automat nie ściągnął zatem nic, a inny umieścił kobietę na liście dłużników BIK.

Dlaczego Anna nie miała wystarczających środków na koncie? Bo... automatyczny system prognozowania zużycia energii wyliczył, że jej opłaty wzrosną (mimo nadpłaty!) do 250 zł - i tyle ściągnął z konta. Pan z energetyki przyznał potem nieoficjalnie, że "nie ma co zwalać na automaty, bo przecież programują je ludzie". Czyli to oni popełniają błędy. I "błędy".

Czytelnicy denerwują się gremialnie, że zgłoszenie owych błędów graniczy dziś z cudem, bo najpierw trzeba się przedrzeć przez... automaty na infoliniach. Pan Jan, mimo pism, monitów (także przez internet), kilku interwencji na infolinii, płacił dwukrotnie zawyżone opłaty za telewizję przez pięć miesięcy. - I płaciłbym dalej, gdybym sam nie wychwycił błędu. Ilu takich jak ja nie wychwyciło? - zastanawia się.

Zbigniew Bartuś

[email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski