Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stres rodzinny weteranów

PIOTR SUBIK
Kilkanaście osób - żony, partnerki i dzieci weteranów - będzie mogło wziąć udział w bezpłatnych warsztatach terapeutycznych prowadzonych przez specjalistów z Kliniki Psychiatrii i Stresu Bojowego Wojskowego Instytutu Medycznego. Odbędą się 19-20 kwietnia z inicjatywy Stowarzyszenia Rannych i Poszkodowanych w Misjach Poza Granicami Kraju.

WOJSKO. Trudne doświadczenia z misji w Afganistanie odbijają się także na członkach rodzin żołnierzy - żonach i dzieciach

Warsztaty są reakcją na liczne telefony od żon i innych bliskich weteranów z prośbą o pomoc w kryzysowych sytuacjach, które mają miejsce w małżeństwach wojskowych wracających z Afganistanu.

- To pierwsze tego typu warsztaty w naszym kraju. Wcześniej organizowaliśmy podobne dla par - weteranów i ich żon, a także dla rodziców poległych żołnierzy i wdów. Teraz postanowiliśmy poświęcić czas żonom i dzieciom, bo to one również cierpią wskutek stresu bojowego - tłumaczy wiceprezes stowarzyszenia Janusz Rączy.

Terapeuci z kliniki, w której na co dzień leczą się żołnierze, będą im tłumaczyć, m.in. jak rozpoznać objawy stresu bojowego (lub innych zaburzeń psychicznych) u męża lub ojca; jak mu pomóc czy też jak przekonać do pójścia do lekarza i podjęcia terapii. Przypomną też, że choroba może się pojawić nawet kilka miesięcy po powrocie do kraju z misji.

Sami weterani ostrożnie podchodzą do warsztatów. - Zdaje się, że to bardzo przereklamowany temat. Pojawia się u nas, bo dużo mówi się o tym w armii amerykańskiej. A my lubimy brać od Amerykanów pełnymi garściami, nawet jeśli bierzemy... problemy. Zapominamy, że przeciętny polski żołnierz to zupełnie inny gość niż jego amerykański odpowiednik: starszy, bardziej doświadczony, często lepiej wykształcony. Musimy pamiętać, że w USA nie można wejść do lokalu nocnego, bo jest się za młodym, a w tym samym wieku można zabijać talibów - mówi anonimowo "misjonarz", który był dwukrotnie w Afganistanie. Wtóruje mu inny weteran misji pod Hindukuszem: - Oczywiście, nie można mówić, że problemu nie ma. Osobiście znam kilka przypadków pomisyjnych rozwodów. Ale organizując takie warsztaty trzeba pamiętać, że tacy ludzie się nie chwalą swoją słabą psychiką. Bo jak u nas, w polskiej mentalności, są odbierane osoby z chorobami psychicznymi? A w wojsku to już w ogóle. Który dowódca będzie chciał mieć pod sobą chorego żołnierza? Dlatego jak tylko mogą unikają oni stygmatyzacji. Nawet rezygnując z leczenia.

Przedstawiciel stowarzyszenia przyznaje, że osoby chcące się zgłosić na warsztaty miewają właśnie takie dylematy. - Zadzwoniła do nas kobieta z obawami, że jej udział w warsztatach może mieć wpływ na karierę męża. Ale my nie zamierzamy nikomu ujawniać tożsamości uczestników zajęć. A pracownicy WIM też nie mogą łamać tajemnicy lekarskiej - mówi Janusz Rączy.

Przez ostatnie lata wiele zmieniło się w podejściu do osób z problemami psychicznymi w wojsku. Obowiązująca od ponad roku ustawa o weteranach przyznaje im i ich rodzinom prawo do bezpłatnej pomocy psychologicznej.

- Taka pomoc udzielana jest możliwie jak najszybciej. Osoby potrzebujące takiej opieki przyjmowane są poza kolejnością, a sama pomoc świadczona jest przez wykwalifikowanych psychologów w jednostkach, przez wojskowe pracownie psychologiczne, a także w zakładach opieki zdrowotnej utworzonych i nadzorowanych przez MON - podkreśla rzecznik resortu ppłk Jacek Sońta.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski