Myśliwi nadgorliwi podczas rzezi wilków

Na terenie regionu preszowskiego odstrzelono 63 wilki (zgoda była wydana na 60), a w regionie żylińskim - 37 (zgoda na 20!).

Oznacza to, że przez nadgorliwość myśliwych mogły zginąć również wilki, które zawędrowały na Słowację z naszej strony Karpat, m.in. Bieszczadów, Beskidu Niskiego i Żywieckiego. A w Polsce wilki podlegają ochronie.

- Tempo odstrzału zwierząt i przekroczenie limitu pokazuje skalę presji myśliwych na populację wilków. To, że odstrzelono taką liczbę drapieżników, nie pozostanie bez wpływu na stan transgra-nicznej populacji w Polsce - ocenia Radosław Ślusarczyk, prezes Stowarzyszenia Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot.

Mniej niż przewidywano zabito natomiast drapieżników w innych częściach Słowacji - w regionie koszyckim 19 zamiast planowanych 20, zaś w bańskobystrzyckim mniej niż połowę - 14 z 30. Polowania na Słowacji mają się zakończyć za pięć dni.

Ekolodzy biją na alarm, bo rząd Słowacji wciąż nie zareagował na apel wiceministra środowiska i głównego konserwatora przyrody Janusza Zaleskiego, w którym prosił o wstrzymanie polowań na wilki, dopóki nie powstanie na Słowacji, przy granicy z naszym krajem, 23-km transgraniczna strefa ochrony wilków.

To niejedyne działania strony polskiej.

Na początku listopada ubiegłego roku Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska powołał grupę ekspertów ds. transgranicznej ochrony dużych drapieżników (tzn. wilków i niedźwiedzi). Celem tworzących ją naukowców i urzędników odpowiedzialnych za ochronę przyrody będzie doprowadzenie do utworzenia wolnej od polowań strefy buforowej.

Powstała także koalicja organizacji ekologicznych z Polski, Czech, Słowacji i Węgier, które - każda z osobna - złożyły skargę do Komisji Europejskiej o łamaniu przepisów UE przez Słowaków. Nie przejmują się oni bowiem tym, że ich postępowanie wobec tego gatunku może mieć wpływ na populację wilków w Europie Środkowej.