Fot. archiwum
ZDROWIE. Na nowych przepisach fundusz zarobił ponad 2 mld zł. Pacjenci zapłacili więcej za 4 440 leków. Stracili też aptekarze: część aptek upada, pracę straciło 12 tys. osób.
- W konsekwencji - podkreśla Barbara Jękot, prezes Okręgowej Izby Aptekarskiej w Krakowie - przewlekle chorzy pacjenci, korzystając z podpowiedzi aptekarzy, kupują najtańsze medykamenty, częstokroć... co dwa miesiące inne. W efekcie lekarze nawet nie wiedzą, czym leczą chorego - konkluduje.
Tańsze zamienniki to najczęściej leki generyczne, tj. takie, na które okres ochrony patentowej już minął i mogą być produkowane bez wcześniejszych badań klinicznych, niezbędnych przy wytwarzaniu droższych leków innowacyjnych. - Choć i jedne, i drugie mają tę samą substancję czynną, to jednak - podkreśla dr Jerzy Radziszowski z Kolegium Zakładów Lecznictwa Otwartego - nierzadko różnią się składem chemicznym. To zaś może sprawić, że są gorzej przyswajalne i powodują rozmaite skutki uboczne. Rozmówca "DP" uważa, że pacjent powinien zostać dokładnie poinformowany o skutkach zamiany leku na tańszy i mieć możliwość wyboru.
Jak wynika z analiz firmy IMS Health, wprowadzone od 1 stycznia zmiany zwiększyły poziom współpłacenia pacjentów aż za 4 440 medykamentów refundowanych w 2011 roku, z poziomu 34 procent do blisko 38 procent. Te statystyki stawiają nas w ogonie Europy: już przed wprowadzeniem ustawy polski pacjent płacił za leki znacznie więcej niż obywatele większości krajów wspólnoty.
Jedynym beneficjentem ustawy jest NFZ, który podkreśla, że zaoszczędzone na refundacji pieniądze w całości zostaną przeznaczone na leczenie. Ale te oszczędności mogą być pozorne. - Niezamożnych pacjenów coraz częściej nie stać na wykup zapisanych leków, co powoduje kosztowne w leczeniu powikłania - podkreśla Adam San-dauer ze stowarzyszenia Pri-mum Non Nocere.
- Inni starają się o skierowanie do szpitala, który ma obowiązek zapewnić medykamenty bezpłatnie. Obydwa warianty dla kasy NFZ są komplenie nieopłacalne - dodaje Sandauer.
Ustawa wprowadziła tzw. ceny urzędowe na leki, co zakończyło konkurencyjną wojnę aptekarzy o pacjentów. Ale farmaceuci stracili: ustawa wraz z cenami urzędowymi wprowadziła bowiem obniżkę limitów leków. Przykładowo: lek X kosztuje 100 zł, ale wyznaczony przez resort zdrowia nowy limit wynosi tylko 50 zł. To od tej kwoty liczona jest marża apteki, czyli jej zysk.
W efekcie apteki i hurtownie zwalniają farmaceutów, zwłaszcza tych z wyższym wykształceniem. IMS Health szacuje, że w tym roku w całym sektorze straciło pracę 12 tys. osób. Apteki małopolskie ratują się poprzez łączenie placówek.
Przyszły rok jest niewiadomą; na mocy ustawy refun-dacyjnej marże hurtowni zostaną obniżone o 1 procent, co oznacza, że spadną ich zyski. Zapewne więc podniosą ceny leków nierefundowanych i innych sprzedawanych aptekom produktów. To zaś musi odbić się na kondycji tych ostatnich: upadek części aptek, przede wszystkim w rejonach wiejskich,wydaje się dziś przesądzony.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?